“Zmierzchało. Przyjemne wiosenne popołudnie ustępowało miejsca chłodnemu wieczorowi. Groźnie wyglądające chmury wypłynęły na rozświetlone jeszcze blaskiem zachodu niebo. Zapadła cisza, jak gdyby coś na chwilę wstrzymało pracujące dotąd nieprzerwanie tryby wszechświata.”
“Obecnie w domu panowała ponura cisza. Bezduszny gospodarz i jego leniwa żona pozostawili po sobie liczne długi, które z jakiegoś niewyjaśnionego powodu spadły na barki Charlotty, chociaż ona wynajęła od nich jedynie niewielki pokój, w którym mieszkała i zajmowała się szyciem.”
“Panuje przenikliwe zimno, powietrze jest lodowate, ulice spowija cisza. Nocne życie Portishead jeszcze nie zdążyło na nowo rozkwitnąć po pandemii albo może nikt nie miał na nie ochoty. Cicha ulica przed nimi jest oszroniona, a chodnik wręcz wyczuwalny pod stopami.”
“Nienawidzimy swych rywali, Setoc. Wściekamy się, dostrzegając w ich oczach ogień wiedzy. Nie widziałaś cywilizowanych krain. Zwierzęta z nich uciekają, by nigdy już nie wrócić. Zostaje po nich cisza, którą wypełnia jazgot naszego rodzaju. Zabijamy nawet noc, jeśli tylko możemy to zrobić.”
“– Zależy, jak na to spojrzeć Fisz. Czasem mnie też się wydaje, że to ciągle mnie spotykają te gorsze rzeczy, a nie innych – zaczął królik, wyraźnie mając ochotę dodać jeszcze kilka zdań.
– Miałem twój ty-TYŁEK na głowie – uciął krótko jamnik.”
“Czekali w ciemności, leżąc płasko na twardym podłożu, twarzami do małego otworu, ściśnięci w ciasnej przestrzeni, pocąc się. Przedłużająca się cisza przerodziła się z powrotem w dzwonienie w uszach spowodowane brakiem dźwięków. Thomas nasłuchiwał dalej, wiedząc, że muszą mieć absolutną pewność. Nieważne, jak bardzo chciał opuścić tę malutką przegrodę, nieważne, jak niewygodnie im tam było, musieli czekać.
Minęło kilka minut. Potem jeszcze kilka. Nic, tylko cisza i ciemność.
-Chyba odeszli - wyszeptała w końcu Brenda. Zapaliła latarkę.
-Dzień dobry, noski! - wrzasnął z pomieszczenia ohydny głos.”
“Kolejny przeraźliwy krzyk, a potem cisza, chociaż słyszę pulsowanie krwi w uszach. Wstaję z łóżka, podchodzę do okna i odsuwam zasłony. Ktoś stoi tuż obok mojego samochodu, z kapturem naciągniętym na głowę tak, że nie jestem w stanie zobaczyć jego twarzy.”
“Niech każdy zamknie oczy i wyobrazi sobie noc, nieprzeniknioną czerń, którą rozjaśniają tylko światła reflektorów ustawione nad drutami i czerwone lampki na drutach przypominające, że płynie w nich śmiertelne napięcie. Nieprzerwana cisza i wolność zamknięta w klatce z drutów kolczastych.
Barbara Doniecka.”
“Była to cisza, w jakiej od tygodni pogrążały się domy w Pogrance, i nawet długie rozmowy nie potrafiły zupełnie jej zagłuszyć. Obejmowała każde domostwo z osobna, każde po swojemu, wnikała przez szpary w oknach, przez niedomknięte drzwi i martwe kominy, po swojemu przekraczając podwoje, osadzała się w narożach izb i ciałach.”
“Nocne pociągi są jak uskoki w czasoprzestrzeni, światy równoległe: życie, które nagle zostaje zawieszone, cisza, bezruch. Zdrętwiały ciała; drzemki, sny, pochrapywania i ten miarowy tętent kół na szynach, prędkość, która unosi ciała- istnienia, wraz z ich "przed" i ich "po"- ku skrywającemu się jeszcze pośród mroku "gdzie indziej".”
“Uderzyły we mnie samotność i obezwładniająca cisza, która do tej pory niosła ukojenie, a dzisiaj przygniatała i wywoływała smutek. Nikt mnie nie witał, nie czekał na mnie. Z lustra spoglądał na mnie obcy człowiek. Niegdyś pełen nadziei, optymizmu i radości; dzisiaj smutny, wydrążony niczym orzech wrak człowieka.”
“Sala szybko opustoszała, a między nami zapadła wymowna cisza. Wtedy Cross stanął naprzeciwko mnie, dzielił nas tylko blat biurka. Niepewnie podniosłam wzrok i napotkałam spojrzenie profesora, który wpatrywał się we mnie intensywnie z nieodgadnioną miną.
Co ja mam z tobą zrobić. Auroro? - zapytał nagle.”
“Lena i Annika udały się za dom, gdzie czterech innych mężczyzn stało przy wykopie i do niego zaglądało. Tuż obok stała koparka. Panowała kompletna cisza, jakby ktoś nacisnął stop, przerywając ich pracę.
Lena podeszła do dziury i też do niej zajrzała.
Tam, w glinie, leżały ludzkie szczątki.”
“Stacje benzynowe znajdowały się co dwieście pięćdziesiąt kilometrów, ale wiatr i śnieg, chrzęst opon na wiecznej zmarzlinie oraz rozciągająca się wokół biała cisza sprawiały, że myśl o tych stacjach przypominała marzenie o pustynnej oazie. Jeśli w zimie na Trakcie Kołymskim skończy ci się paliwo, masz spore szanse, że zamarzniesz na śmierć.”
“Co ja wyprawiam, muszę zmienić nastawienie do tego pana. Okazało się, że jednak nie jesteś mnie wart. Mogłeś napisać jedną cholerną wiadomość, typu „przykro mi, ale nasze bizneSEKSowe spotkanie nigdy się nie odbędzie” i bym zrozumiała, że nie jesteś mną w ogóle zainteresowany. Ale tego nie zrobiłeś, bo nie chciałeś. Swoim milczeniem zachowałeś się jak Harpia. Cisza też rani, tak jak jej krzyk.”
“Zauważ, że kiedy coś komuś wyjaśniasz albo opowiadasz, czym się w życiu zajmujesz, w odpowiedzi zawsze słyszysz, że to interesujące. Ludzie zawsze tylko to jedno mają w ustach, ogólnie jednak drugiego pytania nie zadają. Dziwne. Później cisza. Nic. Jeśli chciałbyś o sobie albo o swoim życiu opowiedzieć trochę więcej, możesz sobie czekać, a i tak nikt cię nie zapyta. ”
“"To był upiór, nie człowiek. Serce łomotało, jakby zaraz miało wyskoczyć z mojej piersi. Po kilku sekundach zdołałam opanować strach na tyle by móc się odezwać. - Kim jesteś? - zapytałam, nie poznając brzmienia własnego głosu. Opowiedziała mi jedynie cisza, a tajemnicza postać odwróciła się i zaczęła iść w kierunku jednych z drzwi."”
“To było silniejsze od niego i przynajmniej ten raz mu się udało. Pięć uderzeń i ani jednego więcej (...) ale mimo wszystko... żeby o trzeciej nad ranem stukać młotkiem w ścianę... Pierwsze uderzenie zaskakuje, drugie budzi, trzecie zastanawia, czwarte oburza, przy piątym wali się pięścią w ścianę... ale szóstego nie słychać, zapada cisza, Camille może zawiesić autoportret Maud na ścianie salonu.”
“Zachody słońca są bardziej dostępne. Łatwiejsze. Nietrudno wieczorem spojrzeć na horyzont i podziwiać, jak słońce kończy swój dzień. O wschód trzeba się postarać. Wschód wymaga poświęcenia, wczesnej pobudki. Towarzyszy mu cisza i obietnica nowego, pięknego dnia. Kocham zarówno wschody, jak i zachody. Ale to wschód ma w sobie więcej magii, nadziei, obietnicy.”
“- (...) Ale wiązanie ludzi jest okrutne. I ostatecznie to tylko dzieci.
- Więc?
- Więc znacznie łatwiej byłoby je zaprowadzić tunelem do rzeki, tam przyłożyć im w głowę i wrzucić do wody. Będą daleko stąd, zanim ktoś je wyłowi, a i wtedy już nikt ich nie rozpozna, ryby zrobią swoją część roboty.
Na moment zapadła cisza. (...)
- Nie wiedziałem, Bill, że masz takie dobre serce.”
“Wyobrażam sobie, jak mówisz do siebie...Zawsze lepsze to niż nieznośna cisza, która doskonale współgra z przerażającym strachem. (...)
Który nie pozwala twoim oczom się zamknąć, mięśniom się rozluźnić choćby na krótką chwilę.
Który będzie cię ścigał bez wytchnienia. Tak długo, jak długo pozostaniesz przy życiu, albo...do końca twoich dni, jeśli uda ci się z tego wyjść. Bo nigdy nic nie wiadomo.
Jak niekończący się koszmar, który ledwie się zaczął.”
“Dlatego, że strasznie jest umierać, kiedy nikogo nie ma obok. Nikogo, kto przysiadłby przy łóżku, wziął za rękę, pocieszył... kto odprowadził w ostatnią drogę, odczytał modlitwę za zmarłego i oddał ciało ziemi czy płomieniom. Nikogo... tylko martwa cisza starego domu, skrzypienie okiennic na wietrze, wycie wiatru w kominie i przedśmiertne rzężenie samotnego, zostawionego przez wszystkich umierającego staruszka.”
“Kiedy nie czytałem i nie pływałem kajakiem, spacerowałem po lesie. Długie jesienne popołudnia, przeważnie mgliste i ciepłe. Zakurzone, pozłacane światło padające ukosem przez drzewa. Nocą cisza tak wielka, że w uszach dzwoniło. Drogą numer 114 przejeżdżało niewiele samochodów, po dziesiątej wieczorem nie było żadnego. Po dziesiątej część świata, do której przybyłem odpocząć, należała tylko do nurów i wiatru w jodłach.”
“Prawdą jest, iż często nie zaświta nam nawet, że chwila, którą właśnie przeżywamy, zaważy ogromnie na naszym życiu, i przebijamy się przez nią jak taran, ledwie uświadamiając sobie, że była. Ale bywa też – i nie sposób powiedzieć dlaczego – że chwilę taką obwieszcza larum trąb, Stary Wielki Dramaturg wznosi okrzyk ze swego fotela na zaciemnionej widowni, wszędzie zapada brzemienna cisza, a scenę rozświetla niesamowity blask. ”
“Nic tak nie rozdziela ludzi jak cisza, jak brak rozmowy, jak zakłamanie. Nic tak nie niszczy relacji między najbliższymi jak milczenie, bo milczenie potrafi zranić bardziej niż przemoc fizyczna. Ból fizyczny w końcu przemija, a ból w sercu pozostaje na zawsze. I chociaż czasami taka rana potrafi się zabliźnić, to wystarczy chwila nieuwagi, a otworzy się ponownie i znów zaboli.”
“Zewsząd otaczał go mrok. Jedyne światło sączyło się z ulicznych latarni, których nikły blask nie był w stanie się przebić przez ciemną zasłonę nocy. Chłodne powietrze przyjemnie muskało mu skórę, ale każdy silniejszy powiew wiatru sprawiał, że po jego plecach rozchodziły się zimne dreszcze. Wszechogarniająca pustka i niczym nie przerwana cisza budziły w nim lęk, lecz rodząca się w duszy determinacja nie pozwalała mu się zatrzymać.”
“Nie było wiadomo, czy mama spędzi święta z nimi. Ktoś kiedyś powiedział jej, że nie sposób zrozumieć słów „tęsknię za tobą”, dopóki sięgając po czyjąś rękę, nie trafi się w próżnię. Dopóki na pytanie, co jemy na kolację, nie odpowie głucha cisza. To, co wcześniej brzmiało dla niej jak abstrakcyjna fraza, nagle stało się rzeczywistością — rzeczywistością, w której każdy oddech, każdy gest przypominał Jaśminie o braku.”
“Wkrótce nie słuchać już żadnego dźwięku, nawet skrzypienia liny.
Moja żona jest zbyt lekka.
Była młodą dziewczyną, prawie dzieckiem.
Chwilę później słychać Pieśń Żałobną. Pięści uderzające w klatki piersiowe. Tysiące pięści. Uderzające szybko, jak gwałtownie bijące serce. Potem wolniej. Jedno uderzenie na sekundę. Jedno na pięć. Jedno na dziesięć. A potem cisza.”
“- (...) E... nie chciołbym wtykać kolana w wase sprawy, ale cemu tu zamorzacie na śmierć?
- Nasze woły uciekły, a śnieg jest niestety za głęboki, żeby iść pieszo - wyjaśnił pan Swinsley.
- Ano tak. Ale macie psecie piecyk i syćkie te stare i suche książki.
- No tak, mamy. - Bibliotekarz był wyraźnie zdziwiony.
Zapadła krępująca cisza, jak zwykle, kiedy dwoje ludzi nie potrafi zrozumieć nawzajem swojego punktu widzenia.”
“– Chcę wiedzieć, co knujesz. – Artur założył ręce na piersi.
– Nic nie knuję. Możliwe, że jestem chory, a wtedy będzie trzeba mnie leczyć. Wierzę w medycynę. Ty też kiedyś wierzyłeś, prawda? – Spojrzał znacząco na Mariusza, w ten sposób przypominając Korczyńskiemu, co się wydarzyło w Zurychu. Zapadła długa cisza. – Byłeś w stanie zrobić wszystko, żeby kogoś uratować. Podziwiałem nawet tę determinację. Ja też chcę być zdrowy. Normalny – powiedział z kpiną w głosie. – I też zrobię wszystko.”