Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ma o dluga", znaleziono 358

Anna ukazana zostaje w trzech rolach – jako żona, wymieniana zgodnie z ówczesnym zwyczajem jako własność męża, jako kobieta swą pracą utrzymująca całą rodzinę oraz jako matka z utęsknieniem wyglądająca powrotu dziecka. Ta druga – dziś, wydawałoby się, zwyczajna – wzmianka czyni ją wyjątkową pośród kobiet Biblii.
Po jednej stronie jest jasność, ufność, wiara, piękno ziemi, zdolność ludzi do entuzjazmu, po drugiej ciemność, zwątpienie, niewiara, okrucieństwo ziemi, zdolność ludzi do zła. Kiedy piszę, pierwsza strona jest prawdziwa, kiedy nie piszę, druga. Czyli muszę pisać, żeby uchronić się przed rozpadem. Niewiele w tym stwierdzeniu filozofii, ale sprawdzone jest doświadczalnie.
"Irytująca babka, bez dwóch zdań. No i kobieta, co może się nie spodobać Kay. Ale dzwoniły jeszcze tylko dwie osoby: pierwsza pytała, czy mam coś przeciwko oswojonym jeżom (odpowiedź: nie, dopóki u mnie nie mieszkają), a druga to na sto procent handlarz narkotykami (nie, nie jestem przewrażliwiony – gość chciał mi sprzedać prochy podczas naszej rozmowy)"
Nie dała mu okazji, by powiedział coś więcej. Zarzuciła mu ręce na kark, a potem przyciągnęła tak mocno, że musiał złapać się pnia, by nie stracić równowagi. Jedną rękę wsunęła mu w jego spodnie, drugą rozpięła rozporek. Zaorski nie wahał się ani przez moment.
Wszelkie hamulce puściły. Pragnienie wzajemnej bliskości było tak silne, że przyćmiło wszystko inne.
Każdy może wszystko, każdy może być każdym i nie ma barier. Tymczasem one istnieją, a my uczymy się je pokonywać. Jedne przekraczamy łatwiej, inne okazują się większym wyzwaniem. Dotyczy to także, a przede wszystkim uczuć. Gniewu, zawiści, wiary w drugą osobę... Miłości. Ta ostatnia jest trudna, wymagająca, ale potrafi znieść naprawdę wiele sztormów.
Przewala się ten tłum, w jedną i w drugą stronę. Każdego dnia. Ciągną te siaty z zakupami. Biedota. Kto to wszystko zje? Skoro wszyscy są w tym kraju tacy biedni, to kto to wszystko, do cholery, kupuje? A inni tylko od sklepu do sklepu. Popatrzeć, pomacać, pogrymasić, skoro targować się nie da. Kto w tym kraju pracuje, co, jeżeli w biały dzień w sklepie są takie tłumy?
...ludzie bez sensu szukają jakiejś megamiłości, takiego trafienia piorunem. A możesz na ten piorun nigdy w życiu nie trafić albo możesz trafić, ale potem zniszczenia będą nie do ogarnięcia. Taki piorun może siać spustoszenie. Tak naprawdę chodzi o spokojne życie razem. By wspólnie się śmiać i by ta druga osoba cię nie denerwowała. Po prostu.
Hymny państwowe zawsze mają tylko jedną zwrotkę, czy raczej wszystkie mają taką samą drugą zwrotkę, to znaczy „mru... mru... hmmm... mru mru hmm hmm... mru... mru hmmm” powtarzane przez jakiś czas, dopóki wszyscy nie przypomną sobie ostatniego wersu pierwszej zwrotki i nie zaśpiewają go na całe gardło.
Pierwszy sekret szczęścia to emocjonalna niezależność. Wiesz, co mam na myśli? Nie możesz oczekiwać, że szczęście da ci druga osoba albo że ona uczyni cię szczęśliwą. Nie możesz nawet oczekiwać, że pozwoli ci być szczęśliwą, jakbyś musiała prosić o pozwolenie czy coś. Trzeba swoje szczęście stworzyć samemu, w środku, i nie pozwolić, by ktokolwiek je tknął albo odebrał.
Iwona ze wzrokiem wbitym w płyty chodnika dochodziła do siebie. Trudno było jej jeszcze uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. Podniosła się, poprawiła zmierzwione włosy i poszła w drugą stronę, kręcąc głową. Ochłonęła trochę, ale konkluzja dzisiejszego dnia była taka, że wszyscy wydali już na nią wyrok. Zaocznie. Bez znajomości faktów. A nie minęło nawet południe.
Uważam, że sukces (czyli w tym przypadku udane, zgodne życie „do grobowej deski”) jest blisko (oby tylko nie ZA blisko)w momencie, kiedy Twoja druga połowa wciąż potrafi Cię zaskoczyć. Kiedy odkrywasz, że mimo wielu wspólnych lat, ciągle możecie odnajdywać w sobie coś, o czym nie wiedzieliście, a co może zrewolucjonizować całą Waszą wspólną egzystencję,nadać jej nowy smak.
Człowiek uczy się we wszystkim i ze wszystkiego, ale nie z miłości. Nie wierz w to, jak ci ktoś powie, że nauczył się czegoś w miłości. Może zresztą kobiety się uczą i potrafią przenosić swoje doświadczenia z jednej historii w drugą, ale nie mężczyźni. Mężczyźni są idiotami i z każdą kobietą chcieliby zacząć na nowo. Wszyscy mężczyźni. (Wszyscy byli odwróceni, Dov, s. 102)
Pytam sama siebie : do kogo właściwie skierowana jest powieść. W przypadku mojej osoby jest to odbiorca niewymagający, pragnący jedynie zatonąć w lekturze między dwudziestą drugą a zaśnięciem. Rozumiem, że ma Pan większe ambicje. Ważne jest też aby trafiła się postać na tyle do mnie podobna, bym się mogła z nią utożsamiać, a że jestem dużą indywidualistką, rzadko się to zdarza.
Pierwsza powojenna dekada była dla polskiej archeologii niezwykle burzliwa. Nie był to okres jednorodny. Istnieje wyraźna różnica między drugą połową lat czterdziestych – czasami spontanicznej odbudowy, a zarazem krzepnięcia władzy komunistycznej, a przełomem lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX w., gdy postępująca centralizacja i ideologizacja odcisnęły piętno na każdej dziedzinie aktywności, w tym archeologii.
Dwie osobowości w jednym, małym, kruchym ciele. Czasem pogodzone, czasem rywalizujące ze sobą. Spojrzałam znów na Normana. To on sprawił, że Emma i Dżej znów żyły w harmonii. Ani jedna, ani druga, nie musiały sobie niczego udowadniać. Nareszcie były zgodne i równo idące naprzód. A co najważniejsze, szczęśliwe od prawie dwóch lat. Kochały i były kochane – mówi o sobie Emma.
To tak jak z pisaniem powieści: Na początku wszystko jest łatwe, pierwsze rozdziały pisze się z największym rozmachem. Ale potem w którymś momencie stajesz się zmęczony, patrzysz wstecz i widzisz, że masz za sobą dopiero połowę. Patrzysz do przodu i widzisz, że druga połowa jest dopiero przed tobą. Jeśli stracisz wtedy odwagę, jesteś zgubiony. Łatwo jest coś zacząć. Trudno jest doprowadzić do końca.
Kochać kogoś oznaczało równocześnie akceptację całego zła, jakie otacza drugą osobę. Kochałam każdą wadę Lucasa. Tak naiwnie pragnęłam tylko jego. Nikogo innego. I nie wyobrażałam sobie już, żeby mogło być inaczej. Bo to jego dotyk nudził mnie do życia. Dźwięk jego głosu sprawiał, że moje serce biło szybciej, a uśmiech rozświetlał nawet największy mrok. Właśnie na tym polegała miłość.
"Spoglądam na zegarek, jest 5.03. (…) Już jesteśmy na ulicy tonącej w promieniach słońca. Moja drużyna, a za nią czwarta, przebiega przez jezdnię ma druga stronę ulicy Szustra. (…) Chłopcy krzyczą "Hurra, niech żyje Polska!" (…) A więc Powstanie zaczęło się! Powstanie, od lat przygotowywane i oczekiwane, zaczęło się dziś, dziś właśnie, dnia pierwszego sierpnia o godzinie piątej!"
Jedni wiodą piękne życie, pełne radości, ciepła i miłości. Podróżują, na wszystko mają czas i pieniądze. Inni żyją w biedzie, umierają z głodu i chorują, bo nie stać ich na leczenie. A jeszcze inni są gdzieś pomiędzy. Stąpają po linie, co jakiś czas przechylając się to na jedną, to na drugą stronę. Kłopoty ciągną się jeden za drugim, a szczęście jest bardziej ulotne niż powinno.
– Nie będę gadać z pedałem! – Mężczyzna poderwał się z krzesła, lecz spojrzenie policjanta osadziło go na miejscu. – Niech mnie przesłucha jakaś policjantka. Może być nawet ta wariatka.
– Jesteś pewien, że ona nie jest lesbijką? – zakpił Marcin. – Przecież prowadzała się z tamtą drugą.
Bobkowski i tę wypowiedź wziął na poważnie, gdyż wydawał się autentycznie przerażony.
– Kurwa, wy tu wszyscy jesteście zboczeni. Ja pierdolę, jaki syf!
Jest sobie dziewczynka, ma na imię Emma, spaceruje po plaży. Patrzę w drugą stronę, mijają sekundy, a kiedy spoglądam z powrotem, jej już nie ma. Ta jedna chwila rozwija się jak kwiat w serii fotografii, jak zawiły labirynt. Stoję w jego centrum, niezdolna zobaczyć, które ścieżki prowadzą do ślepych zaułków, a która do zaginionego dziecka. Wiem, że muszę zaufać wspomnieniom, że mam tylko jedną szansę na trafny wybór.
Patriota - w kontekście marszów na cześć Burego patriota to Polak - katolik, posiadający przodków w AK i niemający w żyłach nawet promila krwi żydowskiej. Nosi krótko przystrzyżone włosy i namiętnie kolekcjonuje kije do baseballa. Jeżeli patriota ma żonę, to zazwyczaj regularnie ją bije, ale w zamian oddaje cześć Maryi. Jedna obrywa, druga jest wielbiona, czyli mamy taki, powiedzmy feministyczny remis.
Krzywda, jaką wyrządza kokaina, nie ogranicza się, jak myślą higieniści, do osłabienia płuc i serca. Największa krzywda jest natury moralnej. Kokaina rozrywa osobowość – powoduje wytworzenie się potężnej szpary w sumieniu. Wydaje mi się, że w każdym inteligentnym człowieku żyją dwie istoty o sprzecznych gustach i poglądach i wydaje mi się, że ten tylko człowiek jest artystą, w którym te istoty są odseparowane tak, ze jednak może krytycznie sądzić drugą.
W przedziale pociągu siedziały dwie osoby, jedna przy oknie, druga przy wejściu, po przeciwnej stronie. Upłynęło kilka minut od odjazdu z Warszawy Centralnej i za oknem pojawiły się zabudowania przedmieść stolicy. Końcówka maja była wręcz upalna, lecz temperatura w wagonie była na szczęście sporo niższa od prawie trzydziestu stopni na zewnątrz. Trzy dychy w cieniu o piątej po południu – niesamowite.
Lu-tze patrzył spokojnie na gigantycznego mamuta. Pod wielkim, kosmatym czołem oczy zezowały z wysiłku, by widzieć sprzątacza i skłonić jakoś do jednomyślności wszystkie trzy komórki mózgowe, co umożliwiłoby podjecie decyzji, czy zdeptać tego człowieka, czy wydłubać go ze śnieżnego pejzażu. Jedna z komórek mówiła "deptać", druga "wyciągać", ale trzecia jakoś pobłądziła i myślała o seksie.
To zdradzający wrzeszczą, to oni próbują przerzucać winę na druga osobę. Jakby tata odpowiadał za to, że matka wymawia się nadgodzinami i w tym czasie uprawia seks z własnym szefem. Czego by ojciec nie zrobił, choćby nie wiadomo jak się starał, matce to nigdy nie wystarczało. Za mało ją kochał. Za mało właził jej w dupę. Cały był "za mało". Tyle że to on co rano podawał jej kawę do łóżka, a co wieczór gotował.
... z wielką władzą wiąże się wielka odpowiedzialność. Nie możemy oczekiwać, że Internet rozwiąże wszystkie nasze osobiste problemy. Nie jest on też narzędziem służacym do ośmieszania, ubliżania czy zaswstydzania kogokolwiek publicznie. Pamiętaj, że zawsze trzeba dać innym drugą szansę, by mogli naprawić popełniony wcześniej błąd. Dlatego musisz wiedzieć, kiedy trzeba użyć megafony, kiedy porozmawiać z kimś osobiście, a kiedy po prostu odpuścić.
Artur za­par­ko­wał na cia­snym par­kin­gu. Pa­je­ro wci­snął mię­dzy dwa nie­chluj­nie usta­wio­ne auta, zu­peł­nie nie tak, jak su­ge­ro­wa­ły linie par­kin­go­we. Le­śni­czy trzy­mał w swoim schow­ku ko­lo­ro­wan­kę spe­cjal­nie na taką oko­licz­ność. Wyjął dwie ko­lo­ro­wan­ki. Jedną wło­żył pod wy­cie­racz­kę mazdy, drugą forda z pra­wej. Za­da­nie brzmia­ło: „Dzie­ci w przed­szko­lu uczą się nie wy­jeż­dżać za linię. Po­ćwicz, zanim za­par­ku­jesz”.
Faktycznie pierwsza karetka przyjechała bardzo  szybko. Mężczyźni zajęli się „babcią”. Ja biegałam i próbowałam  włączyć dodatkowe lampy. Panował półmrok. Większość kontaktów i lamp nie działała. Zjawiła się druga karetka. Za nią przyjechał samochodem osobowym lekarz. W salonie zrobiło się tłoczno. Gromada wielkich chłopów przysłaniała i tak już słabe światło  padające z sufitu. Mimo sprzeciwów Gerdy zabrano ją do szpitala.
W miłości nie ma mowy o zaszczytach, miłość to całkowite oddanie. W miłości nie dobija się targów: bierze się wszystko i wszystko się daje, wszystko za wszystko, czyli darmo. Miłość to brak wyrachowania. W miłości nikt nie musi przed nikim klękać, bo kochankowie winni być sobie równi i jeśli jedna osoba klęka na znak uwielbienia i czci, ta druga też powinna to uczynić. Miłość nie musi ulegać, bo jest wolna. Jest wolna, bo słucha samej siebie. Zakochani nie znają innych praw poza miłością.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl