Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "policzek", znaleziono 52

Wymierzony przez ojca policzek zmienił kaprys w postanowienie. Zawróciła do wsi.
Podobno policzek wymierzony słowem boli bardziej niż ten zadany ręką.
Pocałowałem ją w policzek i zrobiłem to dlatego, że się tego bałem, bo chociaż zdrowy rozsądek może mi coś czasem nakazać, to strach nigdy.
Pocałowałem ją w policzek i zrobiłem to dlatego, że się tego bałem, bo chociaż zdrowy rozsądek może mi coś czasem nakazać, to strach nigdy.
- Czemu wszystko musisz widzieć w czarnych barwach?
- Bo od kolorów mam ciebie. – Pocałowałam ją w policzek i poprawiłam jej czapkę z wielkim fioletowym pomponem.
Wspólny front rodziców uznała za policzek. Do tej pory, gdy jedno z nich podejmowało decyzją, która nie odpowiadała Maryli, zawsze można było u drugiego wynegocjować taryfę ulgową.
Świat, gdy nań patrzyłam bez okularów, tracił swą kanciastość, stawał się tak miły i miękki jak wielka poduszka, do której przytulałam policzek i w końcu zasypiałam.
Zebrałam swoją szczękę z podłogi, a oczy zwróciłam na mego wkrótce-oj-nie-mogę-się-już-doczekać byłego partnera, który trzymał się za policzek i jęczał.
Wstał. Nie pamiętałam, że był taki wysoki. Nie wiedziałam, czy mam mu podać rękę, pocałować w policzek, czy stać przy drzwiach jak cholerna butelka mleka. Alex, promieniując ciepłem, przytulił mnie na niedźwiedzia.
Loki stanął na palce i pocałował Gabriela. - Aniołku nie rób scen. Jak możesz być tak małostkowy?
- Jeszcze raz mnie pocałujesz - Gabriel ze wstrętem wytarł policzek - a zobaczysz, dlaczego zwą mnie posłańcem śmierci.
Przeraziła się, że pani Zosia ją przejrzała i teraz chce jej - jak żartowali wychowawcy - patriotycznie przywalić. Po takim uderzeniu twarz przypominała polską flagę: jeden policzek biały, drugi płonący jak rozgrzana do czerwoności blacha.
Optymistyczny żółty kolor obudowy wagi odbierałam jednak jako siarczysty policzek za każdym razem, gdy wskazywała u mnie coraz wyższy wynik. Waga po prostu kpiła sobie ze wszystkich moich starań, procedur i zabiegów odchudzających.
Jesteśmy tylko ludźmi. Stworzonymi jako niedoskonałe istoty, które popełniają błędy. To normalne, że jakaś sytuacja nas przerasta, wywołuje bezradność. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby mieć kogoś przy sobie-Musnął ustami mój policzek.- Kogoś kto przytuli, wesprze, pomoże.
Kiedy serce się odzywa, wysłuchaj go, policzek 5... 4... 3... 2... 1... i zacznij działać. Jedna chwila odwagi może zmienić dzień. Jeden dzień może zmienić życie. A twoje życie może zmienić świat.
“Mama pogładziła mój policzek. Jej szczery i promienny uśmiech mógłby konkurować z samym słońcem.
- A co, jeśli jutro nigdy nie nadejdzie?- wyszeptałem.
- Na wszelki wypadek, mój drogi chłopcze, wykorzystajmy dzisiaj najlepiej, jak się da.”
Poranne promienie słońca miękko wlewały się przez okno do niewielkiej sypialni i padały na śniady policzek śpiącego, przyjemnie ogrzewając mu skórę. Jeszcze zanim całkowicie się przebudził, przeczuwał, że dzień za oknem jest piękny, niebo błękitne, a powietrze świeże.
Prawda jest lepsza od kłamstwa. Powiedział to ktoś, kto nigdy nie musiał łamać nią cudzego życia. Czasem boli jak siarczysty policzek, ale o zrobić, jeśli przypomina ostrze noża wbite aż po rękojeść? Pozostaje jedno wyjście: udawać, że jej nie ma. Tak się rodzą tajemnice.
Uniosła przedramiona, zasłaniając nimi twarz, jakby spodziewała się, że Mortka zaraz ją uderzy. Komisarzowi zrobiło się wstyd. Także dlatego, że miał na to ochotę. Nie zrobiłby tego, tak mu się przynajmniej zdawało, ale w jego głowie pojawiła się myśl, że dziewczynie nie zaszkodziłby jeden i drugi policzek dla odświeżenia pamięci.
Dziecko zamachało rączkami, uderzając go w policzek.
- Dobrze - zachęcił go Jace. - Świetnie. Następnym razem trochę mocniej. Zanim się obejrzysz, będziesz walił demony po twarzy. Chcesz bić ze mną i Alekiem demony? Chcesz? O, pewnie, że chcesz - gruchał.
Ale na gardle jego spoczęły ręce jednego z panów, gdy drugi tymczasem wepchnął mu nóż w serce i dwa razy w nim obrócił. Gasnącymi oczyma widział jeszcze K., jak panowie blisko, przed jego twarzą, policzek przy policzku, śledzili ostateczne rozstrzygnięcie. "Jak pies!" - powiedział do siebie. Było tak, jak gdyby wstyd miał go przeżyć.
Kiedy papa jest w domu, każdy musi być jak trup. Nie mówić. Się nie śmiać. Nie ruszać. Nawet jak mama żyła, papa zawsze na nią krzyczał. Dawno temu też ją zbił. Tylko jeden raz. Walnął ją w policzek i potem spuchła. Powiedział, że to dlatego , że coś odpowiedziała, kiedy na nią krzyczał. Kobieta nie powinna mówić, kiedy słucha mężczyzny. Potem już nie bił, ale nie byli razem zbyt szczęśliwi.
Tramwaj jechał wzdłuż Wełtawy, a blondynce na głębokim dekolcie podskakiwał duży krzyż.
Na przystanku wsiadła brunetka z sześcioma kolczykami w nosie, cmoknęły się w policzek, wsiadająca przyjrzała się biżuterii koleżanki i wypaliła:
- Co to jest?
- Jezus na krzyżu. Srebrny! Babcia mi dała.
- I ty zamierzasz tego trupa nosić?!
- Ale on jest ładny!
- Tylko że nieżywy. Babcia nie mogła ci dać Buddy? Przynajmniej jest weselszy.
- Może pocałuj mnie w szyję - zasugerowała, patrząc na niego spod rzęs.
- Lucie... - Nabrał z drżeniem powietrza, pocałował ją w policzek i odsunął się o krok. - Zapewniam cię, że miałbym trudność, żeby się na tym zatrzymać. Co oznacza, że wezmę teraz pogrzebacz i zajmę się ogniem, jak każe przyzwoitość.
- A jeśli spróbuję cię znowu pocałować, to przyłożysz mi pogrzebaczem? - Uśmiechnęła się.
- W żadnym razie. Zrobię to, co każdy dżentelmen zrobić powinien, i zdzielę siebie pogrzebaczem [...].
Duiker uniósł głowę i wpatrzył się w twarz człowieka, który przykucnął obok niego. W zmasakrowanym, krwawiącym obliczu lśniło jedno niebieskie oko. Potężny cios buzdyganu wbił policzek hełmu w twarz kapitana. Kość policzkowa pękła, oko wypłynęło, a nos został urwany. Przerażająca maska, która była kiedyś twarzą Cichacza, wykrzywiła się w czymś przypominającym uśmiech.
- Mam szczęście, historyku. Zobacz, nie straciłem ani jednego zęba. Żaden się nawet nie chwieje.
– Leć, jasne – odparła spokojnie; przecież nie zamierzała dać temu smarkaczowi wejść sobie na głowę. – Kiedy indziej odpłacę ci za dzisiejszą pomoc. Poza tym nie sądzę, że to był dobry pomysł.
– To? – Zaśmiał się, a potem nachylił. – Urocza jesteś.
– Urocza? – syknęła.
Przysunął twarz do jej ucha, ponownie sprawiając, że zrobiło jej się gorąco, choć wcale tego nie chciała.
– Pani seksuolog, która nie potrafi nazwać rzeczy po imieniu – szepnął, a potem, nim zdążyłaby zareagować, pocałował ją w policzek. – Seks, pani doktor, seks. Tak to się nazywa.
Dante musnął nosem policzek ukochanej, po czym przygryzł jej dolną wargę, wtedy ona uwolniła stłumiony jęk w jego usta. Zacisnęła uda i poruszyła biodrami, tym samym sygnalizując, że była bliska spełnienia. On uśmiechnął się z satysfakcją, ponieważ jego mała sztuczka osiągnęła zamierzony rezultat. Wycofał dłoń, z triumfem obserwując jej zdezorientowaną minę. Kobieta spojrzała na niego błagalnym wzrokiem, jednak Dante ani myślał kontynuować. Z całej siły ścisnęła podłokietnik, aby powstrzymać się przed żebraniem o więcej. Pragnęła więcej. Dużo więcej!
Czy Adriano też należy do tego grona? – zapytałam nagle, zaskakując zarówno siebie jak i Kupidyna. - Niestety…. – odparł smutno Anioł. – I uśmierci jedną z was. – powiedział prawie szeptem. Zamarłam. Chyba nie powinnam o tym jeszcze wiedzieć. - Dlaczego? – zapytałam łamiącym się głosem. - Bo jedna z was nie będzie mu dłużej potrzebna. Jedna musi oddać życie za drugą. – w oczach stanęły mi łzy. – A teraz wybacz, ale chyba nie powinienem był ci tego mówić. – „No chyba nie” pomyślałam. – Muszę już iść, bo Adriano i Banan odkryją, że tu jestem. – ucałował mnie w policzek i wyleciał przez okno, żegnając się jeszcze ze mną. Jak nigdy.
- Laura, kurwa, trzeci raz cię pytam. - Głos Olgi poderwał mnie do góry, a wizażysta niemal wydłubał mi oko pędzlem.
- Ja pierdolę, nie drzyj się- warkęłam. - Co chcesz?
- Czy ten kok nie jest zbyt wysoki? I zbyt gładki?
- Pocierała włosy, próbując je uklepać.- Chyba nie jest ładny, trzeba zrobić coś innego...- Kręciła się od lustra do lustra. - Generalnie chujowo wyglądam, idę się umyć, musimy zacząć od nowa. Boże, to bez sensu, ja nie chcę wychodzić za mąż. - Chwyciła mnie za ramiona. Była bliska histerii.
- Po co mam tracić wolność? Jest tylu facetów na świecie, później on zrobi mi dziecko...- Z jej ust wydobywał się potok słów, a twarz zrobiła się sino - blada.
Uniosłam dłoń i wymierzyłam jej solidny policzek, a ona zamilkła, gapiąc się na mnie z nienawiścią. Cała obsługa złapała się za głowy i patrzyła, co się dalej stanie.
- Jeszcze raz? - zapytałam spokojnie.
- Nie dziękuje, raz wystarczy - odpowiedziała niemal szeptem, wracając na fotel i łapiąc głęboki oddech. - Dobra obniżymy trochę tę konstrucję i będzie pięknie.
"W tym momencie chciałbym być twoją łzą. Urodzić się w twoim oku, spłynąć po policzku i umrzeć na twoich ustach-wychrypiał."
- Jestem jak obca.
- Jesteś jak skarb. [...] Zagubiona i odnaleziona, jesteś jak skarb. - Kciukiem przejechał po moim mokrym policzku. - I tak masz się czuć
© 2007 - 2024 nakanapie.pl