Dzień dobry i cześć,
tak ładnie podsumowujecie swój czytelniczy lipiec na różnych mediach społecznościowych; niektórzy na Fb, Instagramie,
nasza droga społeczność tu na kanapie.
I tak sama sobie myślę o tym miesiącu, podsumowując go w całości. Był dla mnie niesamowitym czasem, bardzo cennym i potrzebnym. Działo się dużo jednak na stopie podróżniczej i duchowej. W lipcu przeczytałam dwie niezbyt grube lektury. Jedno że mało było czasu, dwa, że i jakiś zastój czytelniczy chyba mnie złapał.
49 książka w tym roku, czyli dość głośno przeze mnie skrytykowana Linn Skaber Młodość. Wyznania nastolatków. Na kanapie wstawiłam wcześniej recenzję, na blogu dopiero dziś, udostępniając u siebie na profilu. I dziś wyszła w komentarzach pod postem bardzo ciekawa dyskusja, jeśli macie chęć poczytać, czy skomentować to zostawiam Wam link TUTAJ
50 książka to debiut z 2021 Krzysztofa Chronowskiego Nieobecność i to była bardzo interesująca lektura, ale jeszcze zastanawiam się, co o niej powiedzieć, więc recenzja za chwil pare :).
Jeśli chodzi o książki to tyle, o swoich przygodach napiszę innym razem :D.