Wypatrzyłam takie coś 😀. Zielonego pojęcia nie mam jaki ten zapach może być w rzeczywistości. Przyjemny? Znośny? A może wypróbowaliście już kiedyś taki aromat we własnym nosie?
Chciałabym podzielić się wrażeniami, jakie ostatnio odniosłam w zetknięniu z książką papierową - w sensie postrzegania przedmiotu. Być może dla niektórych, a może nawet i większości z Was takie sensoryczne odbieranie książek to chleb powszedni i każdorazowe czytanie jest "ucztą dla zmysłów", jednak dla mnie, tym razem, okazało się czymś niezwyczajnym i w nietypowy sposób przykuło moją uwagę.
Myślę, że wrażenia jakich doświadczyłam są w pewnym stopniu pokłosiem czytania przeze mnie coraz większej liczby e-booków oraz słuchania audiobooków (w co jeszcze kilka lat temu sama bym nie uwierzyła). W efekcie, czytnik stał się moim kompanem na co dzień i od święta, w domu i poza nim. Książki cisną się na półkach, a ja wybieram urządzenie, które zawsze mam gdzieś pod ręką.
"Trwaj przy mnie" już od jakiegoś czasu stała w mojej biblioteczce. Kupiłam ją bo: lubię prozę E. Strout, była w atrakcyjnej cenie i nie mam jej w
wersji elektronicznej. Kilka dni temu wyciągnęłam po nią rękę. I ... zachwyciłam się!
Piękne wydanie - pomyślałam.
Twarda oprawa, przemyślany projekt okładki, świetne liternictwo, złocenia... Uczta dla oczu po prostu. Zaczęłam czytać to śliczne 'cacuszko' i wpadłam w kolejny zachwyt. Papier w kolorze złamanej bieli, mięsisty w dotyku, idealne marginesy, odpowiednia czcionka i wielkość. Przeszyty grzbiet, dzięki któremu książka się nie zamyka, a strony same przewracają. Miękkie, przyjemnie delikatne, pachnące...
Czysta przyjemność czytania w sferze optycznej, haptycznej i duchowej.
Takie połączenie projektu i jakości doceniam, takie lubię, takie chętniej kupuję. I czytam, z rozkoszą :)
Ciemności egipskie nad Warszawą.
A gdzieś tam zaćmienie słońca, godz. 20.20
Wczoraj byłam w kinie. Ostatnio bywam rzadko. Skusił mnie " Bękart". To znaczy nie wiem czy skusił, czy może najzwyczajniej miałam ochotę na jakąś inną produkcję niż made in USA. Poza tym do Danii mam sentyment - Jutlandia i wakacje spędzane nad Morzem Północnym, ach...
W filmie podobało mi się wszystko, dosłownie. Fabuła - niby nic odkrywczego, bo to, że ludzie, to najgorszy gatunek na naszej planecie, to żadna tajemnica , ale tu akurat jest o tych nielicznych wyjątkach - tak pięknie i nienachalnie porusza tyle tematów : dążenie do celu wbrew przeciwnościom, niesprawiedliwość, podłość, okrucieństwo, wykluczenie, miłość (w jej wielu wymiarach), powinność, zemstę, życiowe dylematy, przewartościowanie. Gra aktorska, plenery, obrazy, nastrój - wspaniałe. No i ten ścisk w gardle towarzyszący oglądaniu, który ustąpił dopiero wraz ze łzami wypływającymi spod powiek razem z tuszem do rzęs.
Może być i tak, że miałam gorszy dzień, ale myślę, że to jednak 'wina' tego świetnego filmu.
Dodam tylko, że dzień po premierze kino było niemal puste. Cisza jak makiem zasiał, atmosfera sprzyjająca oglądaniu. Z drugiej strony, o czym to świadczy?
PS Zapomniałam napisać o tym, co najważniejsze! W sumie mniej ważne było dla mnie to, o czym jest ten film, od tego JAK, to o czym jest zostało pokazane. 'JAK' w tym wypadku oznacza po mistrzowsku.
Wypatrzone w internecie. Taka borderowa głupotka, ale słodka i akurat dzisiaj na temat.
Pani kupiła takie futrzaste coś. Nie pytałem po co, na co i dla kogo, uznałem, że dla mnie. Pasuje idealnie:)
Chociaż jestem osobą skromną (😉) i nie lubię się chwalić (😉) nie znaczy, że nie robię wyjątków. Czasami muszę, bo inaczej się uduszę.
Oto efekt mojego ostatniego twórczego szaleństwa. Taki kolor obecnie mi w duszy gra. Wiosną będę bić przechodniów po oczach 😎.
Kilka dni temu przeczytałam artykuł na temat rekordowych wyników sprzedaży przewoźników lotniczych w Polsce w 2023 r. Czterech wiodących na rynku graczy odnotowało wzrost obsługi pasażerów średnio aż o 30% (!). Przełożyło się to oczywiście na miliony monet, do których i ja co nieco dołożyłam.
Niestety, moje czytelnictwo w 2023 r. nie poszybowało równie spektakularnie w górę, ale (dobre i to) utrzymało się na stabilnym, stałym poziomie. Udało mi się przeczytać 37 z deklarowanych 33 książek, co w przeliczeniu na strony dało wynik 12323 stron - zbliżony do wyniku z dwóch poprzednich lat.
W rozbiciu na formaty wygląda to następująco:
● e-book : 29
● audiobook : 4 (kolejne 3 czytałam w trybie mieszanym)
● papier : 4
Poziom mojej satysfakcji czytelniczej w 2023 r. utrzymywał się raczej na średnim poziomie. Niewiele książek mnie zachwyciło, ale też niewiele rozczarowało.
Najlepsze z nich to:
● "Stoner" J. Williamsa
● "Myszy i ludzie" J. Steinbecka
● "Nowolipie" J. Hena
● "Łkające ryby i inne opowiadania" Ch.Zijian
● "Goj patrzy na Żyda" P. Kuncewicza
Odrobinę słabsze:
● "Mężczyzna imieniem Ove" F. Backmana
● "Tętniące serce" S. Lagerlöf
● "To ja byłem Vermeerem" F. Wynne'a
Na wyróżnienie zasługuje też, choć nierówna, norweska "Saga rodziny Neshov" A. Ragde i poezja haiku.
Moje kryminalne odkrycie roku to:
"Mężczyzna na dnie" i Iva Procházková (@Rudolfina, kłaniam się).
A dzięki wyzwaniu czytelniczemu "20 książek na 2023 r." wachlarz z kategoriami przeczytanych przeze mnie książek prezentuje się naprawdę kolorowo :)
Białe futro , uszka dwa,
Kto dostrzeże tutaj psa?
Przejęcie Lorkowych zabawek. 😆
Taka sytuacja. Pani wystawia na próbę moją cierpliwość, wyrozumiałość i tolerancję. Uff...Nie ma lekko ;)
Jak Wam się podoba moje oko à la Damiano z Maneskin? No może być jeszcze Kleopatra?
Dzisiaj przed moim blokiem leżało małe cudo. Na bruku, z zamkniętymi oczkami, lekko poruszało dzióbkiem. Najprawdopodobniej zderzyło się z szybą. Po zabraniu do mieszkania zastosowałam zasadę 3C - cicho, ciepło, ciemno i czekałam aż wstąpi w nie życie. Pomogło! Kiedy cudo zaczęło rozrabiać w pudle wypuściłam je na wolność.
Ten widok robi wrażenie. Jest w nim coś... poruszającego ?