Podobnie jak Agnieszka Olejnik zaczynając pisać książkę "Zupełnie inny cud" , nie wiem od czego powinnam zacząć przedstawiać wam tę historię.
Czy może od Norberta Halla, bogatego Pana domu, który uknuł tajemniczy plan pojednania?
Czy może od Uli, która najzwyczajniej w świecie chciałaby zostać mamą?
Czy może od dzieci Pana domu, które teraz walczą z problemami dorosłych, ale w sercu kłuje zadra z przeszłości?
A może od Rozalii, która wciąż nie jest w stanie polubić siebie?
A może od Bezdomnego, który mimo wszystko się uśmiecha?
A może od szalonego kotka i skrzywdzonego pieska, które odgrywają w historii swoją rolę?
Sami widzicie jest tego dużo, ale ja mogę wam napisać czytajcie tę piękną, otulajacą jak kocyk historię. Będziecie zachwyceni.
"Zupełnie inny cud" Agnieszki Olejnik to historia nietypowej, postrzępionej, połatanej rodziny. To samo życie, bez lukrowania, traktująca o codziennych problemach, o samotności, o akceptacji samego siebie, o lękach, o wybaczaniu. To udana lekcja wdzięczności i jej sile. To świetni bohaterowie, z których każdy jest wyjątkowy, a moje serce skradła Sonia, kobieta z sercem na dłoni i pan Zdzisław, którego słowa trafiały prosto w moje serce, dawały poczucie ciepła i pozostawiły uśmiech na twarzy.
Jeśli chcecie przeczytać w tym roku tylko jedną typowo świąteczną książkę, przeczytajcie "Zupe...