Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ja i pewny z moich chce", znaleziono 131

- Widzę, że jesteście bardzo pewni tego, że potrafię zniknąć.
- Jesteśmy pewni.
- I nie zniknę na polecenie twojego szefa na dnie rzeki Trinity?
- Nic z tych rzecz. - Uśmiechnął się. To miało mi dodać otuchy, ale zamiast tego przypomniało mi stary tekst z moich młodzieńczych lat: "Bez obaw, nie zajdziesz w ciążę, przechodziłem świnkę, kiedy miałem czternaście lat".
(...) żyłem wyobraźnią, jak się to określa; miałem pewne literackie skłonności – swobodnie władałem wierszem – ale wśród współbrzmiących we mnie głosów nie rozróżniałem żadnego, który przypominałby tonacje namiętnych uniesień. Niektóre z moich wierszy pełne były muzyki, inne pełne były barw; lecz w jednych i drugich niesłyszalny był gwałtowny trzepot wielkich skrzydeł miłości. Krótko mówiąc, zawsze byłem jedynie miernotą wyróżniającą się pewnymi dziwactwami; gdyby dodał pan do mojej nienawiści do kłamstwa i odrazy do świata tę nieznośną pogardę, jaką czułem do swojej własnej natury, znałby pan na pewno zasadnicze cechy mojego usposobienia (...).
Gdy siedzę obok osoby z mojego pokolenia i mówię: "Czy pamiętasz to czy tamto?", słowa, których używam, dotykają pewnych wydarzeń w pamięci mojego sąsiada i powietrze między nami ożywa, zasłuchane i czujne. Kiedy zadaję to samo pytanie osobie z młodszego pokolenia, cała sytuacja przypomina rzucanie kamieniami w morze.
Pamiętam czas w moim życiu, kiedy zmuszona byłam poddać się operacji, po której przez pewien czas poruszałam się na wózku inwalidzkim. To doświadczenie dało mi dużo do myślenia. Czy aby na pewno byłam wdzięczna za to, co mam? - pytałam siebie.
Czuję, jak każdy mięsień w moim ciele napina się, przekraczając próg bólu. Boję się, że pewnego dnia przestraszę się tak bardzo, że wszystkie mięśnie pękną z trzaskiem, coś się wewnątrz mnie rozleje, a ja padnę bez życia na podłogę(...)
Pierwsze, co zrobię, to zamorduje to wstrętne kocisko. Bez przerwy wpada na mój parapet i miauczy. Nienaturalnie jakoś, pewnie wykastrowany. Wstrętny kocur. Jakby kocicę jakąś przywoływał. Tylko dlaczego cały rok?
Czy ktoś, jakaś niewidzialna istota, musi zadecydować, że coś jest dobre, żeby było dobre? Wierzę że moja własna moralność, która odpowiada tylko przed moim sercem, jest pewniejsza i bardziej prawdziwa niż moralność tych, którzy postępują właściwie jedynie dlatego, że boją się kary.
Pewien mój przyjaciel powiedział, że prawo to proteza dla moralności i że oduczyliśmy się myśleć sercem i myślimy wyłącznie głową. I jeszcze próbujemy to usprawiedliwić, mówimy, że serce nie umie myśleć, tylko czuć. Ale to nie tak. Serce też myśli, tylko inaczej.
Pewien mój przyjaciel powiedział, że prawo to proteza dla moralności i że oduczyliśmy się myśleć sercem i myślimy wyłącznie głową. I jeszcze próbujemy to usprawiedliwić, mówimy, że serce nie umie myśleć, tylko czuć. Ale to nie tak. Serce też myśli, tylko inaczej.
Cholera jasna, jestem niemal pewna, że podczas naszego wypadu do Bagby Hot Springs w zeszłym roku śniło mi się, że jestem wampirzycą i uwodzę twojego eks, żeby wyssać mu krew, kiedy on będzie się skupiał na moich cyckach.
- I pewnie nie mogę spodziewać się z twojej strony nawet odrobiny szacunku? - powiedział Gilian z szerokim uśmiechem.
- Nie. Możesz liczyć na mój szacunek... w dniu, kiedy nauczysz swojego konia latać do tyłu dookoła zamkowych wieżyczek.
Oddycham głęboko, w zwykłych okolicznościach, swojego zwykłego życia, pewnie podszedłbym do dziewczyny i zaczął ją całować, zdejmować z niej ubranie. Ale ta sytuacja wymykała się mojemu pojmowaniu przeciętności, zwykłe, przeciętne życie zostało za progiem jej mieszkania.
Pomysł spisania mojej opowieści sprawił mi wielką radość. Tylko ja, ze wszystkich tych pozbawionych nadziei ludzi, umrę ze świadomością, że zostawiam po sobie coś, co pewnego dnia może zostanie znalezione i równie docenione jak kamień z Rosetty lub bezcenne egipskie papirusy.
- Czy znał pan swojego ojca?
- Nie. Ale pewnie to i lepiej. Człowiek nie żyje wtedy złudną nadzieją. Dzieci, które znały swoich rodziców, zawsze wierzyły skrycie, że pewnego dnia ktoś wróci zabrać je do domu. A to zdarzało się naprawdę wyjątkowo rzadko. Moim zdaniem było im znacznie ciężej niż dzieciakom, które nie miały takich marzeń. Ich nie mogło już spotkać żadne rozczarowanie.
...Jestem pewien niewielu rzeczy w moim życiu....nieważne co zrobisz, śmierć zawsze Cię złapie. Musisz ciężko pracować płacąc za życie. Imprezować ciężej, żeby cieszyć się życiem. Kochać najciężej, żeby żyć. A teraz, Ty....
- Halt! Jak się miewasz? Co porabiasz? Gdzie Abelard? Jak Crowley? Co tu się właściwie dzieje?
- O mojego konia pytasz wcześniej niż zadajesz pytanie o komendanta całego Korpusu. Pewnie cenisz Abelarda wyżej. To mnie cieszy - mruknął Halt, unosząc jedną brew.
Jest moim przyjacielem, kimś, komu ufam, i dlatego nie warto przekraczać pewnych granic. Są słowa, po których nie można odejść, i sytuacje, które na zawsze zmieniają relacje między ludźmi, a tych kilka chwil uniesienia nie zasługuje na utratę długoletniej przyjaźni.
Kiedy mówię sobie, żeby przestać być tchórzem, podnoszę wzrok. Żar w jego oczach owija się wokół mojego serca i dusi je. Myślę, że: będzie miał twarz Gregory’ego Pecka. On też mnie lubi. Odejdzie ze spuszczonymi rzęsami i rękoma wciśniętymi w kieszenie, a ja nie jestem pewna czy to zniosę.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci. Nie stała za tym jakaś wielka teoria czy ciągnące się w nieskończoność rozterki. Po prostu nie. W moich relacjach z mężczyznami od samego początku stawiałam sprawę jasno. I pewnie tez z tego powodu większość z nich kończyła się, gdy informowałam ich, że nie planuję potomstwa.
Co pani powiedziała? Dygresja?
Śmieszne słowo. Łaskoczące i dziewczyńskie. W szkole takich nie uczyli. Pewnie dużo pani czyta. Też bym czytał, tylko książki są takie smutne. Zawsze mówią o śmierci albo o cierpieniu, o przemijaniu i o zdradzie. O, pani historia nadaje się do książek! Mojej nawet ja nie chciałbym przeczytać.
- Może cię rzuciła? - zaniepokoił się.
- E, no bez przesady. Że nie odpowiada od wiosny na SMS-y, to jeszcze nie powód do tak pesymistycznych wizji - zbagatelizowałem, ale muszę przyznać, że jego słowa zasiały w mojej duszy pewien niepokój.
Czy Marta mogła mnie rzucić? Nie, skoro nie chodziliśmy ze sobą, to nie mogła, uspokoiłem się.
- Ben. Czy ty... uprawiasz ze mną booksting?
- Booksting?
- Tak. No wiesz, kiedy seksowny facet rozmawia z dziewczyną o książkach. To jak sexting, tyle że na głos i z książkami zamiast seksu. Nie żeby to miało coś wspólnego z smsami. Dobra, więc pewnie nie ma też nic wspólnego z sextingiem, ale w mojej głowie to miało sens.
Czułem zupełny spokój. Tak jakbym wyszedł z siebie i stanął obok. Doskonale wiedziałem, że to nie jest normalne. Po prostu przekroczyłem pewną granicę wrażeń, po której zostały już dwie drogi - załamać się albo wyłączyć wszystkie emocje. Najwyraźniej mój mózg wybrał drugą opcję.
"Czułem zupełny spokój. Tak jakbym wyszedł z siebie i stanął obok. Doskonale wiedziałem, że to nie jest normalne. Po prostu przekroczyłem pewną granicę wrażeń, po której zostały już dwie drogi - załamać się albo wyłączyć wszystkie emocje. Najwyraźniej mój mózg wybrał drugą opcję."
Żyją zasady. Jakże inaczej mogły by umierać, jeżeli odpowiednie wyobrażenia nie zgasły, których ciągłe wzmocnienie od ciebie zależy. Mam moc wydawanie odpowiednich sądów o pewnej rzeczy. Jeżeli tę moc mam, po cóż się niepokoję? Co jest poza moim umysłem, to nie ma żadnego wpływu na mój umysł. Zrozum to - a odzyskasz na stałe spokój. możesz zacząć życie nowe. Jeszcze raz przyjrzyj się sprawom tak, jak zwykłeś to czynić. Na tym bowiem polega odrodzenie życia.
...a przedwczoraj nienawistny homofob z mojej klasy. Najpierw niewybrednie obrażał mojego kolegę, a potem go na lekcji religii podle poniżył. Byłem przy tym. Cała klasa przy tym była. Uczyłaś mnie, aby zawsze bronić słabszych i nigdy nie używać przemocy. To idealizm, mamusiu. Czasami nie da się nie używać przemocy. Jutro albo może pojutrze wezwą cię pewnie do szkoły i dokładnie ci o tym opowiedzą. Stłukłem go. Puściłem, dopiero kiedy przeprosił.
Wszystko,co nas otacza,zmienia się nieubłaganie.Dzisiaj jest zimno.Jutro nadejdzie upał.Kwiaty rozkwitają,potem więdną.Tych,których kochamy,możemy pewnego dnia znienawidzić.A życie...Życie wydaje się w jednej chwili doskonałe,a w drugiej wali się w gruzy.Doświadczyłam tego na własnej skórze(...);zdruzgotało to każdą cząstkę mojego serca.
...antypatyczny osobnik o nazwisku Cottet, pewny siebie, pamiętajcie, że jesteście na moim terenie, proszę usiąść, czym mogę służyć, ale nie mogę wam poświecić dużo czasu. W rzeczywistości Cottet przypominał domek z kart. Należał od ludzi, którymi potrafi zachwiać byle drobiazg.
Powiedziałem niedawno pewnej Łotyszce o mojej podróży do Moskwy, że spotkałem się z rosyjskim rządem, żeby podziękować mu za mocną pozycję prorodzinną w ONZ. Wyciągnęła w moją stronę stary kościsty palec i powiedziała: „Nie może pan im ufać. Jeśli w czymś panu pomagają, robią to z innych powodów. To są kłamcy". (s.185).
Ojciec zmarł przy moim porodzie czterdzieści lat temu. Wyszedł po papierosy, bo nie mógł znieść jęków matki dochodzących zza zamkniętych drzwi porodówki, i wpadł pod samochód. Czy zginął przez nadmierną wrażliwość, czy przez jej brak? Nie wiem. Pewne jest tylko to, że wraz z nim bezpowrotnie odszedł ostatni pierwiastek męski z naszego domu.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl