Uwielbiam wczytywać się w książki świąteczne, kiedy za oknem biały puch otula całą okolicę. Wiem, że każdy człowiek potrzebuje miłości, tylko jak niektórzy z książki, nie chcą się do tego przyznać. Wielu ludzi boi się kochać, gdyż wcześniejsze doświadczenia nauczyły ich, że mogą zostać zranieni. Są też tacy, którzy w ogóle w nią nie wierzą. Boją się otworzyć na nowy związek, gdyż w poprzednim ich żar wygasł i pozostało zwyczajne przyzwyczajenie. Coś na kształt bezpłciowego bezpieczeństwa, gdzie nie ma czułości, tylko ktoś, kto robi nam obiad, parzy kawę, czy też prasuje ubrania. Jednak życie z przyzwyczajenia nie sprawi, że na naszej twarzy zagości uśmiech. Tajemniczy prezent nie wywoła podniecenia u odbiorcy, a sprawy łóżkowe... cóż, chyba u wszystkich już wygasły. Z braku miłości człowiek jest zdolny do wielu rzeczy. Rozpoczyna się etap niekontrolowanej zdrady, lub ogromnego załamania. Depresja już nie kroczy za nami, tylko w nas przesiaduje. Nie zwracamy nawet uwagi na nasze dzieci, które tak bardzo pragną naszej uwagi. Zaczynają zastanawiać się co zrobić, by ktoś je dostrzegł. A zaczyna się dosyć niewinnie. Pierwszy papieros, który bardzo chcemy, by ta druga osoba wyczuła. Zawsze lepsza jest kłótnia, niż cisza. Kiedy jednak to nie pomaga, kolejną rzeczą bywa alkohol. Tak naprawdę nikt nie interesuje się obcą osobą, która w stanie nietrzeźwym traci równowagę i upada raniąc swoje ciało. Człowiek wtedy czeka za czymkolwiek, pragnie, by ktokolwiek zainteresował się jego ...