"Ósmy cud świata" to piękna, nastrojowa, romantyczna opowieść bez kiczu i banału. Zalecana jako idealny środek na poprawę nastroju, lek na chandrę i zobojętnienie. Spora dawka optymizmu i pozytywnej energii bijąca z tej historii sprawi, że po zakończonej lekturze poczujemy się lekko, beztrosko i radośnie.
Chociaż muszę przyznać, że zabrakło mi trochę opisów tej osobliwej przyrody, które podziałałyby na wyobraźnię i którym można było poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. A tak, czując spory niedosyt, zaraz po lekturze wyszukałam w internecie opisy i zdjęcia i delektowałam się nimi przez długi czas. Przepiękne wietnamskie legendy wplecione w treść powieści wprowadzają element pewnej magii i tajemniczości, a każdy kolejny rozdział poprzedzony przysłowiem pochodzącym właśnie z tego kraju sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej wyjątkowa.
Polecam, bo warto!