W nowym roku postanowiłam pójść za trendem i odważyłam się zrobić mały bilans osobistych czytelniczych doświadczeń.
Za mną trudny rok. Mogłabym go nazwać Rokiem Psa albo raczej Pod Psem. Rok psich pożegnań i psich początków. Rok smutków, niewiadomych i koronawirusa. Ten ostatni sponiewierał mnie wiosną, a jego skutki (problemy z koncentracją i pamięcią) odczuwam do dzisiaj. Wszystko razem miało wpływ na moje wybory czytelnicze, tzn. że sięgałam raczej po książki przyjemne i niewymagające maksimum skupienia.
W 2021r. przeczytałam 34 książki : 6 książek papierowych i 28 e-booków.
Ze względu na tematykę podział wygląda następująco:
14 - literatura piękna ( w tym satyra)
11 - kryminał/thriller /sensacja
4 - literatura naukowa i popularnonaukowa
1 - literatura faktu
1 - biografie
3 - literatura obyczajowa.
Choć lista nie jest imponująca, znalazło się na niej kilka prawdziwych "odkryć". Po raz pierwszy przeczytałam książki Khaleda Hosseiniego i oceniłam je wysoko. Jednak w moim subiektywnym rankingu niespodzianek pierwsze miejsce zajęli ex aequo... Fredrik Backman ( "Miasto niedźwiedzia", "My przeciwko wam", "Pozdrawiam i przepraszam", "Britt-Marie tu była") i Elizabeth Strout ("Olive Kitteridge", "Olive powraca") !
W tym miejscu muszę dodać, że to zasługa @almos 'a, bo gdyby nie jego recenzje ominęłaby mnie pewnie ta czytelnicza uczta :)