Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sciany ze on", znaleziono 124

Ozdobne złocenia lśniły, podłogi pokrywały drogie dywany, a ściany upiększały cenne dzieła sztuki. Emmy nie dostrzegała jednak żadnego z tych szczegółów, uciekając przed swoim prześladowcą, który ruszył za nią w pościg.
Cienka pościel, smród leków, żółte ściany i wenflon wbity w dłoń nie mogły składać się na wyposażenie piekła, nieba ani jakiejkolwiek innej instytucji na tamtym świecie. Żaden stwórca nie byłby aż tak posrany.
Obóz inaczej wygląda, gdy się nań patrzy z dołu, leżąc pod ścianą baraku. Na drodze migają nogi odchodzących do pracy. To kategoria zwycięskich. W obozie pozostają, tuląc się do ścian, chore. Kategoria zwyciężonych.
Umieć się cieszyć. Ze wszystkiego. Nie oczekiwać, że w przyszłości zdarzy się coś, co będzie prawdziwe. Możliwe bowiem, że prawdziwe przychodzi właśnie teraz, a w przyszłości nic piękniejszego już nie nadejdzie - zanotowałem sobie cytat ze ściany z fotografiami, bo najlepiej oddaje on ducha czeskiej literatury.
Tama na Dunajcu robiła wrażenie nawet na protestujących przeciwko jej powstaniu, bo też trudno było zakwestionować rozmach przedsięwzięcia. Przeszło czterystumetrowa ściana miała połączyć brzegi rzeki, przecinając ją na wysokości dawnej przystani flisackiej.
Czasami w połowie koszmaru otwieramy nagle oczy z nadzieją, że ujrzymy dzień, życie, rzeczywistość. Niespodzianka! Ściany pokoju to jeszcze jedne zamknięte powieki, ale już nie do otwarcia, a strach jest wszędzie, uwięziony z nami jak w klatce.
Obrotowy fotelik na kółkach stał jakby porzucony w przeciwległym kącie, tuż przy drzwiach, skierowany siedziskiem w stronę ściany. Romska łatwo domyśliła się, jak się tam znalazł. Dziewczyna odepchnęła go nogami, kiedy rzuciła się w dół i zawisła na sznurze.
Chociaż rodzice starali się, by wczoraj wieczorem nie słyszał kłótni, ich stłumione, ale stanowcze głosy przedostały się przez ściany, pokonały barierę betonowego stropu i dotarły do jego sypialni na górze strzępami, z których niewiele mógł zrozumieć, ale które nie pozwalały mu zasnąć.
Odpowiedzi nigdy nie zjawiają się z okrzykiem „Eureka!”. Potykając się, zmierzasz ku nim często w zupełnych ciemnościach. Z trudem przemierzasz nocą ciemny pokój, wpadasz na rzeczy, których nie widzisz, mozolnie brniesz naprzód, siniaczysz sobie golenie, przewracasz się, wstajesz, po omacku wędrujesz od ściany do ściany i liczysz, że w końcu natrafisz dłonią na kontakt. A potem – by pozostać przy tej kiepskiej, lecz niestety trafnej analogii – gdy nim pstrykniesz i pokój zaleje światło, niekiedy odkrywasz, że pokój ten wygląda tak, jak go sobie wyobrażałeś. I wtedy zadajesz sobie pytanie, czy nie lepiej byłoby, gdybyś na zawsze pozostał w mroku.
Świat jeszcze nie wie, co artyści tworzą, jeszcze nie wie, co go czeka, jeszcze jest szczęśliwy i wolny, ale gdy tylko plan Spencera zostanie ukończony i obrazy ujrzą światło dzienne, gdy tylko opuszczą bezpieczne artystyczne pracownie i zawisną, by dumnie zdobić ściany Nowej Galerii, wszystko zacznie się zmieniać.
Weszli między wysokie i ciemne ściany labiryntu, utworzonego z plątaniny najeżonych kolcami krzewów. Gdy tylko znaleźli się na mrocznej i wąskiej ścieżce, wejście za ich plecami zamknęło się z cichym szelestem liści. Tosia miała wrażenie, że labirynt ich połknął (…).
W ciemności widziałem naprawdę niewiele przez tę całą zaćmę, co mi ja wywróżył z fusów oprawca. Nie dziwota więc, że potknąłem się o porzucone na ziemi kubki po jogurtach. Do jednego nawet wlazłem łapą i z taką przyczepioną ozdobą podleciałem do tylnej ściany szeregu garaży.
Adelajda cofnęła się o krok, rażona przejmującym strachem. Nie zdążyła zawrócić i pchnąć obrotowej ściany. Hrabia dopadł ją w mgnieniu oka, unieruchamiając w potężnym, niedźwiedzim uścisku. Dźwignął ją w powietrze, kierując się w stronę duchownego. Biskup uniósł miecz [...]
Choć widok korytarza mógł przygnębiać - oplakatowane ściany wymagające odświeżenia, rzędy starych plastikowych siedzeń, pusty wózek inwalidzki w oddali, siedzące nieopodal małżeństwo o szklistym spojrzeniu i opuchniętych twarzach - dobry nastrój nie miał zamiaru go opuszczać.
‘Ale tata wraca. Jest już spokojny, taki jakiego najbardziej nie lubię. Będzie mnie wychowywał. Powoli, jakby od niechcenia, rozpina pas, a ja już się cała kulę w łóżku. Jakby zza ściany słyszę, że Zośka znowu płacze, jednak wiem, że to nie ona oberwie.’
