Dżozef

Jakub Małecki
7.5 /10
Ocena 7.5 na 10 możliwych
Na podstawie 47 ocen kanapowiczów
Dżozef
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.5 /10
Ocena 7.5 na 10 możliwych
Na podstawie 47 ocen kanapowiczów

Opis

Dresiarz Grzegorz, biznesmen Kurz, stary Maruda i ten Czwarty. Doborowe towarzystwo w jednej sali szpitalnej. Ich historia byłaby jednak zupełnie inna, gdyby nie włączył się w nią jeszcze ktoś: Joseph Conrad. Jego obecność zmienia tutaj wszystko. Grzesiek Bednar zostaje napadnięty na warszawskiej Pradze i trafia do szpitala ze złamanym nosem. Tu poznaje trzech mężczyzn, z którymi wyruszy do swoistego jądra ciemności: pięćdziesięcioletniego biznesmena, wiecznego malkontenta oraz Czwartego – wielbiciela prozy Josepha Conrada. To właśnie ten czwarty, Stanisław Baryłczak, stanie się przyczyną kłopotów. Majacząc, skłania Grzegorza do spisania swojej „ostatniej powieści”. Opowiada o małym Stasiu powołującym do życia kozła z drewna, który staje się jego towarzyszem i przekleństwem. Opowieść Czwartego z każdym dniem jest bardziej mroczna, a przestrzeń, w której przebywają mężczyźni, zaczyna się kurczyć. Sale znikają, a ściany zaczynają się do siebie zbliżać – wszystko to potęguje lęki bohaterów i wzmaga niepokój narastający w czytelniku. Mocna, wyrazista proza spod znaku realizmu magicznego, a równocześnie niepozbawiona humoru i satyry. Gdy dodamy do tego wrażliwość językową autora, otrzymamy świetną prozę ze znakiem jakości Jakuba Małeckiego. „Dżozef” w nowej odsłonie. Poprawiona wersja powieści z 2011 roku. *** Ryzykowny gest: napisać dziś powieść, dla której punktem odniesienia jest Joseph Conrad. Jakub Małecki podjął to wyzwanie i wygrał. Udowodnił aktualność patrona swojej prozy, a przy tym zachował własny, niepowtarzalny głos. Piotr Gajdowski, Newsweek Na opowiedzianą przez Małeckiego historię życiowej i czytelniczej inicjacji najpoczciwszego dresiarza Rzeczypospolitej można patrzeć jak na polemikę rówieśnika z „młodą polską prozą” ostatniej dekady – jednak przede wszystkim jest to kawał soczystej gawędy, rzadki u nas przykład naturalnego, bezpretensjonalnego storytellingu. Jacek Dukaj Historia o tym, jak sztuka może oddziaływać na człowieka. Rozprawa o początkach czytania, magii literatury i chwilach przemyśleń, które stara się wnieść do naszego życia. Bo przecież, cytując Jakuba Małeckiego, „istnieją rzeczy piękne”. Musimy tylko nauczyć się je dostrzegać i wyzwalać. Rafał Niemczyk, experyment.wordpress.com
Data wydania: 2018-05-09
ISBN: 978-83-8129-109-5, 9788381291095
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Stron: 320
Mamy 3 inne wydania tej książki

Autor

Jakub Małecki
Urodzony 25 czerwca 1982 roku w Polsce (Koło)
Polski tłumacz oraz pisarz zaliczany początkowo do nurtu fantastyki, obecnie piszący głównie literaturę obyczajową. Absolwent Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, tłumacz literatury z języka angielskiego. W marcu 2007 roku zadebiutował opowiadaniem Dł...

Pozostałe książki:

Horyzont Święto ognia Nikt nie idzie Rdza Dygot Saturnin Dżozef Ślady Sąsiednie kolory Zabójczy pocisk Historie podniebne Inne Światy Korowód Wojna starego człowieka Przemytnik cudu W odbiciu Wydech Legendy polskie Błędy Listy niezapomniane Czego dusza zapragnie Fantastycznie nieobliczalni Zakon smoka Herosi Nowe idzie Odwrotniak Szepty - charytatywna antologia na rzecz WOŚP Futbonomia Jedna chwila Pożądanie. Antologia opowiadań miłosnych, zmysłowych, erotycznych i dziwnych Zaksięgowani Mike Tyson. Moja prawda Mój Che. Bardzo intymnie Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2010 Nagroda im. Janusza A. Zajdla 2012 Nowe życie Brudne wojny Gangster Squad. Pogromcy mafii Magazyn literacko-kryminalny Pocisk Nr 19/20 (Lipiec - Sierpień 2018) Ojciec. Opowiadania Piekielnie twarda sztuka Pismo. Magazyn opinii, nr 4 (16) / kwiecień 2019 SQN charytatywnie: Wszyscy razem
Wszystkie książki Jakub Małecki

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Dżozef

WYBÓR REDAKCJI
23.06.2021

To nie będzie rzetelna recenzja bo trudno o taką w przypadku "Dżozefa" kiedy nie przeczytało się żadnej książki Josepha Conrada. A ja niestety nie zetknęłam się (jeszcze) z jego dziełami. Bo "Dżozef" to swoisty hołd jaki Jakub Małecki składa temu pisarzowi, w Polsce mało znanemu, za granicą zaś uznanego za twórcę wybitnego i na wskroś oryginalnego... Recenzja książki Dżozef

@Jezynka@Jezynka × 22

"Dżozef"- Jakub Małecki

1.04.2020

Poprzednia powieść Jakuba Małeckiego pt. "Nikt nie idzie" urzekła mnie swoją wyjątkowością i nieszablonowością. Czy podobne emocje towarzyszyły mi podczas lektury "Dżozefa", która również zapowiadała się niezwykle wciągająco? @Obrazek Grzegorz Bednar to z pozoru typowy dresiarz- łysy, solidnych gabarytów oraz bez perspektyw na prz... Recenzja książki Dżozef

Zaskakująca i interesująca

26.04.2011

Grzesio Bendar, młodzieniec pochodzący z Pragi-Północ, który po ukończeniu szkoły zawodowej znalazł pierwszą pracę i w jednym dniu - dzięki pechowemu wypadkowi - ją stracił, ląduje ze złamanym nosem na oddziale laryngologicznym. Trafia na barwnych towarzyszy nieszczęścia - Kurza, Marudę i Czwartego. Dni mijają im na leniwych pogaduchach, podjadaniu... Recenzja książki Dżozef

@enga@enga × 1

Nie daj się swojemu Drewniakowi!

28.09.2018

Dżozef” to moja trzecia powieść od Jakuba Małeckiego. Trzeba przyznać, że ta książka jest zupełnie inna, niż pozostałe książki autora. Z jednej strony mamy obraz polskiego szpitala, poznajemy dresiarza Grzegorza, który do końca nie wie kim jest, biznesmena Kurza, który uwielbia swoją pracę i całe jego życie kręci się wokół niej, starego Marudę, któ... Recenzja książki Dżozef

PA
@patcyr
× 1

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Siostra_Kopciuszka
2021-07-31
8 /10
Przeczytane 📚Bieżące :) 👨 autor : Małecki Jakub

"Być kobietą to strasznie trudne zajęcia, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami"

"Ludzkie życie potrafi skończyć się w kołysce, innym znów razem dopiero po stu latach. Każdy ma swój świat, ludzi którzy go zamieszkują, miejsca składające się nań i obsesje, które opływają ten świat jak morskie prądy."

Małecki jak to Małecki, taki sam, a jednak całkiem inny. Jednak wciąż rewelacyjny i czytany, przeze mnie z wypiekami na twarzy i z emocjami sięgającymi zenitu. Historia w historii, niby nic nowego, a jednak. No i na dokładkę ten Dżozef Korzeniowski syn Apolla 😃 znany szerokiemu światu jako Joseph Conrad.

Grześ, dresiarz ze złamanym nosem trafia do szpitala. Tam poznaje Kurza, Marudę i Czwartego czyli Stanisława. 23 letni Grześ mimo, że na swoim podwórku ma dość "szemranych" kolesiów (rewelacyjnie prawdziwy Jurij), jest dresiarzem trochę lepszego sortu, bo dzięki mądrej matce, oczytanym.

W szpitalu, jak to w szpitalu, kto był to wie, cóż można robić? Z nudów się opowiada trochę o sobie, a trochę wysłuchuje o innych, jednak w tym szpitalu, udziałem tych chorych staną się iście szatańskie wydarzenia. Oto szpital zacznie się niepokojąco...kurczyć...

Jakub Małecki powiedział w wywiadzie z dnia 25.08.2020 r. opublikowanym tutaj :

https://wyborcza.pl/ksiazki/7,154165,26204690,jakub-m...

× 9 | Komentarze (1) | link |
@Mackowy
2019-11-21
6 /10
Przeczytane papier

Jakub Małecki potrafi zahipnotyzować czytelnika. Budując proste zdania, tym swoim nieco rozmytym, onirycznym stylem sprawia, że czytelnik w opowieść tytułowego Dżozefa wsiąka jak woda w gąbkę, nieświadomy upływu czasu podczas lektury - nie pamiętam kiedy ostatnio przeczytałem książkę w dwa dni.

Autor ma niesamowicie bogatą, plastyczną wyobraźnię i talent opowiadacza, jednak mam wrażenie, że ta książka to tylko wprawka dla wyrobienia sobie stylu - taki pierwszy album zespołu rockowego, bo jakkolwiek wspomniana wyżej opowieść Dżozefa jest świetna, tak reszta książki jest po prostu średnia i niedorobiona - jest bo są potrzebne jakieś tło i ramy (wykorzystanie Josepha Conrada nie zrobiło na mnie większego wrażenia, bo prozy Conrada, jak z pewnością większość czytelników po prostu nie znam).

Poza tym myślałem, że Małecki oprócz historii Stanisława da nam też poznać historie pozostałych bohaterów: Kurza (biznesmena, typowy wytwór postkomuny) czy Marudy (typowy Janusz); Grześka (typowego nietypowego dresiarza) rozwinął tylko dlatego, że autor uczynił go narratorem opowieści. Niestety wszyscy trzej są płascy i do bólu stereotypowi. Do tego cały czas podczas lektury miałem wrażenie, że jest to książka Łukasza Orbitowskiego (bardzo kojarzyła mi się z "Tracę ciepło").

Podsumowując na pewno sięgnę po jakąś późniejszą książkę Jakuba Małeckiego i pewnie będzie to "Rdza", natomiast "Dżozefa" oceniam na 6/10, bo obok momentów świetnych ma też momenty po prostu śred...

× 8 | link |
@Zuell_Zuell
2019-11-11
9 /10
Przeczytane

Mój pierwszy Małecki. No cóż dodać do wypisanych już pochwał? Książka lekka i nieskomplikowana. Yyy... to nie pochwała? A jednak.
Książka pięknie opowiedziana. Dla wszystkich. Bo każdy bez problemu rozumie metafory i alegorie. A kto zrozumie więcej, ten doceni kunszt Autora. Dla mnie Jakub Małecki jest mistrzem finezyjnego stylu, jakiejś delikatnej powściągliwości, przedstawiania emocji na swój jedyny, niepowtarzalny sposób. Jest pisarzem dojrzałym i wielce wrażliwym. Jego postaci (bardzo różnorakie ze swoimi słabościami i frustracjami), dialogi, budowanie klimatu i zainteresowania dowodzą dobrej znajomości ludzkich charakterów, a także zadziwiają subtelnością prostego przekazu o sile człowieka.

Jednak meritum to pochwała dla literatury. Zbawiennej mocy opowieści, która ma pomóc w odnalezieniu siebie, swojej życiowej przestrzeni.
Czy daje sposób na lepsze życie? Na niemarnowanie życia? Małecki wie, że wielu z nas ma swojego złego "kozła", którego trzeba z tego życia wygonić. Małecki budzi nam wiarę i daje nadzieję.

× 5 | link |
@Antoniowka
2021-02-14
7 /10
Przeczytane

Zupełnie nie tego spodziewałam się sięgając po „Dżozefa”. Czy jednak fakt, że dostałam coś całkiem innego oznacza, że jestem zawiedziona? Zupełnie nie – okazuje się, że czytanie Małeckiego to literacka wyprawa w nieznane. Autor ma tak wyrobioną wyobraźnię, że nigdy nie wiadomo, gdzie nas zaprowadzi fabuła.

Wszystko zaczyna się prozaicznie – na jednej sali szpitalnej lądują dresiarz Grzegorz, Maruda, biznesmen Kurz i Czwarty, miłośnik Josepha Conrada.
Zaczyna się robić ciekawie, gdy Czwarty popada w dziwny stan i zaczyna dyktować historię życia Stasia. Wraz z postępem opowieści dzieje się coś dziwnego…

Choć Autor bardzo często posługuje się językiem potocznym (ze świecą szukać dresa, który mówi Mickiewiczem), to bez problemu udaje mu się wprowadzić niemal magiczny klimat, który chwilami ociera się o grozę.

Choć „Dżozef” nie stanie się moją ulubioną książką Jakuba Małeckiego, doceniam różnorodność i wszechstronność Autora. A i po mniej znane powieści Josepha Conrada chętnie sięgnę.

× 5 | link |
@Nina
2019-11-08
8 /10
Przeczytane 2018 E-book

Nie wiem jak to się stało, że Dżozef przeleżał na moim czytniku tyle czasu. Biedny, zapomniany Dżozef. No ale w końcu się odnalazł, w końcu przeczytałam i teraz żałuję, bo już się skończyło i zazdroszczę tym, którzy dopiero będą czytali.
Dżozef przeorał moją psychikę, dosłownie. Czasami musiałam go na chwilę odłożyć i obejrzeć coś głupiutkiego, żeby odreagować. Historia Staśka przewróciła mnie na lewą stronę i trochę czasu minie, zanim wrócę do stanu sprzed czytania. Dla równowagi ducha sięgnę zaraz po coś lekkiego, może jakąś świąteczną opowieść, coś typowo babskiego i relaksującego.
Ja nie wiem, jak Małecki to robi ale dotychczas nie popełnił żadnej gorszej książki. Wszystkie są genialne.
A na koniec mały cytat:
"A może to taka stała faza, nieodłączny element czytelnictwa - że czyta się, więcej i więcej, aż się oszaleje. Bo może nie da się zmieścić w głowie tylu różnych historii i pozostać normalnym"

× 5 | link |
@kachna.janisz
@kachna.janisz
2020-04-30
10 /10
Przeczytane

Grzegorz!
Ach co to za postać, czegoś takiego jeszcze nie było. Sprzeczności, maski zakładane w zależności od sytuacji. Prosty język, głębokie myśli. Świat rzeczywisty, zakrywany przez czerń spływającą po szpitalnych oknach. Coś niesamowitego!
Przepadłam w tej lekturze, przeniosłam się na ulice Włocławka, podróżowałam po nich z bohaterami, czułam głód i ból. Ale to co wydarzyło się później, wprawiło mnie w kompletne osłupienie!

Pewność siebie i wiara we własne możliwości może ukształtować życie każdego człowieka, gorzej jeśli brakuje nam tych cech. Całe szczęście można je wypracować. Są ludzie, którym zajmie to kilka miesięcy, innym kilka lat, jeszcze innym nie uda się nigdy. W trakcie czytania pojawiły się momenty nadziei i chwile zwątpienia. Autor dozował napięcie idealnie. Jak zwykle miałam swojego ulubione bohatera, trzymałam mocno kciuki, licząc na szczęśliwe zakończenie.

Książka, w mojej ocenie, niesie ze sobą wiele pozytywnych uczuć, życiowych rad, wręcz drogowskazów. Zachęca nas do wzięcia spraw we własne ręce.
Ja, po lekturze, czułam się świetnie!

Tymczasem,
Katarzyna

× 2 | link |
EM
@emijatt
2018-12-12

"W życiu są tylko opowieści"
Grzegor, Kurz, Maruda i Czwarty (Stach) znajomi ze szpitalnej sali. Każdy z nich ma swoją własną historię, ale Czwarty majacząc w gorączce prosi Grzegorza o spisanie swojej. Co łączy Czwartego z Josephem Conradem i jaki wpływ na życie Stacha ma wyjątkowo wredny Kozioł Drewniak?
Jakub Małecki w swojej książce pokazuje nam, że każdy z nas posiada swojego Drewniaka z którym walczy. I tylko od nas zależy czy z nim wygramy. Książka pokazuje jaką wartość ma życie, skłania do refleksji i przemyśleń.

× 2 | link |
@iusta
@iusta
2011-06-08
10 /10
Przeczytane

niezwykle wciągająca opowieść, w miarę czytania ciekawi coraz bardziej, świetnie napisana, taka plastyczna... ...co nie zmienia faktu,że dresiarz Grzesiu jest na początku wyjątkowo wnerwiającym osobnikiem;) hmm... no i aż nabrałam chęci wziąć się znów za J. Conrada, tak z własnej, nieprzymuszonej niegdysiejszymi, szkolnymi wymogami woli...

× 2 | link |
@calamitas
@calamitas
2012-04-05
10 /10
Przeczytane

Lubię taką literaturę, trochę surrealistyczną i oniryczną, a jednak głęboko zakorzenioną w rzeczywistości. Może zakończenie ciut przesłodzone, ale dzięki porywającej historii toksycznego związku Stasia i Drewniaka mogę przymknąć na to oko. Cieszę się, że Polacy potrafią pisać takie książki.

× 2 | link |
@meandmybookzpl
@meandmybookzpl
2021-10-25
9 /10
Przeczytane

Wydawać by się mogło, że Grzesiek Bednar to typowy dres z ośki. Maska, którą nosi na co dzień sygnalizuje obcym, że lepiej go omijać. W zamian daje mu uznanie wśród kumpli, którzy chętnie zbijają z nim piątki. Kiedy trafia do szpitala ze złamanym nosem i na czas leczenia zostaje odcięty od swojej codzienności, powoli staje się Grzesiem pełnym empatii, który ze stresu tarmosi w ręce małą pomarańczową piłeczkę od mamy. Czas upływa mu spokojnie w towarzystwie pięćdziesięcioletniego biznesmena, Henia marudy oraz Czwartego. Wszystko zmienia się, kiedy ten ostatni zaczyna opowiadać. Pozostałe sale i korytarze znikają. Przestrzeń zaczyna się kurczyć do niebezpiecznie małych rozmiarów. Jedyne co rośnie, to ochota na ciąg dalszy opowieści Czwartego.

Dziwna. To słowo pojawia się w niejednej opinii “Dżozefa”. Sama śmiało mogę go użyć i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jednak etykieta „wyjątkowej” moim zdaniem bardziej do niej pasuje. Nie od razu odnalazłam się w fabule, a gadający, drewniany kozioł i znikające korytarze mnożyły tylko wątpliwości, czy to historia dla mnie. Jednak ciekawość nie pozwoliła mi odłożyć jej na bok. Dopiero, kiedy przeczytałam całą, doceniłam ją za Grzesia i jego wewnętrzną walkę, za pokazanie literatury z tak wyjątkowej i pięknej strony, za refleksje związane z przemijaniem i przede wszystkim za historie Staszka, która finalnie złapała mnie za serce. Nie jestem pewna, czy wyłapałam w niej wszystko, co cenne, dlatego nie wykluczam, że kiedyś ...

| link |
AL
@alliwantisbooks
2021-10-23
7 /10

Dżozef to czwarta książka autora, którą czytałam. Niezmiennie jestem zauroczona stylem, postaciami i przesłaniem, jakie niosą za sobą jego książki. Sięgając po ten tytuł nie miałam pojęcia o czym tak naprawdę będę czytać, nie sprawdzałam żadnych opisów ani recenzji. Poszłam na żywioł i to spotkanie zaliczam do udanych.

Fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. W teraźniejszości i przeszłości. Grześka poznajemy w momencie, kiedy trafia on do szpitala ze złamanym nosem. Na sali, oprócz niego, leży jeszcze Stachu, zwany Czwartym oraz Leszek, zwany Kurzem. Mimo sporej różnicy wieku, Grzesiek nawiązuje z towarzyszami relację bliską przyjaźni.

Rozmowy o wszystkim i o niczym raz na jakiś czas przerywają ataki Stacha, któremu wydaje się, że jest Josephem Conradem. Mężczyzna w przypływie gorączki zmusza chłopaka do spisywania jego słów. Ma to być ostatnia powieść słynnego pisarza. Nie mając wyboru, Grzesiek sięga po zeszyt i zaczyna pisać. Z czasem oboje z Kurzem przepadają w opowieści o losach młodego Stasia i jego towarzysza, Kozła Drewniaka. Wciągającą historię o pokonywaniu własnych lęków i demonów przerywają od czasu do czasu migawki ze szpitala, gdzie wraz z rozwojem opowieści Stacha, zaczynają się dziać dziwne rzeczy.

Elementy fantastyczne zawarte w tej książce mnie nie zraziły, mimo że nie jestem wielką fanką tego gatunku. Są jednak na tyle subtelne, że jestem w stanie je zaakceptować - szczególnie że dodają powieści niezwykłego klim...

| link |
@Ferante
2020-06-20
6 /10
Przeczytane

Dżozef. Jakub Małecki. @wydawnictwosqn Książka, o której czytałam wiele opinii. Pozytywnych. Jednak mnie nie zachwyciła. Nie wciągnęła mnie historia małego Stasia, który uciekał przed Kozłem. Kierował on jego życiem przez co Jaś uciekał od swojego szczęścia. Historię poznajemy pomiędzy szpitalnymi ścianami, które z zasady przytłaczają...Tutaj zaczynają robić to dosłownie...Morał książki natomiast bardzo mi się podobał. Można odnaleźć w nim siebie i jest bardzo prawdziwy... powieść abstrakcyjna, ale ostatnie rozdziały wynagrodziły trud czytania :) Takich, ostatnich słów potrzebowałam

| link |
@lu369lu
2024-11-07
6 /10
Przeczytane
@ainaz
2024-08-04
5 /10
Przeczytane
WI
@WioFry75
2024-06-22
7 /10
Przeczytane Posiadam W poczekalni:)
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

"A może to taka stała faza, nieodłączny element czytelnictwa - że czyta się, więcej i więcej, aż się oszaleje. Bo może nie da się zmieścić w głowie tylu różnych historii i pozostać normalnym"
...wcale nie zamierzał się utopić. Zamierzał płynąć, dopóki nie utonie - a to nie to samo.
Trzeba przecież do tego nie lada jajec, żeby rzucić tak drugą osobę, z którą się tyle przeżyło. Wspólne doznania, przygody i wspaniałe chwile oblepiają człowieka jak taki słodki lep, coś miłego w dotyku, a jednocześnie cholernie zdradliwego, bo ani się człowiek zorientuje, a ten lep prowadzi przed ołtarz, do żłobka i życie bez sensu. Czasem dochodzi do tego miłość, i tym szczęściarzom zazdroszczę. Dużo częściej jednak, tak mi się przynajmniej wydaje, nie jest to miłość, ale ten zwyczajny słodki lep.
Nie rozważam rozstania, bo to byłby cios dla nas obojga. Najgorsze jednak, że nie potrafię też pomyśleć o ślubie, o wspólnym życiu tak już na dobre i złe. Przyzwyczajenie - tu, zdaje się, tkwi problem. Przyzwyczajenie to najgorsze, co może przydarzyć się w związku. I mnie się przydarzyło.
Gdy nie ma potrzeby, bohaterowie po prostu się nie rodzą.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl