Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "lupa dla niej", znaleziono 293

- Panowie, nie ma rady, zbieramy i do kontenera z tym- zakomenderował. (...)
- Chyba się nie da, kierowniku. (...)
- Co jest?- warknął.- Co się, kurwa, nie da? Skończyła się komuna! Dupy w troki, zgarnąć mi ten syf i do roboty! Wołaj pan swoich chłopów, panie majster, bo czyraków dostaną od siedzenia rzicią na pustakach.
- Czy po rozwodzie utrzymywała pani jakieś kontakty ze swoim byłym mężem Karolem Brodzkim?
- A cóż to, mojej dupy milicja będzie pilnować? - warknęła - Co pana to obchodzi?
- Tak się składa że obchodzi, chociaż pasjonować na pewno nie będzie w tak precyzyjnie określonym przez panią zakresie...
Nie tylko wszyscy mają wszystko w dupie, ale wszyscy ten stan rzeczy jednocześnie akceptują, uważają go za naturalny, być może nie za dobry ani pożądany, ale mimo wszystko za całkowicie zrozumiały. W konsekwencji nie mamy wcale pretensji do lekarza, urzędnika, polityka czy nauczyciela, że potraktował nas lekceważąco. Rozumiemy, że tak nas potraktował, bo sami na jego miejscu zachowalibyśmy się podobnie.
– Bili ją? – Go­rzej. Mieli ją w dupie. Sa­mot­ność wśród dzie­ci to nowa cho­ro­ba dwu­dzie­ste­go pierw­sze­go wieku. Wiesz, że ostat­nio prze­pro­wa­dzo­no ba­da­nia i oka­za­ło się, że ro­dzi­ce nie widzą, że ich dzie­ci są smut­ne? Nie widzą, ro­zu­miesz? Albo dzie­ci tak do­brze udają, albo mamy, kurwa, zbio­ro­wą śle­po­tę.
- Oj, ty... Babo! Co ty wiesz?! - Machnął zrezygnowany ręką. - Zobaczysz ... - zwrócił się do mnie - Jak tylko się ożenisz, od razu zapomnij o życzliwym słowie od żony. Choćby cały świat cię chwalił, to żona zawsze wbije ci szpilę w dupę. Takie już babska są.
Gdybym włożył szatę biskupią i mitrę, zadumał się i pochodził po ulicy, to ludzie zaczęliby mi się kłaniać, padać na kolana i próbowaliby całować w rękę albo nawet w dupę i za chwilę byłbym już biskupem. W pewnym sensie. Co to właściwie jest tożsamość? — zadał sobie pytanie. Gdzie się kończy gra? Nikt tego nie wie.
Dwa lata to czas największych namiętności, zakochania, dni, w których nie można bez siebie wytrzymać, ciągłego sprawdzania, co robi to drugie, i dzielenia się wszystkim, co się przeżywa. Dopiero potem, po latach, człowieka dopada proza życia i ze zdziwieniem stwierdza, ze ma w dupie to, co robi jego druga połówka.
Wokalista, ten z długimi kudłami, kończy przesłodzoną balladę na kolanach. Przeciąga ostatnią nutę z pochyloną głową, zgrywając się aż po swoją pedalską dupę. Śpiewa fatalnie i już dawno powinien przedawkować prochy, ale kiedy podnosi głowę i ryczy: "Jak się czujecie?!", publiczność oczywiście dostaje pierdolca.
Większość śmiechów - do diabła, większość ludzi - była sztuczna. Budzili się każdego ranka i wkładali odpowiednią maskę, którą ich zdaniem tego dnia powinien zobaczyć świat. Uśmiechali się do ludzi, których nienawidzili, śmiali się z żartów, które nie były śmieszne, i włazili w dupę tym, których w głębi serca chcieli zdetronizować.
Teoretycznie, jeśli idziesz do lekarza, powinien on zająć się dokładnie twoim problemem, zbadać cię, zdiagnozować, doradzić kolejne kroki. W praktyce lekarz ma cię w dupie i bez badania diagnozuje to, co jako pierwsze przychodzi mu do głowy, kierując się statystyczną zasadą, że w dziewięćdziesięciu procentach przypadków będzie miał rację...
Po kilku miesiącach regularnego czytania (wybierała zwykle z półki "nowości"') miała wrażenie, że te wszystkie powieści i kryminały są zbudowane według dwóch schematów. Pierwszy to powtarzenie tego, co już było i co czytelnik zna, a drugi - historie tak nieprawdopodobne, tak z dupy wzięte, że przy nich ten wojenno-żydowski wątek wydawał się sztampą.
Jeśli chodzi o mnie, to jestem chorym na oryginalność popaprańcem. Nie spodobałem się sobie, gdy przestałem być dzieckiem i postanowiłem ze sobą walczyć, robić sobie na przekór. W ten sposób pozbyłem się korzeni własnej osobowości, a jeszcze nie powstała nowa i aktualnie tkwię w dupie nicości i dopiero się rodzę do mej własnej wielkości, która być może nigdy nie nadejdzie.
"Obaj wiemy, że za chwilę wściekłość całego personelu zwali nam się na głowę, wiemy też, że on niedługo tak po prostu, najzwyczajniej w świecie umrze, a ja będę go musiał tak po prostu, najzwyczajniej w świecie pochować, ale w tamtej chwili, przed górą marcepanowych batonów stoimy obok siebie, uśmiechnięci, i mamy to wszystko trochę w dupie."
Wybaczyła, bo trzeba wybaczać. Tak mówił ksiądz, tak mówiła matka, tak mówiła szwagierka. "Facet to durne stworzenie, dlatego jemu więcej się wybacza – to kobiety są miłe, ciepłe i opiekuńcze. Tak już został stworzony ten świat, więc nie narzekaj, tylko zabieraj dupę w troki i zapieprzaj do domu, do męża, obiad jakiś zrób."
Kiedy Bóg tworzył przystojnych facetów, zapytał pewną anielicę, co powinien dorzucić, żeby jeszcze bardziej uatrakcyjnić ich w jej oczach. Anielica nie chciała znieważyć Boga wulgaryzmem, więc powiedziała: „Daj im duże kije”. Niestety, Bóg zrozumiał ją opacznie i teraz każdy przystojny facet rodzi się z wielkim kijem w dupie.
A widzisz, lider... przywódca... pachan to ktoś, kogo darzy się szacunkiem. Ktoś, kto jest dla innych worów szczególnym autorytetem moralnym. Ktoś, dla kogo nie będą się liczyły ani sama władza, ani tym bardziej dobra materialne, bo nimi gardzi. Liczy się dla niego dobro bractwa, a nie jego własna dupa.
Jeśli chodzi o mnie, to jestem chorym na oryginalność popaprańcem. Nie spodobałem się sobi, gdy przestałem być dzieckiem i postanowiłem ze sobą walczyć, robić sobie na przekór. W ten sposób pozbyłem się korzeni własnej osobowości, a jeszcze nie powstała nowa i aktualnie tkwię w dupie nicości i dopiero się rodzę do mej własnej wielkości, która być może nigdy nie nadejdzie.
Właśnie. Policja skupia się głównie na pierdolonych słupkach. A takich ludzi jak ja, którzy chcą pomóc społeczeństwu zgodnie z treścią ślubowania, jest w komisariacie jeszcze dwoje, może troje. Takich, co chcą więcej, niż tylko przyjechać, odpierdolić swoje, pouczyć, zamknąć drzwi i mieć wszystko w dupie. Ja tak nie umiem. I chyba, kurwa, już się tego nie nauczę. Aczkolwiek nie zawsze jest to mile widziane.
Od zawsze dostawałem po dupie. Niszczyłem wszystko, czego się dotknąłem. Traciłem wszystko, co było dla mnie ważne. Nie potrafiłem walczyć i sięgać po swoje. Zawsze tylko biernie stałem i patrzyłem, jak wszystko wokół się waliło. Nie miałem ducha wojownika. Byłem zniszczonym i złamanym dzieciakiem,
który urodził się inny i nie potrafił wpasować się w otoczenie.
Zawsze gorszy. Zawsze wyszydzany.
- To czemu nie wyjedzie pan na urlop? - podsunęła mu Nata.
- A niby gdzie? Nad morze? Już nad nim jestem. I to cały rok.
- To może w góry? - zaproponowała Natka.
- A co miałbym tam robić? Jak mam do wyboru pół dnia wspinać się na kupę kamieni tylko po to, żeby drugie pół dnia z niej schodzić, to już wolę uwalić cztery litery na kupie piachu.
Jeśli to, jakiej słucham muzyki, jaki trening ciała uważam za skuteczny i dobry dla mnie, albo czy pozwalam córce czytać fantastykę, ma określać, czy jestem w gronie tych poprawnych katolików, czy też taka ze mnie katoliczka, jak z koziej dupy wiatrak, to z pełną odpowiedzialnością za moje słowa mogę przystać na stwierdzenie: jestem kozą. Z wiatrakiem zamiast tyłka. Żeby nie było.
- Skąd to masz? - spytał Rlain.
- Stopieni. - Machnęła ręką - Zabawne. Muszą jeść. To pewnie znaczy, że muszą robić kupę, tak?
- Pewnie tak. - W głosie Rlaina brzmiała dezaprobata.
- Czy to nie pech? Jesteś nieśmiertelny, możesz żyć przez stulecia. Możesz latać, przenikać przez kamień albo coś w tym rodzaju. Ale i tak musisz sikać jak wszyscy inni.
Powinienem siedzieć pod jakimś Mariupolem i alarmować świat. Ale świat i tak miałby to w dupie. Siedzieć z Tarasem, Jurkiem i Serhijem i powtarzać, że wszystko będzie dobrze? Że Europa nie zapomni, gdy tymczasem zapomniała, zanim się w ogóle dowiedziała? Bo Europę dalekie strony interesują tylko w kilku przypadkach: tanie plaże, tanie loty, tanie dymanie, tania ropa. Tylko to
- Uważaj, Stone, bo tylko kopiesz sobie większy grób -zauważam. - W każdej chwili mogę cię kopnąć w dupę i poszukać sobie miłego faceta, który będzie mnie szanował, liczył się z moim zdaniem i traktował jak dorosłą kobietę- wyliczam, a jego uśmiech gaśnie na rzecz rosnącej irytacji. -Nie pogrywaj więc ze mną, bo jak widzisz, to działa w dwie strony...
- Społeczeństwa, kurwa? Jakiego znowu społeczeństwa? Co to jest społeczeństwo?
- Ci, Antcik, którzy na ciebie głosowali – dodał zbędnie.
- W tym regionie społeczeństwem jestem ja, Anitta Carewicz, twoja małżonka, liderka partii rządzącej i poseł. Ja, kurwa, decyduję o wszystkim. Ja daję i zabieram. Reszta matołów ma cicho siedzieć na dupie albo trząść portkami ze strachu.”
Los jest jednak złośliwy jak nowotwór, bo akurat stojącej przed nią podstarzałej lolicie nie powierzyłaby pod opiekę paprotki, a co dopiero Świntucha. Dagmara podejrzewała, że jej dupa jest bardziej odpowiedzialna niż kobieta, która właśnie oznajmiła, że chce adoptować jej pieseczka. Brzmiało to bardziej jak groźba niż prośba, a Dagmary zastraszyć się nie da. Postanowiła, że sama go adoptuje, paniusi z Instagrama nie odda.
sta​li​śmy obo​je przed mo​imi drzwia​mi. – pa​nie wybaczą – po​wie​dzia​łem – ale mu​szę pójść na chwilę do to​a​le​ty.
usia​dłem na musz​li i po​wo​li wal​ną​łem wspa​nia​łą, piw​no-wód​ko​wo-win​no-whi​ska​czową kupę.
Wrzucam do ust gumę do żucia, żeby wytrzeć posmak pawia. Miasto dwóch ulic i rynku - myślę ponuro. Pypeć na mapie, znany tylko z jednego: Kombinatu, który produkuje paliwo, który karmi, który poi, który ubiera i który wnerwia wszystkich Polaków, poza Kombinatem oczywiście. Miasto jednego zakładu. Proszę, godzina dwudziesta pierwsza, czwartek, wszyscy w łóżkach i psy dupami szczekają.
– Ja po bandzie jeżdżę osiem godzin dziennie, Robert. Nie żebym nie doceniał waszej roboty w terenie, ale jest dwa tysiące dziewiętnasty rok i na serio najgorszy syf nie dzieje się na ulicach. A co do kontroli, to od kiedy TikTok jest chiński, możesz tam robić, co chcesz. Chińczycy mają gdzieś kto, komu i za ile pokazał dupę. Nie po to władowali w ten projekt szmal, żeby to ograniczać. Z grubsza tak to wygląda, panie komisarzu.
Mogę dać ci urlop albo cię zawiesić (...). Jesteś psycholem, który pobił niewinnego człowieka. Od miesięcy ustawia się kolejka waniaków, z których każdy chce zrobić dwie rzeczy: kazać cię ujebać i polecieć do mediów z informacją, że to on kazał cię ujebać. A wiesz, kto jest samotnym szeryfem, który stoi im na drodze z gołą dupą do kopania i smutną fujarą zamiast colta?
© 2007 - 2025 nakanapie.pl