Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pani lepiej i on i", znaleziono 48

- Panie Baker, chyba nie za dobrze rozpoczęliśmy tę znajomością.
- To znaczy, że w pani towarzystwie nie zawsze jest tak miło jak teraz? Prawie mnie pani nabrała.
Nie uważa Pani, że czasami lepiej nie wiedzieć zbyt wiele?
Ale wie pani co? Panią to jeszcze dużo miłych rzeczy może w życiu spotkać. Ładna pani jest, to i ludzie będą traktować panią ładnie. Tylko niech pani niczego nie odkłada na później, dobrze? Nigdy nie wiadomo, oni czekają na nas wszystkich, toteż mówię, coby pani nic nie odkładała, bo nie warto.
Żyjemy w epoce kłamstw, panie Collins. Najlepiej mówić szczerze.
Jeśli dowódca się śmieje, to znaczy, że wszystko idzie dobrze. Dobrze też, że jest pan ten, tego... nooo...
– Rudy?
– Tak, panie poruczniku. Wszyscy wiedzą, że góry lubią czerwonowłosych.
Pani Marin mawia, że lepsze jest złudzenie miłości niż rzeczywistość, lepiej gdy za nią gonisz, niż kiedy ją schwycisz.
-Pani sierżant?
-Tak, Luce?
-Ma pani teraz nowe oko, prawda?
-tak.
-Ono działa?
-Luke, zastanów się, co ty pieprzysz?
-Mówię tylko że dobrze wygląda. Wiec chyba można w sumie powiedzieć że działa?
Zapytano starszej pani, jak się jej teraz żyje, gdy ma już tyle lat.
Ogólnie jest dobrze - powiedziała - tylko jest mi trochę smutno, że nikt się we mnie nie zakocha.
– To pierdolone katapulty, panie, proszę mi, kurwa, wybaczyć mój język. Trudno było posuwać się z nimi do tej pory, ale teraz, gdy zaczął padać ten jebany deszcz… przepraszam za mój język, panie… to równie dobrze moglibyśmy wyciągać byka z cipy dziewicy… za przeproszeniem, panie.
- Golf, panie pośle, jest jak polityka- uśmiechnął się przewodniczący (...).- Najlepiej idzie, gdy się go długo praktykuje, koncentruje na nim i ma pod ręką dobry kij.
- Harcerki są lepiej wyposażone w zestaw pierwszej pomocy niż pani.
- Alkohol nie należy do zestawu pierwszej pomocy.
- Jak dla kogo - odparła...
- Wielu ludzi znajduje w wierze pociechę (...).
- To dobrze.
- Naprawdę? Myślałem, że będzie się pani spierać.
- Nie do mnie należy mówienie im, w co mają wierzyć. Dopóki zachowują się przyzwoicie.
- Ale wiara nie jest czymś, co by panią pociągało? Może w mrocznych godzinach...
- Nie. Mam już termofor.
Pieniądze to rzecz nabyta. Wiadomo, że lepiej, gdy są, niż jeśli ich nie ma, ale pani ma coś, czego nie da się kupić za żadne pieniądze świata. To miłość i szacunek swoich dzieci.
-Życie to sztuka wyboru. Jedni wybierają pieniądze, drudzy miłość i niech mi pani wierzy, że ci drudzy wychodzą na tym dużo lepiej.
— Dobrze, dobrze. — Księżna machnęła ręką. — Tylko już nie mów, że obrabiali zwłoki, proszę.
— Tak jest, jaśnie pani. Nie obrabiając zwłok, obcięli nieboszczykowi paznokcie, wyjęli ząb, odcięli brodę i zabrali płaszcz. Potem i tron.
Tłumaczyłam sobie, że tak jest najlepiej. Że skoro i tak by ją zdradzał, to przecież lepiej, żeby robił to ze mną niż z jakąś obcą kobietą, która mogłaby go czymś zarazić, okraść, szantażować, wyciągnąć mu z teczki cenne firmowe tajemnice. Tak, to brzmiało jak z Moralności Pani Dulskiej.
Ja, panie redaktor, jako człowiek nieuczony… - Dobrze, dobrze, drogi panie Janie, kryguje się pan…Niejeden redaktor naczelny gazety stołecznej zamieniłby się z panem na rozum. - Pan redaktor ich czyta, nie ja. - No dobrze, i co chciałeś pan tym swoim zagajeniem powiedzieć? - Jak pamięcią wstecz sięgnę, to mi się zaczyna wydawać… - Przepraszam, panie Janie, nie będę krytycznie się wypowiadał o naszym kochanym rządzie, który jest najlepszy… - Ale co pan redaktor taki płochliwy? O chorobach zamierzałem podyskutować. - Aaa, to można. O, tu mnie strzyka…i tu łamie… - Przepraszam, ale pan redaktor to na płaszczyznę indywidualną, że tak się wyrażę, steruje bardziej… - Swoja koszula bliższa… - Znów przeproszę, że przerywam, ale ja chciałem bardziej tego…w skali ogólnoludzkiej…globalnie tak.
Akurat ten facet jest przerażający i na pewno samym tym swoim lodowatym spojrzeniem sprawiłby, że zeszłabym ze strachu, zamiast dobrze zaprezentować się w roli nowej pani profesor.
Podeszłam do Papieża. - Ale ja nie mam czym pisać - zmartwił się Ojciec Święty. Podano mu długopis. Podszedł do stolika, pochylił się nad książką. Nagle słyszę wrzask Wałęsy: - Jak pani śmie wykorzystywać Ojca Świętego! Pani jest bezczelna! Ja mam pierwszeństwo, mam dzieci, a tak się nie zachowuje! - Panie Wałęsa, załatwicie te sprawy później, dobrze? - spokojnie odpowiedział Papież.
- Tak jest, panie inspektorze. Uczciwy był, nie można powiedzieć. Ale go zamordowali komuniści. I tego drugiego na Żoliborzu to tyż oni! Partia robotnicza to się nazywa, ale ja ich przecież dobrze znam, panie inspektorze! Jakie z nich robotniki? Tam same inżyniery, doktory, artyści, architektory... Architektorów najwięcej! No i rzecz jasna - co drugi nasz! Trzeba na nich bardzo, ale to bardzo uważać..
— Panie poruczniku — melduje oszołomiony i zdenerwowany Popko — zdaje mi się że jestem zabity.
— Poczekaj, poczekaj — mówi z troską ppor. Mazurkiewicz, opatrując sobie draśniętą kulą szpandała rękę — sprawdź dobrze.
- Hej tam, dobrze się pan czuje, panie Szczurowaty? - zagadnął Minho.
- Nazywam się wicedyrektor Janson. [...] Naucz się zwracać z szacunkiem do starszych.
- Przestańcie traktować ludzi jak zwierzęta, to może zacznę brać pod uwagę taką opcję...
Słowo pisane pozostanie na zawsze, pani Schafer. Bo pewnych rzeczy po prostu nie da się lepiej wyrazić. A druk to najlepsza metoda konserwacji myśli i historii, które w książkach mogą przetrwać całe wieki.
- Ale.. Mała dziewczynka z zapałkami, umierająca na śniegu, to ważny element samego ducha Strzeżenia Wiedźm, panie - tłumaczył zrozpaczony Albert. - Rozumiesz, ludzie słyszą o czymś takim i mówią: "Może i jesteśmy ubożsi niż kaleki banan i mamy do jedzenia tylko błoto i stare buty, ale i tak powodzi się nam lepiej niż tej biednej dziewczynce z zapałkami". Dzięki temu czują się szczęśliwi, panie. I wdzięczni za to, co mają.
Pani Frensham była dzisiaj w dobrym humorze. (...) Zaproponowałem, żeby usiadła, jednak pokręciła głową. (...)
- No dobrze — powiedziałem, wgryzając się w herbatnik i patrząc na nią podejrzliwie. Próbowałem wymyślić jakiś temat do rozmowy.Czy wypada zagadnąć ją hemoroidy?
Pewien mężczyzna otwiera drzwi, a za nimi przebiera się naga kobieta. Człowiek dobrze wychowany natychmiast zamyka drzwi i mówi: "Przepraszam panią". Człowiek taktowny także natychmiast zamyka drzwi, ale mówi: "Przepraszam pana".
Teraz ja powiem, co by ten młody człowiek dostał od pani, naprzód dostałby długą listę wielbicieli dawniejszych, następnie drugą listę wielbicieli, którzy nastąpią po nim, a w trakcie antraktu miałby możność sprawdzania, czy na koniu dobrze leży siodło.
Im prędzej sprawa się wyjaśni, tym lepiej. Sezon w pełni, nie mogę sobie pozwolić, żeby te cholerne cepry hurtem mi powyjeżdżały do tej jeszcze bardziej cholernej Bukowiny. Na cholerna do kwadratu Kotelnicę, panie! W Pieninach niech trzymają dupska! Nam się dudki po prostu należą!
- Zaraz, chyba nie wstawiłeś kucyka do kuchni, panie? - upewnił się Ciężki wujo Albert, gdy kolejka znów się przesunęła.
NIE BĄDŹ GŁUPI, ALBERCIE. POWIEDZIAŁEM TAK, ŻEBY BYŁO ZABAWNIE.
- To dobrze. Bo przez chwilę myślałem..
KUCYK JEST W SYPIALNI.
- Aha...
TO BARDZIEJ HIGIENICZNIE.
- Zapewne pani by wolała, żeby Dec czuł się szczęśliwy w Bostonie i został z dziewczyną, z którą się omal nie ożenił.
- Tak. Chyba tak byłoby lepiej. Ale nie możemy nikomu, nawet naszym dzieciom, narzucać, jak ma żyć. A już z pewnością nie można nikomu dyktować, kogo ma kochać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl