Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lat a masz zostane", znaleziono 64

Ona nie miała ochoty dać się nikomu usidlić, a on nigdy nie zamierzał zostać jej chłopakiem.
Kłamstwo nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, a trwanie przy nim, gdy zostało zdemaskowane, może mieć tylko jeden skutek.
"Zostaliśmy uwięzieni w tym układzie przez moją pieprzoną głupotę i egoistyczne pożądanie, a ja nie miałem pomysłu, jak to wszystko rozwiązać."
W mojej rodzinie dbano o edukację muzyczną. Miałem zostać Paderewskim albo innym Rachmaninowem, a skończyłem jako dziurolog.
Był miłością mojego życia, a ja musiałam zostać naprawdę kimś, aby mieć nadzieję, że on spojrzy w moim kierunku.
W ciągu tych wszystkich lat, tyle razy mówiono, że nie mam serca, lecz gdybym rzeczywiście nie miała, odeszłabym od męża i dziecka. A ja zostałam[…]I wcale od nich nie odeszłam. Zostałam wygnana. Przez wypadek, za który wszyscy mnie obwinili.
Konkretny biust, pupę i wyraźną talię zawsze miała na miejscu. Podobno najważniejsze są proporcje, a tych nie można było jej odmówić. Sylwetka to jedyne, co jej jeszcze zostało.
Przewodnią myślą mego życia jest on. Gdyby wszystko przepadło, a on jeden pozostał, to i ja istniałabym nadal. Ale gdyby wszystko zostało, a on zniknął, wszechświat byłby dla mnie obcy i straszny, nie miałabym z nim po porostu nic wspólnego.
."Nasi tam byli" oznaczało. że budynek został splądrowany, a później być może podpalony. Należał do "panów", a majątek posiadaczy ziemskich trzeba było zniszczyć. W Rosji podpalanie dworów miało tradycję dłuższą niż bolszewicka, sięgało powstania Pugaczowa.
Jeśli chcesz zostać zapamiętany jako dobry król, masz dwie możliwości. Albo być królem w dobrych czasach, mieć szczęście zasiadania na tronie przez lata obfitych zbiorów. Albo też być królem, który wyprowadzi kraj z kryzysu. A jeśli kryzysu nie ma, możesz udawać, że jest. Możesz rozpocząć wojnę i pokazać, w jak głęboki kryzys wpadnie kraj, jeśli na wojnę nie ruszy. Może to być malutka wojna, ważne, aby została wygrana.
Była jak nieuchwytny podmuch szczęścia, który mnie owinął i został ze mną, a ja miałem zamiar podróżować z nią przez życie. Razem wirowaliśmy wokół siebie i byliśmy w stanie uleczyć nasze stare rany.
Czas. Przypuśćmy, że czas jest kulisty jak Ziemia. Żeglujesz na zachód, żeby dopłynąć do Indii. Wszyscy się śmieją, ale w końcu masz Indie przed, a nie za sobą. Może ukrzyżowanie Chrystusa jest jeszcze przed nami, a my żeglujemy przed siebie w czasie, przekonani, że zostało gdzie z tyłu na wschodzie.
Mimo, że zostałem niewolnikiem, wysmagano mnie pejczem, a następnego dnia miałem zostać sprzedany na targu, najbardziej doskwierała mi nie niewola, poraniona skóra i obolałe mięśnie, lecz moja męskość, bolesna i wygłodniała. Taka jest bowiem siła młodości, o której śpiewają poeci i do której każdy wzdycha, mimo, że większości nie przynosi nic poza czczością, tęsknotą i pragnieniem nie do nasycenia.
Jeżeli będziemy się w miarę dobrze prowadzić, nie doznamy szczególnie pechowych urazów i wypadków lub w inny sposób nie zostaniemy poszkodowani przez los ze względu na choroby i wady wrodzone, to w miarę sprawni możemy funkcjonować do siedemdziesiątki. 70 lat pomnożone przez 365 dni w roku daje nam w przybliżeniu 25 500 dni. Tylko tyle. Tylko tyle masz czasu na życie. (...) A teraz zastanów się, ile Tobie zostało do 25 500 i czy jesteś zadowolony z tych już przeżytych.
