Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lecz dabek", znaleziono 59

Silne babki nie płaczą przez palantów.
Gdziekolwiek się pojawiasz, zagarniasz całą moją uwagę. Nie przychodzę do Daily Dose po dawkę kawy. Przychodzę po dawkę mojej stokrotki
Dzielna babka. Głupia, jak nie wiem co, ale dzielna.
Boże, daj mi cierpliwość… najlepiej podwójną dawkę...
Przy kapliczkach zbierały się kobiety. Babki i wnuczki. Nie było matek.
Nicnierobienie to zbrodnia według babki i Celiny, ale ja czasami bardzo tego potrzebowałam.
Facet zmienia babki częściej niż ja gacie, ale nie wiem po co, bo wszystkie takie same.
Według niego babka musiała mieć takie cycki, żeby było co w złapać i jeszcze najlepiej, żeby się nie mieściło w łapie.
A z wróżami i jasnowidzami rzeczywiście na dwoje babka wróżyła. - Mają rację, chyba, że kompletnie jej nie mają.
…był moją dawką opium w przypływie horrendalnego bólu. Tylko on kładł temu kres, przynosząc ulgę, której potrzebowałam.
Ludzie tak mają. Wydają, wydają, a potem nagle ciach i zaskoczenie, że się skończyło babce sranie.
Człowiek może znieść ograniczoną dawkę stresu, lęku i kom­plet­ne­go roz­je­ba­nia, zanim w końcu ze­świ­ru­je.
-Jesteś pierwszą dawką tlenu, która po dziesięciu latach dotarła do moich płuc- szepcze mi do ucha.
Trudno niewidomej kobiecie coś ukryć przed osobą widzącą. Ślepa Babka, chyba tak nazywa się ta gra dla dzieci.
Picie jest jak pożyczka, pomyślał Krzysztof. Zabieramy dawkę szczęścia przeznaczoną na kolejny dzień. Spłata długu jest bolesna.
Może nie kończyła kursów kucharskich i całą wiedzę kulinarną wyniosła z domu, z porad matki i babki, ale wiedziała, jak słodzić.
Jabłonka, jak śmiała się babka, była w czorta uparta. Pchała się do życia, choć nie mogła się wydźwignąć z trawiącej ją choroby: pokurczone, koślawe gałęzie straszyły gruzłami, ale w co drugą jesień hojnie sypały koszami owoców. Zresztą babka z jabłonką to jakby się zmówiły, bo od kiedy odeszła, drzewko przestało rodzić, zamarło z żalu.
- Miłość i sraczka przychodzą znienacka - podsumowała Agata, cytując swoją babkę. - I każda z nich sprawia, że człowieka bolą wnętrzności.
Po raz pierwszy miałem żal do babki, bo nieświadomie i niechcący, w niewyczerpanej dobroci serca, odjęła mi złudę w zamian za niepowabną prawdę.
Kobieta, która stała przed nim w kolejce, pachniała jak jego babka. Zapach jej perfum: ciężki, słodkawy, egzotyczny, był jedyną miłą rzeczą z dzieciństwa, jaką pamiętał. Kilka razy wciągnął głęboko powietrze, żeby poczuć tę samą błogość, co kiedyś, ale gdy sobie przypomniał, z jakiego powodu babka zerwała z nim kontakt, aż zacisnął pięści ze złości.
- Mówi, że jesteś okrutny.
- Jestem pragmatyczny. Gdybym był okrutny, wygłosiłbym mowę pogrzebową nad jego grobem, zamiast wdawać się w tę rozmowę. Dlatego, Kuweiu, popłyniesz do Południowych Kolonii, a gdy sytuacja się uspokoi, popłyniesz sobie do Ravki, do domu babki Matthiasa albo gdziekolwiek zechcesz.
- Mojej babki w to nie mieszaj - odezwał się Matthias.
- Mogę ci przeszkodzić?
- Nie możesz, ale jesteś córką swojej matki i wnuczką swojej babki, więc przeszkodzisz i tak, no to co ja ci będę zabraniał.
Ale oczywiście książka zostanie uznana za ważną tylko pod warunkiem, że napisał ją facet, a jeżeli to babka, okrzykną ją bredniami z jakiegoś klubu książki.
Wśród zabawy srebrny głosik płynie: Zostań z nami na zawsze Leninie... Lenin chustkę wyciąga z kieszeni. Ślepą babką pierwszy będzie Lenin.
"- Czy ten ich bóg naprawdę może się cieszyć z ofiar i pokłonów oddawanych pod przymusem? - zapytał Czestek, patrząc na babkę zatroskanymi oczyma. - Czy nie potrafi zajrzeć do ludzkich serc?"
Niech to wszystko zatrzyma się teraz. Tak, żebyśmy przestali istnieć. Niech świat zacznie się znów jutro, od nowa. Ze świeżym sposobem na istnienie. Ze świeżą dawką nadziei.
Włączył kierunkowskaz. Żadnego auta za nim, żadnego na horyzoncie, ale to nie zwalniało z przestrzegania przepisów. "Choćby nikt nie widział, i tak bądź w porządku", znowu usłyszał babkę. Był w porządku, zawsze.
"- W jej przypadku nie ma czegoś takiego jak przypadek - sprostowała babka Agata, popatrując na Annę zmrużonymi oczkami. - Gdyby nie to, że jestem stara i przygłucha, powiedziałabym, że doskonale słyszę węszenie tej wiedźmy. A że za czymś węszy, to akurat pewne.
- Na całe szczęście nikt takich jędz jak ty nie bierze na serio. Dobrana z nas para, nie ma co, obie stare, jedna wiedźma, druga jędza - zrewanżowała się babce Anna i obie zgodnie zachichotały."
Przyszedł czas, byś ponownie odwiedziła swoją babkę. Starym ludziom czas szybciej płynie, wymyka się z rąk, a ona nie widziała cię już całe wieki.
Ma tam mózg, to pewne - zgodził się Lezek - Czasem zastanawia się nad czymś tak ciężko, aż trzeba mu przyłożyć po łbie, żeby zwrócił na ciebie uwagę. Babka, rozumiesz, nauczyła go kiedyś czytać. Sądzę, że to mu przegrzało rozum.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl