To było w sobotę, po wyjeździe trzeba było pojechać do sklepu i zrobić trochę zapasów.
Pojechaliśmy do Carrefour'a (choć ceny są dramatyczne).
I robimy zakupy, widzę dzieciaki w wieku szkolnym idące z tatą.
Chłopak szczupły, a dziewczynka taka troszkę bardziej krągła.
I jadą przez alejkę ze słodyczami.
Tata: Nie chciałbym żebyście znowu jedli słodycze. Niedługo obiad.
Dzieci jakaś reakcja... niezadowolenia.
Tata: Może byśmy zjedli po bananie ;).
Dzieci: Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Tutaj był wyraźny sprzeciw.
Z jednej strony rozumiem, bo sama lubię słodycze, ale nie wchłaniam ich już w takich ilościach.
Ale z perspektywy czasu, było to dość zabawne :).