“-Jasna cholera, boję się. -Jasna cholera, jesteś tylko człowiekiem. Powinieneś się bać.”
“"Cholera. Ta kobieta to będzie mój koniec."”
“Bo to cholera wie, czy tam jest mięso z szynki, czy za przeproszeniem z dupy.”
“Nie potrafił kłamać. Przed Kwiatkowską nic się nie ukryło. Przy tej cholerze (ukochanej cholerze, żeby nie było) wszystkie Poiroty i Bondy razem wzięte mogłyby się z miejsca udać na emeryturę.”
“Ja jestem czarną owcą rodziny i jestem z tego dumny jak cholera.”
“co do cholery mam założyć na randkę? Nie umawiałam się z nikim od dwudziestu lat.”
“Byli wrogami, ale oni też krwawili. Umierali. Kiedy to się wreszcie skończy, do cholery? ”
“Ale, cholera, picie alkoholu to coś tak ludzkiego, że wręcz unieważnia inne argumenty.”
“Nie wszyscy muszą mnie lubić. Do cholery, przecież nie jestem niedzielnym rosołem.”
“Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna.”
“Cholera, wygląda na to, że znaleźliśmy się w piekle. Zawsze przypuszczałem, że to ty tam trafisz, Minho, ale nie sądziłem, że ja też.”
“Zemdlał albo umarł, cholera jasna, bo to coś przy szyi to był chyba ślad od dziabnięcia czymś ostrym.”
“Miłość istnieje. Ale przypomina jakieś paskudne choróbsko. Nie pozbędziesz się w żaden sposób. Boli jak cholera.”
“Bo jak ta mała cholera mówi, że jest głodna, to zawsze chodzi jej o słodycze, a nie o prawdziwe jedzenie.”
“Wszyscy jej mówili, że jest silna. Bo była silna. Silna jak cholera. Ale nawet silni ludzie mogą się posypać jak domek z kart.”
“Obawiam się, że każde rozwiązanie będzie złe, kwestia, które zło wybierzemy. Taka klasyczna dżuma i cholera.”
“Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jak mówiło stare porzekadło. Prawdziwe jak cholera - pomyślała.”
“Cholera, może to prawda, co mówią w firmie. Glina zawsze pozostanie gliną. To nie robota, ale stan umysłu.”
“Trzy okresy w życiu mężczyzny to rzeczywiście młodość, wiek średni i jak to się, do cholery, stało, że tak szybko się zestarzałem?”
“Jako współlokatorka Whitney była nudna jak cholera, o ile nie grała muzyka. Na jej dźwięk wyraźnie się ożywiała i rozpoczynało się przedstawienie.”
“Cholera, liczyłam, że w moim wieku będę już miała prawo nie dostosowywać się do obcych ludzi! Najwyraźniej się pomyliłam!”
“Że byłem i nie byłem? A jeżeli byłem, to dlaczego mnie nie było? A jeśli nie byłem, chociaż byłem, to gdzie byłem? Gdzie się do cholery podziewałem?”
“Przewrócił się na drugi bok i naciągnął kołdrę na wystający, okrągły brzuch, zastanawiając się, kiedy, do cholery, ten twór tak bardzo mu urósł.”
“Bo, cholera... moje serce bije w tak szalonym rytmie, jakby próbowało przebić mi pierś i wylądować w jego dłoniach.”
“Spojrzałam na niego i, cholera, pierwszy raz zobaczyłam w jego oczach coś, czego nie widziałam nigdy wcześniej. Totalną bezradność.”
“Czy na tym świecie, do cholery, jest choć jedna osoba, która darzy mnie minimalną sympatią? Lub chociaż taka, która nie ma ochoty napluć mi w twarz?.”
“Kiwnęłam niemrawo głową. Skąd się tu wzięłam i kim ona w ogóle była? Co to za miejsce? Nic nie pamiętałam. Znowu nic nie pamiętałam. Cholera.”
“Mając dobrych mężczyzn wokół nas na co dzień, na ogół zapominamy, że wokół kręcą się też takie obleśne typy. Cholera by to wzięła!”