Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "laki dobrego", znaleziono 91

Na wiele rzeczy nie mamy wpływu: na geny, na to, w jakiej rodzinie się urodziliśmy, więc zamiast pogrążać się w czarnej dziurze wstydu i gorszości, lepiej godzić się z tym, czego zmienić nie możemy, i skupić się na tym, co mamy dobrego, fajnego.
[...] Bycia z tobą nigdy nie uważałem za coś niewłaściwego. To jedyna dobra rzecz, jaką zrobiłem. Ty jesteś jedynym dobrem w moim życiu [...].
Była w Alicji jakaś potrzeba porządkowania świata. Kruk istniał dla niej w strefie chaosu i chyba uważała, że trzeba go stamtąd wyciągnąć w dobry i rokujący związek z Leną, która prawdopodobnie sama balansowała niebezpiecznie blisko krawędzi. Z dwóch kawałków chaosu Alicja usiłowała ulepić jeden kawałek czegoś dobrego. Takie próby mogą podejmować jedynie dobrzy ludzie.
- Tato - powiedział Mietek. - Nie martw się. Będę miał za
to dobry uczynek i pójdę do nieba.
- Jakie niebo? Jaki Bóg?! Ty nie widzisz, co się dzieje? Ty
nie widzisz, że Boga już dawno tu nie ma?
A jeżeli nawet jest - staruszek zniżył głos - on jest po ICH
stronie.
Jej zdaniem kobieta, która nie znajduje w seksie radości, po prostu nie ma na tyle sprytu, by znaleźć dobrego partnera. Mądra kobieta potrafi wybrać mężczyznę, który chce i umie rozpoznać, jakiej rozkoszy jego partnerka pragnie i wie, jak jej takie przeżycie zapewnić.
Jeśli to, jakiej słucham muzyki, jaki trening ciała uważam za skuteczny i dobry dla mnie, albo czy pozwalam córce czytać fantastykę, ma określać, czy jestem w gronie tych poprawnych katolików, czy też taka ze mnie katoliczka, jak z koziej dupy wiatrak, to z pełną odpowiedzialnością za moje słowa mogę przystać na stwierdzenie: jestem kozą. Z wiatrakiem zamiast tyłka. Żeby nie było.
Seks mnie prześladował, pochwycił w swoje szpony: był zarazem obleśny i pociągający, obsesyjnie obecny w gestach, rozmowach, książkach. Bariery pękały, pęta dobrych manier rwały się. A Nino intensywnie korzystał z klimatu, jaki nastał.
Na tym świecie istnieje siła, która działa na rzecz dobra. W to też wierzę. Częściowo po to, żeby nie zwariować na myśl o wszystkich okropnościach, które się dzieją (...) Nie tylko tutaj, ale wszędzie. Jest jakaś siła, która stara się przywrócić równowagę.
Ale wierząc, że wszystko jest zapisane w gwiazdach - podjęła - przyznajemy, że nie mamy żadnego wpływu na naszą przyszłość. Że jakaś siła wyższa o wszystkim za nas decyduje, o tym, co dobre i co złe. To oznacza, że w życiu nie odgrywa żadnej roli przypadek, prawa natury i wolna wola.
Verence II był monarchą najbardziej dobrotliwym w całej historii Lancre. Poddani traktowali go z czymś w rodzaju łagodnej pogardy, na jaką są skazani wszyscy, którzy cicho i sumiennie trudzą się dla wspólnego dobra.
Jaki ten świat jest zwariowany, pomyślałem. Gram handlarza narkotyków z samochodem dobrej klasy, w dobrych ciuchach z kasą i pół kilogramem marihuany w bagażniku - a w rzeczywistości jestem zwykłym, szarym policjantem, który stoi na parkingu leśnym w otoczeniu kup i pije najtańszą kawę. Może się popierdolić w głowie. Albo może się też pojawić pomysł, żeby zostać po tej drugiej stronie i zmienić kumpli - i walczyć z tymi, którzy do teraz byli partnerami w robocie. Ale czy warto ?
- Dzień dobry wszystkim! Jaki piękny poranek! – rzekł Azazel jowialnie.
- Chyba popołudnie – mruknęłam.
- Jaka cudowna pogoda! Te ciepłe promienie…
- Zaraz będzie padać.
Odetchnął głęboko.
- Mhm! I ten aromat świeżo skoszonej trawy.
- Raczej obornika.
Postęp wiedzy zbytecznymi czyni prace, które niegdyś najbardziej przyczyniły się do tego postępu. Ponieważ teraz nie ma z nich wielkiego pożytku, młodzież w dobrej wierze sądzi, że nigdy niczemu nie służyły i gardzi nimi; a jeśli znajdzie się w nich jakaś myśl zbyt przestarzała, wyśmiewa je bez ogródki.
OJCZYZNO moja – od wieków zarania, gorąca swym ciągłym istnieniem. Czekasz swego – dobrego – wykorzystania, jak wyklepana kosa za strumieniem. Nie niszczą się odbudowywane kościoły, jedynie – niekiedy – w chmurach krzyż się chowa, lecz NARÓD odziany, obuty, nie goły nie wie, w jakiej doktrynie się wychowa.
– Wiesz, jacy są chłop­cy. Mówią jedno, myślą co in­ne­go. Czę­sto do­kład­nie na opak. (...) – Czemu? – rzu­ci­ła. – Dobre py­ta­nie, na które całe życie szu­ka­my od­po­wie­dzi. Ale nie znam ni­ko­go, kto by je zna­lazł. – Czemu? – Bo cza­sem trze­ba się po­go­dzić z tym, że męż­czyź­ni robią rze­czy nie­lo­gicz­ne.
Typ wspomnienia ma wpływ na to, jak postrzegamy czas, jaki od niego upłynął. (...) Mózg postrzega szczęśliwe wydarzenia jako świeże, nieodległe w czasie. Za to okropne wspomnienia są odsuwane jak najdalej, czasem nawet zupełnie zapominane albo blokowane. To chyba taki nasz mechanizm obronny. Otaczać się tylko tym, co dobre.
"Świadomość tego, że jest się dobrym, to nie wszystko. W pewnym momencie chcesz, żeby dostrzegł to też ktoś inny. Kiedy docenia cię ktoś, kogo podziwiasz, zmienia to sposób, w jaki postrzegasz samą siebie. [...] Nic nie daje większego kopa. Naprawdę tak sądzę.
Wszyscy chcą, by ktoś potrzymał przed nimi właściwe lustro."
W saudyjskich pałacach praktykuje się islam, a nie wiarę w to, że służba powinna czasami odpocząć. Podobno to dla jej dobra. W wolnym dniu można by było zejść na złą drogę. Po jakiej zatem stąpali panowie, dla których wolny był każdy dzień.
Przyglądała się tym wszystkim ludziom, którzy posiadłszy wszystkie dobra materialne, nie potrafili się nimi cieszyć, uważali się za lepszych od innych i zatracili gdzieś swą spontaniczność oraz radość, jaką niosą ze sobą zwyczajne, pozornie szare dni.
Napisałam tę książkę, żeby rodzice zobaczyli zależność między zachowaniem swoich dzieci a ich własnymi nieuświadomionymi przekonaniami dotyczącymi wychowania; żeby zamiast pogrążać się w poczuciu winy, że nie są dobrymi rodzicami, sprawdzili, jakimi założeniami kierują się w wychowaniu, i zweryfikowali je tak, aby otrzymać efekt, z którego będą zadowoleni, a nawet nim usatysfakcjonowani.
Dla tych, którzy karmią się przyszłością, nawet zdrowy rozsądek jest wrogiem. Bestia, jaką była cywilizacja, zawsze patrzyła przed siebie. Tworząc współczesny świat, pożerała ten, który dopiero miał nadejść. Tak brzmiała przerażająca prawda: dobro dzieci bez wahania poświęcano dla dzisiejszej wygody. Tak było zawsze.
Straszne jest życie! (...) Nie, straszne są tylko nasze wymagania od niego, straszne są tylko nasze marzenia o pięknie, straszne są tylko nasze pożądania dobra i sprawiedliwości, bo nigdy się nie urzeczywistniają i nie pozwalają brać życia takim, jakim ono jest. W tym leży źródło wszelkich cierpień.
- Ty wiesz, jaki on jest dowcipny? – zadał retoryczne pytanie. – Gdy dyrektor naszego protokołu dyplomatycznego przepraszał Abdullaha za utrudnienia w Alejach Ujazdowskich, ten wypalił jak z armaty. – Marek zaśmiał się idiotycznie. - Poradził, żeby zainwestować w służbę zdrowia? - Dobry żart, ale jego jeszcze lepszy. Powiedział, że nie spodziewał się, że nasz prezydent ma większy harem niż on.
Tego wieczoru byłeś taki jakim cię znałam... Dobry i niedobry, egoistyczny jak ci wszyscy, których powołanie odsuwa od zwykłego życia...Bez takiego życia, nawet wy się nie potraficie obejść. Zaczynacie tęsknić za czarnym chlebem, za zwykłym. czystym uczuciem. Nikt nie potrafi do niego wrócić, nie ma drogi powrotu, ale któż tego nie próbował?
Pora, żebyś w końcu stad wyszedł. Masz dwie opcje. (...) Możesz stąd wyjść i żyć od nowa życiem, jakim chcesz. Albo możesz skończyć to tutaj, pomogę ci, jeśli wyrazisz chęć. Nie jestem zwolennikiem życia na siłę (...) To jak? Przynieść ci jakieś dobre proszki do tej whisky, którą tu pijesz?
Wciąż aktualne jest pytanie: „Z jakiej części swego fałszywego «ja» jesteśmy skłonni zrezygnować, by znaleźć Prawdziwe «Ja»?” . Związane z tym konieczne cierpienie będzie zawsze odczuwane jako umieranie, o czym szczerze powiedzą nam dobrzy nauczyciele duchowi. (Najlepiej udaje się to zawsze Anonimowym Alkoholikom!). Jeśli przewodnicy duchowi nie mówią nam o umieraniu, to nie są dobrymi przewodnikami duchowymi!
- Łyżka! - oznajmił James; podbiegł do wuja Gabriela i dźgnął go w udo.
Wuj zmierzwił mu włosy.
- Taki dobry z ciebie chłopak - powiedział. - Często się zastanawiam, jakim cudem jesteś synem Willa.
- Łyżka - powtórzył James, przytulając się do nogi wuja.
- Nie, Jamie - ponaglił syna Will. - Twojego czcigodnego ojca znieważono. Atakuj, atakuj!
- Przecież nie wiedziałem, że coś ich łączy. I nie zabiłbym go z zazdrości. Nie z takiego powodu.
- A jaki powód byłby dobry?
- Żaden.- Stompur pokręcił głową.
- Brzydko zabijać bez powodu. Niech mi pan da jakiś powód, nawet taki mały, malutki.
- Może mógłbym go zabić, gdybym wiedział, że zrobił jej krzywdę.
- Dziękuję. Pan jest bardzo miły. Policja prosi, obywatel kooperuje.
Próbuję się dowiedzieć, ile alkoholu konsumuje pewna starsza pani, żeby wpisać to do jej karty. Ustaliłem już, że jej ulubionym napitkiem jest wino.
Ja: Jaką ilość wina wypija pani w ciągu jednego dnia?
Pacjentka: Jak mam dobry dzień, to tak ze trzy butelki.
Ja: Mhm, rozumiem... A jak ma pani zły dzień?
Pacjentka: O, jak mam zły dzień, to ledwo jedną
Istniały sprawy zbyt trudne, by je rozważać. Potrzebował godziny w spokoju, by jakoś to wszystko sobie poukładać. „Osobiste to nie to samo, co ważne”. Jaki człowiek mógłby myśleć w taki sposób? I przyszło mu wtedy do głowy, że wprawdzie Ankh miało w historii swoją porcję złych, okrutnych władców i zwyczajnych marnych władców, nigdy jednak nie znalazło się pod butem dobrego władcy. Byłaby to pewnie najbardziej przerażająca perspektywa.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl