Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "mieszka pan a nie", znaleziono 127

Czas to życie. A życie mieszka w sercu.
- Wiesz, inaczej się jest gościem, a inaczej, jak się mieszka.
- Wygląda pani jak księżniczka, mieszka jak księżniczka, a liczy się jak przekupka.
Dom to jedno z najpiękniejszych słów. Dom to nie są ściany, a ludzie, którzy w nim mieszkają.
Mieszkała w domu obłąkanych, gdzie prawda stała się szaleństwem, a szaleństwo prawdą.
Ktoś obłąkany mieszka pod tym dachem, a obłęd zawsze jest groźny, musi być groźny.
„W każdym bowiem dorosłym mieszka dziecko, którym kiedyś był, a w każdym dziecku dorosły, którym kiedyś będzie”
W każdym bowiem dorosłym mieszka dziecko, którym kiedyś był, a w każdym dziecku dorosły, którym kiedyś będzie
Może nie jest mistrzem kontaktów międzyludzkich i brakuje mu wyczucia, a w mieszkaniu ma totalny bałagan, ale przez pięć lat kochał tylko mnie.
W tych mrocznych wodach nie czuje się własnych łez – odezwał się po chwili.
– A jak ci się zdaje, dlaczego tu mieszkam?
Dowody, które zebrał, a także intuicja dziennikarska mówiły mu, że morderca mieszkał w Rastel albo w okolicach. Musi skurwysyna dopaść.
Ciemność wkraplała się przez szyby do jego mieszkania i wypełniała kawalerkę, a on bezwiednie wodził wzrokiem po czarnych kształtach mebli.
Jesteśmy czymś więcej niż ciałem, w którym mieszkamy. To niewiele więcej niż ubranie, a jednak osądzamy samych siebie patrząc na nie.
Rozpaczliwie potrzebowała prysznica, a mieszkanie wyglądało, jakby na środku wybuchła bomba. Poza tym kończyły im się czyste ciuchy.
Inteligentny człowiek, będąc w obcym mieszkaniu, powinien najpierw obejrzeć książki, a potem dopiero resztę.
Powiem pani dowcip... Wyszło rozporządzenie rządu o przywilejach dla ludzi z Czarnobyla... Do tych, którzy mieszkali w promieniu dwudziestu kilometrów od elektrowni, inni mają się zwracać "Jaśnie panie", a do tych, co mieszkali przy samej elektrowni i przeżyli: "Jaśnie oświecony"... Cha, cha!
Jeżeli (...) tęskniła za domem, a dom utożsamiała z miejscem, gdzie mieszkała matka - któż nie czułby się wyróżniony w obliczu takiego wyznania?
- To dla Was! To są wodorosty, które zapowiadają pogodę. Powieście je w mieszkaniu, będą zawsze wilgotne przed deszczem, a suche i trzeszczące, kiedy będzie zbliżać się pogoda.
Zaletą mieszkania w piwnicy jest to, że wchodzisz po schodach, kiedy jeszcze jesteś wypoczęty, a schodzisz, gdy wracasz zmęczony. I chyba to jego zaleta jedyna.
Mity to nie tylko coś co powstało w przeszłości, mity należą do rzeczy, które podtrzymują istnienie teraźniejszości. A ja jestem bardzo za tym, żeby teraźniejszość była podtrzymywana; często w niej mieszkam.
Mogę tu mieszkać, bo ich wszystkich nie ma. Wyjechali. Zostawili po sobie pustkę, a w niej wspomnienia i porzucone rzeczy, zostawili krajobraz, który przez lata tworzyli. A przecież to oni zawsze tu żyli, nie ja.
Ja przez trzy dni leżałam w łóżku, a on tymczasem wielokrotnie wychodził z mieszkania chroniony jedynie materiałem maseczki.
Zadbał o mnie i jak zawsze postarał się, by mi było lżej.
Melduję, panie komisarzu, że w mieszkaniu na górze leży kobita i nie żyje.
– Co jej się stało?
– A bo ja wiem, panie komisarzu. Nieżywa jest, to nie żyje, bo umarła.
Oto w tej samej wiosce mieszkał człowiek żyjący w skrajnym ubóstwie, a Szymon nie zrobił nic, by mu pomóc. Co z tego, że nie miał o tym pojęcia? Niewiedza nie jest żadnym usprawiedliwieniem.
Mieszkał sam, nikogo nie zapraszał, nikt do niego nie przychodził. Był typem samotnika ze swoimi nawykami i rytuałami. Lubił to, a może po prostu tak tylko sobie wmawiał.
Jesteś w moim domu od jakichś piętnastu minut, a już zdążyłaś zbudować sobie nowy obraz mojej osoby na podstawie tego, jak mieszkam i jak kiedyś wyglądałam.
Przyszła pod mój dom z ofertą sprzątania, a piękne kobiety z reguły nie sprzątają cudzych mieszkań. Chyba że są zdesperowane. A jeśli są zdesperowane, to znaczy, że potrzebują forsy. I żeby ją zdobyć, są w stanie zrobić wszystko.
Mieszkaliśmy na trzecim piętrze w starym domu z umeblowanymi pokojami. Wynajmowaliśmy dwa, z oknami wychodzącymi na zaplecze. Budynek stał na skraju stromej skarpy i wyglądając z okna, człowiek miał wrażenie, że jest na dwunastym, a nie na trzecim piętrze. Było to jak mieszkanie na krawędzi świata – miejsce ostatniego odpoczynku przed ostatecznym wielkim upadkiem.
Wróciłam do siebie. Do swojego pustego mieszkania. Do samotności, do której z roku na rok coraz bardziej się przyzwyczajałam. W końcu ją pokochałam, a może raczej zaakceptowałam. Nie wyobrażałam już sobie życia z kimś u boku.
Oranżeria pełna była roślin, a pomiędzy nimi stały stoliki z mikroskopami. Malowane na zielono drzwi do mieszkania dyrektorki skrywały się między liśćmi i zasłoną.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl