Bo ktoś to napisał (najlepiej ktoś 'z nazwiskiem', znany), a zatem temat zmierzył, zważył i jest to jedyna odpowiednia narracja, a my jesteśmy zbyt leniwi i zatrwożeni samodzielnie działającym umysłem, żeby przyjąć inne niż powszechnie akceptowalne stanowisko. A to, że stanowisko jest sprzed wieku? No jest legitne, po co drążyć.
Myślę, że po prostu jest problem z oceną samodzielnej interpretacji, bo nie daj bóg wyjdzie ci, że te niebieskie firanki są niebieskie, bo facet wsadził do pralki spodnie, a w środku jagody były i zabarwiły, a nie że symbolizują tęsknotę za ojczyzną czy jakim innym badziewem... Ale tak, podobnie miałam z tłumaczeniem przed komisją, dlaczego coś wzięłam za pewnik. Eh.