Fabuła jest rewelacyjna, nietuzinkowa, fantastyczna, upiorna...
Jednak jest te „ale”, które mnie rozczarowało...
Rok 1932, Kalkuta. 16-letni Ben ma opuścić sierociniec i rozpocząć dorosłe życie na własny rachunek. Ben wie, że ostatnie chwile, jakie ma spędzić ze swoimi przyjaciółmi, mają być ostatnimi.
Na swojej drodze spotyka...