„Szkoła żon” Magdaleny Witkiewicz to zdecydowanie lektura dla osób powyżej 18. roku życia. Autorka z lekkością i humorem kreśli portrety bohaterek, które zmagają się z różnorodnymi problemami i wyzwaniami. Książka porusza ważne tematy, takie jak kobieca siła, niezależność oraz poszukiwanie własnej tożsamości. Przypomina nam, że jako kobiety zasługujemy na więcej niż tylko bycie żoną, matką czy kurą domową. Historia skłoniła mnie do refleksji i postawiła pytanie: czy istnieje książka obyczajowa lub erotyk, w której jedna z bohaterek pragnie znaleźć szczęście w związku, ale nie wie, jak to osiągnąć, ponieważ nigdy nie potrafiła szczytować podczas stosunku, a udaje się to jej jedynie w sytuacji, gdy sama (no wiecie). Znacie może książkę, gdzie jest taka właśnie bohaterka, która uczy się tego samego, co nasze bohaterki, ale w ciut inny sposób? Każda z nas jest inna, ma różne upodobania i oczekiwania. Jedne preferują subtelność, inne – tzw. mocną rękę.
Czytając „Szkołę żon”, musicie być gotowe na to, że niektóre z was mogą dać się porwać tej historii i uświadomić sobie, czego naprawdę oczekują od siebie i od innych. Dzięki tej szkole każda z bohaterek odkrywa na nowo dawno ukryte uczucie kobiecości. Szkoła/Spa znajduje się w niedostępnym dla zwykłego obywatela miejscu, gdzie każda z nich staje się najważniejsza i najpiękniejsza. Nie będę zdradzać, co się tam dzieje, ale zapewniam, że dzieje się wiele! Autorka łączy elementy romansu, erotyki i literatury o...