Dziś doszła też paczka z zakupami. Wydałam dużo pieniążków na akcesoria do filcowania. (jakoś za książki płaci się z czystszym sumieniem) A wszystko przez to, że tyle tu pań zdolnych artystycznie, więc się zainspirowałam i postanowiłam spróbować sił (chociaż o filcowaniu nie mam pojęcia) Porzuciłam myśl o makramach ( choć może kiedyś do tego wrócę) i skupiłam się na filcowaniu na sucho. Cóż, w najgorszym razie wyjdą mi podkładki pod stópki mebli.
A ostatecznie Bolek może mieć najdroższe na świecie kłębuszki do zabawy 😃 🤭
Ps. Filmiki w necie już zaliczyłam, ale jeśli ktoś ma praktyczne rady na temat filcowania to chętnie posłucham.
Próbowałam różnych technik rękodzieła, ale filcowanie tylko podglądałam. Kobietka robiła pisanki wielkanocne taką specjalną igłą. Efekt był zdumiewający. Myślę, że warto spróbować. :)
Trening czyni mistrza. Pochwal się swoimi pierwszymi dziełami. Ja rok temu zrobiłam świąteczne mikołajki dla córki w prezencie. Na tym poprzestałam. Kto wie, może mnie zmobilizujesz😉