Jak został zbudowany komunizm? Komunizm zbudował Stalin przy pomocy bezprizornych. Miliony osieroconych, głodnych i bosych dzieci błąkało się po drogach Rosji. Kradli co się dało. Stalin zamknął ich w internatach. Tam nauczyli się nienawiści, a kiedy dorośli, zostali ubrani w mundury NKWD. NKWD trzymało naród w zwierzęcym strachu. Ot, i masz komunizm.
dopóki odruchowo reagujemy na porażkę, zakładając, że osoba, która miała z nią najwięcej wspólnego, musiała popełnić zaniedbanie albo umyślną szkodę, dopóty źródłem winy może być wszystko, a ludzie będą zatajali niepowodzenia, przewidując, że zostaną obwinieni. Tymczasem gdybyśmy widzieli w błędach okazję do nauki, mielibyśmy motywację, by dochodzić prawdy.
Marzyłeś, żeby zostać antyterrorystą. A miałeś kiedykolwiek moment, że chciałeś zrezygnować?
Tak. W trakcie tego naszego kursu podstawowego. Jeżeli mi ktoś powie, że nie miał wtedy momentu zwątpienia, to go wyśmieję i powiem, że ściemnia. Bo jest to naprawdę bardzo duże obciążenie – i psychiczne, i fizyczne.
I, czy te bitwy miały być straszliwe, czy też zbawcze, Luce nie chciała być już pionkiem. Jej ciało wypełniało dziwne uczucie - zanurzone w jej wszystkich poprzednich żywotach, w miłości, którą czuła do Daniela, a która zbyt wiele razy wcześniej została zgaszona.
- Ty? Ty nie masz takiej mocy, za to ja mam. Możemy się dogadać. Ja sprawię, że Pearson zniknie z twojego życia, zresztą nie tylko on, ale wszyscy, którzy chcieli ci zaszkodzić. Będziesz miał czystą kartotekę i zostaniesz gubernatorem, a wtedy wyświadczysz mi przysługę i to będzie twoja wdzięczność.
Mój Boże. Miałam syna, który za chwilę obroni dyplom inżyniera, ale postanowił zostać kurą domową. Córkę, która ledwo potrafiła wymienić główkę w elektrycznej szczoteczce do zębów, a uczyła się na hydrauliczkę. I męża, o którym myślałam, że jest szychą w biznesie, ale najwyraźniej był tylko złodziejem.
Jak to jest, że jednego dnia można mieć wszystko - miłość, strawę, dom, a drugiego zostać zupełnie z niczym? Dziś jesteś zdrowym, a jutro świat wywraca się do góry nogami, kochasz i żyjesz pełnym sercem, żeby zaraz cierpieć. Za czyją sprawą dzieje się to wszystko? Myślisz, że ufasz, a wieczorem jesteś zdradzonym, budujesz latami, żeby w sekundę obróciło się to w proch.
– A więc: internet jest zjebany, Julita. To pierwsza ważna informacja. Zbudowano go na błędnych założeniach. Albo inaczej: w innym celu, który nijak ma się do tego, jak używamy go dzisiaj. To miała być sieć wojskowa o ograniczonym dostępie. Koncepcja była taka, że skoro już jesteś zalogowany, można ci zaufać. Zanim ktokolwiek to dobrze przemyślał, sieć miała miliony użytkowników. I tak już zostało: zjebane. Zapisałaś sobie? Zjeba-ne.
– Tak zrobię. – Miałam ogromną nadzieję, że się nie myli. Choć intuicja podpowiadała mi coś przeciwnego. – A kiedy mówiłeś, że mam go wziąć… tego twojego Krzysia, to miałeś na myśli to, co myślę, że miałeś? – Chciałam trochę rozbawić Franciszka. Najwyraźniej ta afera mocno nim wstrząsnęła.
– Ani mi się waż! To dobry chłopak. A ty jesteś pyskatą zołzą. Wpieprzyłabyś go jak kurczaka z KFC, nie zostałyby nawet kosteczki…
Mimo groźnego tonu wiedziałam, że jest ze mnie bardzo dumny.
– Ja? – oburzyłam się na niby.
– Tak, ty, franco. Ale i tak cię uwielbiam. Wpadnij do nas na obiad, matka się ucieszy.
– Niemal widziałam jego dobrotliwy uśmiech. – Rolada, kluski i modro kapusta – kusił.
.i wtedy zaniesli Nelsona jak najszybciej na dół, żeby nikt z załogi nie spostrzegł że, został ranny. był śmiertelnie ranny i leżał pod pokładem, a na górze wciąż trwała walka. Wyszeptał ostatnie słowa: ,,Pocałuj mnie, Hardy", a potem umarł. Co?. Och tak oczywiście wcześniej powiedział Hatdy`emu, że mu się cokolwiek przytrafi, może sobie zabrać kolekcje jego ptasich jaj. no więc chociaż Anglia straciłą swego najlepszego żeglarza, bitwa została wygrana, co miało daleko idące konsekwencje dla całej Europy.
– Właściwie na początku myślałem, że wojna jest fajna – przyznał.
Lala aż się zapowietrzyła, kiedy to usłyszała.
– Fajna? – wykrzyknęła oburzona. – Fajna?! – powtórzyła głośniej. – Ty nie masz zielonego pojęcia o wojnie! A wiesz dlaczego?
Chłopiec odruchowo potrząsnął głową, a Lala kontynuowała surowym tonem:
– Bo wojna to coś tak okropnego, że wszystkie informacje o niej dawno, dawno temu zostały schowane głęboko pod ziemią. A konkretnie w komorze, w której właśnie się znajdujesz.
Nie zależało jej na tytułach ani uwadze, której zaczynała mieć powoli dosyć. Kiedy była panną i uganiał się za nią tabun kawalerów, mogła przynajmniej liczyć na powściągliwość z ich strony. [...] Niektórzy mężczyźni potrafili teraz w bardzo niedwuznaczny sposób zaproponować, by została ich kochanką. To nie było miłe. Nigdy nie chciała, by traktowano ją przedmiotowo, a dla większości stała się właśnie przedmiotem pożądania.
Siedem króliczków na łące mieszkało,
Lecz braku marchewek nie mogły znieść.
Chwilkę nad życiem swym podumały,
A potem było ich tylko sześć.
Sześć króliczków żarło marchewki,
Lecz każdy chciał więcej mieć.
Chwilkę nad życiem swym podumały,
A potem było ich tylko pięć.
Pięć króliczków bawiło się świetnie,
Lecz głód je wygnał z podwórka.
Chwilkę nad życiem swym podumały,
A potem została ich czwórka.
Cztery króliczki przysięgły sobie,
Marchewkowego skarbca zdobyć podwoje.
Chwilkę nad życiem swym podumały,
I już zostało ich tylko troje.
Trzy króliczki szły łapka w łapkę,
A każdy przeżyć bardzo się starał.
Chwilkę nad życiem swym podumały,
I pozostała ich tylko para.
Ostatnie króliczki nieszczęście spotkało,
Gdyż jeden zmysły całkiem utracił.
Chwilkę nad życiem swym podumały.
I jak dwa były... Tak dwa zostały.
– A taki poseł to lepszy? – ciągnął nerwowy. – Pamiętają o tobie tylko wtedy, gdy zbliżają się kolejne wybory. Wtedy cię potrzebują, bo inaczej nie będą mogli do woli chlać i dymać panienek z dala od domu. A ja miałem normalną pracę, ani razu nie byłem na chorobowym. I co? I gówno! Sprzedali nas jakimś zagranicznym zasrańcom, ale tylko po to, żeby w pizdu zamknąć. Zanim się obejrzeliśmy, wywieźli maszyny i tyle zostało…
Moja rodzina była naprawdę wspaniała, ale rodzice nie mieli układów, byli biedni. Patrzyłem więc na przemoc domową w domu swoich przyjaciół, na którą nikt nie reagował. Milczałem, kiedy moja siostra została zgwałcona, a milicja nie podjęła żadnych czynności, chociaż doskonale było wiadomo, kto jej to zrobił. Marzyłem, żeby się stamtąd wyrwać i zacząć coś robić.
W sierpniu 1945 roku, twierdził Blackett, Japończycy byli już pokonani, a bomba atomowa miała zapobiec udziałowi Rosji w powojennej okupacji Japonii. Można sobie jedynie wyobrażać - pisał - pośpiech, z jakim dwie bomby jedyne istniejące zostały przetransportowane przez Ocean Spokojny, by można je było zrzucić na Hiroszimę i Nagasaki. Chodziło o pewność, że Japończycy poddadzą się tylko siłom amerykańskim.