Bo rodzina to największy skarb, jaki w życiu człowiek może mieć. Rodzina, która kocha, wspiera, pomaga i jest. Nawet gdy zdarzą się kłótnie, czy nieporozumienia, zawsze trwa razem, silna, gotowa do pomocy. Bo to ludzie tworzą przystań, a nie cztery ściany. Pamiętaj o tym.
Dom rodzinny Tekli był stary, ale dość przestronny, i mimo że prosił się o remont na kolanach, błagając o nowe podłogi, ściany i dach, był czysty, schludny i pełen uroku. Te ostatnie cechy zawdzięczał matce Tekli, która zajmowała się nim z taką samą miłością jak rodziną.
Wszyscy troje usiedli pod ścianą i połączyli się, żeby zbadać program. Michael uwielbiał ten etap: zamknięcie oczu, skupienie całej świadomości na tym, co działo się w trumnie, i uzyskanie dostępu do surowych elementów samego VirtNetu,kodu tego, co widział wokół siebie.
Odstawił krzesło na miejsce i energicznie przetarł jego miękkie siedzenie, by zlikwidować wszelkie ślady butów. Kiedy się prostował, usłyszał dźwięk dochodzący z sekretariatu znajdującego się tuż za ścianą. Zrobił krok w stronę drzwi i w tym momencie w sąsiednim pomieszczeniu zapaliło się światło.
Zero paniki. Zdawało mu się, że panuje nad nieplanowanym odwrotem spod ściany. Zero lęku. Kontrolował myśli gnające po głowie. Wbrew opowieściom tonących i zasypywanych taśma wydarzeń z młodości nie sunęła przed oczami. Zero nerwów. Chłodno analizował sytuację. Nie panikować!
Nieszczęśliwa właścicielka pustej skarbonki wpatrywała się w nędzne ściany nieprzytulnego pokoju. Początkowo biała, a teraz brudnoszara farba była popękana i złuszczona. U góry kolor stał się prawie czarny z powodu długotrwałego używania tanich, smolących świec i dymiącego pieca.
- Sam słyszałeś. Prawo miejskie, cechy...
- Gorsza biurokracja niż w Unii Europejskiej - skrzywił się.
- Gdzie?
Wyjaśnił pokrótce. Gdy skończył, dziewczyna była blada jak ściana i miała łzy w oczach.
- Oddaliście niepodległość własnego kraju? Sami, z własnej woli? - (...) nie potrafiła uwierzyć, w to co usłyszała.
Zastanawiałem się, jak bardzo jest zdesperowana i o co właściwie chodzi. W końcu byłem człowiekiem, którego spotkała może dwie godziny wcześniej, kimś, o kim wiedziała mniej niż niewiele, a kogoś takiego nie prosi się o ratunek w ważnej sprawie. Chyba że stoi się pod ścianą. A ona, jak się okazało, stała.
W demokracji chodzi o ciągłe eksperymenty. Niektóre z nich przeżyją, niektóre umrą, ale ludzie mają poczucie decyzyjności i odpowiedzialności, dzięki nim stają się kreatywni, co czyni ten system bardziej długodystansowym od autorytaryzmu. Autorytaryzm to struktura na krótką metę, bo jeśli nie pozwalasz ludziom rozwijać ich potencjału, tragicznie zderzysz się ze ścianą.
Pod ścianą stała zielona sofa. Po jej prawej stronie znajdował się mały fotel, bardzo brudny z zniszczony. Jego obicie miało wzór w kwiatki. Wcześniej był pewnie miękki w dotyku, ale teraz siedzisko wyglądało, jakby wykonano je ze skóry. Współczułam temu fotelowi. Odniosłam wrażenie, że wstydzi się swojego wyglądu.
Ciemność zdawała się sączyć z fasad otaczających ich domów, a wraz z ciemnością nadciągały nocne stwory. Szły, powłócząc nogami, stały oparte o ściany przy drzwiach, z których dudniła muzyka. Albo siedziały w samochodach z łokciami wystawionymi przez boczne szyby. Poszukujące wygłodniałe spojrzenia. Myśliwi.
- To był najbardziej niebezpieczny szczyt, na który się wspięłaś? - spytał Zak.
- Nie. Najbardziej niebezpieczna była północa ściana Eigeru. Tylko stamtąd zadzwoniłam do mamy, żeby się pożegnać, bo myślałam, że już po mnie.
- I po tym wszystkim ona nadal pozwala Ci się wspinać? - rzucił Grant.
Elise wzruszyła ramionami.
- Nie ma wyboru. I tak zrobię, co chcę. Góry to moje życie.
To pomieszczenie powoli wciąga cię w dławiącą mieszankę miłości i smutku, zupełnie jakby ściany nią przesiąkły. To uszczęśliwia i rozrywa na kawałki jednocześnie. (...) Masz wrażenie, że wszedłeś na jakieś dziwne, pożerające duszę grząskie piaski. Im dłużej tutaj jesteś, tym bardziej czujesz się rozbity.
Wszystkie silne przeżycia zostawiają ślady. Niedkończone, zgaszone w połowie myśli nie dają się upchnąć w żadnej bezpiecznej szufladzie. Błądząc po krańcach świadomości, obijając się o ściany lidzkiej duszy mniej lub bardziej głośnym echem, i tylko czekają na okazję, żeby wyjść na wierzch i upraszać się o należną im uwagę.
Stella powinna uciekać do swojego pokoju, ale nie zrobi tego, nie może zostawić mamy samej. Ida razem, siła głosów uderza w ściany. Kobiecy krzyk jest szalenie intensywny, tata trochę cichnie. Mama nagle przyspiesza. Otwiera drzwi i wpada do sypialni jak tornado, tylko zamiast szumu wydaje pisk.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl