Dość nietypowa pozycja w dorobku Kinga. Po pierwsze, nie jest to pełna fantastyki opowieść grozy z rozlicznymi ofiarami śmiertelnymi - tutaj jedynie w pierwszym opowiadaniu zahaczamy lekko elementy fantastyki.
No właśnie, opowiadaniu. Po drugie bowiem - nie jest to powieść, ale nie jest to też klasyczny zbiór opowiadań. Pięć dość niezależnych w fabule opowieści, a jednak powiązanych sobą poprzez wspólnych bohaterów. Ci sami ludzie w jednym opowiadaniu są bohaterami głównymi, w drugim istnieją gdzieś na drugim, trzecim planie, w innym są tylko wspomniani, a w jeszcze innym - nie pojawiają się w ogóle. Jeżeli ktoś chce, może sobie w głowie poukładać losy poszczególnych osób.
Nie urzekła mnie ta książka. Pierwsze opowiadanie (mocno nawiązujące do Mrocznej Wieży, rzekłbym wręcz, będące jej elementem) jeszcze jako tako daje radę. Cała reszta jest już inna w stylu i tematyce (dotyczy głównie wojny w Wietnamie) powiem wprost: jest strasznie nudna, bez pomysłu i ikry.