Avatar @Antytoksyna

Aleks

@Antytoksyna
68 obserwujących. 59 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 27 minut temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
68 obserwujących.
59 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 27 minut temu.
poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Miejski sezon wyzwisk uważam za otwarty.

Ciężkie jest życie właścicielki psa w dużym mieście. Mieście zaprojektowanym od czapy i bez zastanowienia. Piszę żeby... wylać swoje żale? Być może niektórzy z Was mnie (i mi podobnych) zrozumieją, inni chociaż postarają się  zrozumieć. Może Wam też zdarzają się  podobne sytuacje?

 

Wiosna, moja ulubiona pora roku, to początek sezonu wyzwisk w Warszawie. Dzisiaj, nie taki młody, pan rowerzysta (sądząc po ubranku - prawie zawodowy) nazwał mnie "dziwką ty jedną"  i "kurwą". Miał przy tym taki wyraz twarzy, że gdyby nie był to biały dzień, być może by mi przyłożył i zostałabym dziwką z obitym ryjem. Co takiego robię, że niemal codziennie wysłuchuję podobnych obelg na ulicy?

 

Już wyjaśniam. Mieszkam przy szerokiej ulicy, obok której biegnie szeroki chodnik i naprawdę szeroka droga rowerowa. Ktoś zaprojektował ją tak, że wychodząc z osiedla wchodzę wprost na drogę rowerową. Poza tym ta droga biegnie nie wzdłuż pasa jezdni, tylko jedynego w tym miejscu pasa trawy, szerokości ok.1,5 m. Tak więc  mamy : 6 pasów jezdni, chodnik dla pieszych, drogę rowerową  i pas trawy. Dojście do jakiegokolwiek zielonego terenu czy parku zajmuje mi ok. 7 minut i naprawdę nie znam sposobu żeby się tam spod mojego domu teleportować. Codziennie idę z psem tym odcinkiem. Niestety mam tak "głupiego" psa, że on chce sikać na tę trawę. No nie rozumie, że tu jest święta droga rowerowa i ciągnie do tej trawy. Nie rozumie też, że po kilku godzinach siedzenia w domu  musi zakęcić zawór i dojść do parku z pełnym pęcherzem, bo po drodze sikać nie można.  Wiecie, głupi jest.

 

Z tego właśnie powodu, zaręczam, że nie jestem jedyną z tego osiedla, chodzę brzeżkiem drogi rowerowej do najbliższego przejścia dla pieszych, a "głupi" pies truchta z postojami trawą. Odcinek liczy może 150-200 m. Na tym odcinku spotykają mnie tak niemiłe i niebezpieczne sytuacje, np.celowe potrącenia, że dosłownie płakać mi się chce. Dodam, że ta droga jest naprawdę szeroka i dwa rowery mijają się na niej bez najmniejszego problemu. Wiem, bo też jeżdżę po niej rowerem, czasami z psem w transporterze. Mimo że stoję przy krawężniku, czasami jedną nogą na trawie, bardzo przeszkadzam rowerzystom. Tak bardzo, że aż uszy więdną.

 

Moim zdaniem w Polsce, drogi rowerowe powinny być wydzielane z pasa jezdni dla samochodów i najlepiej odgradzane betonowym płotem od pieszych, ponieważ życzliwość, kultura i zrozumienie dla drugiego człowieka u rowerzystów (zwłaszcza tych miejsko-wyczynowych) w naszym kraju są czymś tak powszechnym, jak trufle w koszyku polskiego grzybiarza. 

 

😫😤😠

 

 

× 20
Komentarze
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad rok temu
Tak inteligentne inaczej wydzielone ścieżki rowerowe to nie tylko w Warszawie - u mnie też są ale do tego biegną slalomem, raz od strony trawniczka, raz od strony jezdni. Chyba po to, żeby rowerzystom się nie nudziło. Albo może żeby nie jeździli zbyt szybko?

No w każdym razie kiedyś, dawno temu, miałam taką jedną chamską babę na osiedlu. Nazwałam ją Szaloną Babą na Bicyklu. Szalona Baba specjalnie rozjeżdżała ludzi i ich psy, bo nienawidziła i ludzi, i psów. I jeszcze do tego obrzucała innych wyzwiskami.
Do momentu w którym ktoś nie obczaił gdzie Szalona Baba na Bicyklu nie pracuje. I nie zrobił jej awantury w pracy.
Potem zniknęła z okolicy.

A Ty wizualizuj zemstę albo po prostu krzycz na ludzi. Nie musisz być miła dla kogoś, kto jest chamski wobec Ciebie i Twojego psa. :)
× 7
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
@Chassefierre, baba dostała nauczkę i bardzo dobrze. U mnie sytuacja jest o tyle skomplikowana, że za każdym razem mam do czynienia z innym rowerzystą. Dzisiejsza sytuacja tak mnie zaskoczyła, że dosłownie zaniemówiłam i wbiło mnie w chodnik - nie wydobyłam z siebie ani jednego słowa. Nie wiem czy mój krzyk by pomógł, czy wywołał u niego agresję. Autentycznie zaczynam się ich bać.
× 2
@Klementynka
@Klementynka · ponad rok temu
Ja mam wrażenie, że my - Ludzie zbliżamy się do jaskiniowców pod wieloma względami, a prawo dżungli staje się coraz bardziej powszechną praktyką.
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
@Klementynka, wydaje się , że wzrost poziomu życia i wykształcenia idzie w parze ze wzrostem chamstwa i zidiocenia. Jak to możliwe?
A wracając do rowerzystów, dlaczego u nas w dużych miastach nie może być tak jak w Kopenhadze? Tam rowerzyści poruszają się jak samochody, co skrzyżowanie i przejścia dla pieszych mają światła, dwa pasy ruchu i nikt nie rozpędza się do prędkości naddźwiękowej mając w nosie pieszych. A te slalomy, o których pisze Chass to też chyba nasz rodzimy wynalazek.
× 3
@Lorian
@Lorian · ponad rok temu
Mnie też spotykają wyzwiska, gdy wychodzę z psem, bo przecież pies to wyższy byt i powinien wiedzieć, że nie można sikać... eh.
× 7
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Witaj w klubie.
× 4
@Oliwia_Antonina_Zalewska
@Oliwia_Antonina_Zalewska · ponad rok temu
Rowerzyści to inny gatunek...
× 7
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Powoli zaczynam tak myśleć.
× 4
@Madison
@Madison · ponad rok temu
Ze wsteczną ewolucją 😉
× 4
@maciejek7
@maciejek7 · ponad rok temu
Ja będąc kiedyś w mieście (bez psa) też niemal zostałam staranowana przez rowerzystę, ale na ścieżce dla pieszych - jemu się bardzo spieszyło przecież...
× 7
@Klementynka
@Klementynka · ponad rok temu
Ciężki los mieszczucha...
× 7
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Oj tak, człowiek człowiekowi wilkiem.
× 5
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad rok temu
Dawno temu mieszkałem w Warszawie, ale dałem sobie spokój. Odniosłem wrażenie, że im większe miasto, tym ludzie bardziej chamscy. Bo kredyty wyższe. Bo korki do roboty. Bo stres. Bo on musi kogoś błotem obrzucić, inaczej nie będzie mu w życiu lżej. Nie usprawiedliwiam, oczywiście.
× 6
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Mieszkałeś w Warszawie? 😮
Wszystko rozumiem, ale takie słowa nie mają usprawiedliwienia. To jest... Nie wiem... 🥺
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad rok temu
Tak. Dawno temu zaraz po studiach mieszkałem w Warszawie i robiłem w korpo. Chodziłem do pracy w koszuli i krawacie (bleee...), bo taki był dreskod. Niemniej takie słowa zaiste nie mają usprawiedliwienia. Pozostaje trzymać kciuki, że ktoś na typa wylał wiadro pomyj w robocie, albo że kobita zdradza go co niedzielę i on nic z tym nie może zrobić, bo mają razem kredyt na 40 lat i trójkę dzieci, wiec go alimenty zjedzą aż miło. Musi więc tolerować swój byt rogacza :)

× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Ty i korpo? Ja też się tutaj męczę . Kiedyś ucieknę stąd do lasu, na stałe.
× 1
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad rok temu
To były mgliste czasy.
× 1
@Madison
@Madison · ponad rok temu
Współczuję...
Noś przy sobie wielki sekator ogrodowy i nie pozostawaj dłużna. Większość jest mocna tylko w gębie. Skorzystaj z techniki uwalniania emocji na bieżąco, np. coś w stylu "spierdalaj pedalarzu, bo ci szprychy poprzecinam!". Podobno ludzie traktują innych tak, jakby sami chcieli być traktowani 🤸.
Głowa do góry. Moja córka dziś w szkole zaliczyła na wułefie zderzenie ze swoją koleżanką, prawie wybiła zęba. Ryczy, krew się leje, a jej niezwykle empatyczna wychowawczyni (nie trawię baby od pierwszego wejrzenia) mówi "I czego tak miauczysz, dziecko?“

× 5
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Sekator 😂... jeszcze by mi go wyrwali i łeb odcięli. Nauczycielka empatyczna jak warszawska rowerzystka normalnie. Eh...
× 2
@Madison
@Madison · ponad rok temu
E tam! Zanim by ci go wyrwali, Lorek już by im szpik z piszczeli wylizywał! 😁
A pani już kolejny rok kwiatka na koniec roku nie dostanie 🤭
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Lorek należy do tych psów obronnych, które nocnych złodziei witają w domu słowami:
- O, jak miło, że wpadliście! Przynieść piłeczkę?
× 3
@Madison
@Madison · ponad rok temu
Oj, Tomaszu niewierny... prawdopodobnie nie zaistniała jeszcze taka sytuacja, w której musiałby Cię bronić. Pewnie uważa, że póki co sama radzisz sobie świetnie nie ściągając na was dodatkowego, niepotrzebnego zagrożenia 😉. Gdybym się jednak myliła, to mogę pożyczyć moją paskowaną bestię - pochlasta z wdziękiem wskazanego obywatela.



× 9
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
🤣🤣🤣 "pochlasta z wdziękiem" - bierę !!!
× 3
@Johnson
@Johnson · ponad rok temu
Organizację urbanistyczną Warszawy i tragiczne rozmieszczenie i planowanie bezmózgie dróg dla rowerów to tylko milczeć już można na ten temat. To jest jakieś nieporozumienie drogi rowerowe w tym mieście. To raz. Dwa, że jeśli już jakieś są, a mniej więcej kojarzę teren, który opisujesz, bo tamtędy często rowerem jeździłem - to trzeba uważać jako pieszy, bo droga dla rowerów jest (jak nazwa wskazuje) dla rowerów, a nie dla pieszych z psami lub bez nich. I choć rozumiem Twój ból, zasady ruchu pieszych czy rowerowe nie usprawiedliwiają wyzwisk i bycia bucem, natomiast zasad trzeba przestrzegać. I to Twoim obowiazkiem jako właścicielki psa jest o to zadbanie.
× 3
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
@Johnson, zgadzam się z Tobą. Drogi rowerowe w Warszawie to porażka. Pieszy nie powinien na nie włazić.
ALE jeśli oboje zgadzamy się co do tego, że są one zaprojektowane do kitu, a raczej wybudowane bez zastanowienia na zasadzie: to co robimy z kasą? Nie wiem, może zróbmy drogę rowerową! Gdzie? Nie wiem, może tu albo tam...
To takie sytuacje i wojna między pieszymi a rowerzystami będzie zawsze, bo nie ma bata żeby człowiek na taką drogę nie właził jeśli oddziela ona jedyny kawałek trawy w okolicy osiedla. Ciebie to wkurza , mnie to wkurza, ale to nie nasza wina, że ktoś to do dupy zaprojektował!
I ci "dżentelmeni" w kaskach tego nie rozumieją, a przecież tu mieszkają. Czy ktoś naprawdę myśli, że takie inwektywy przeniosą trawnik na drugą stronę? A ja nie spaceruję środkiem drogi i moim zdaniem naprawdę nietrudno mnie wyminąć. Powiem ci jeszcze, że mojego sąsiada, który jest stałym bywalcem siłowni i właścicielem buldoga angielskiego załatwiającego się na rzeczonej trawce jakoś nikt nie wyzywa, dlaczego?

A teraz przyznaj się z jaką prędkością jeździłeś tą drogą? Większość traktuje ją jak rowerową autostradę!
@Johnson
@Johnson · ponad rok temu
Zapierdalam.Od powolnych spacerków mam nóżki. Po chodniku. Chyba, że DDR jest z chodnikiem współdzielona i odpowiednio oznakowana. Ze ludzik i rower. Jak nie, to wypad na chodnik. Sorry, no sorry. Jestem kierowcą, rowerzystą i pieszym. I używam rozumu niezależnie od sytuacji.
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Dlatego rowerzyści powinni jeździć brzegiem jezdni, z samochodami, z dala od pieszych i chodników.
@Johnson
@Johnson · ponad rok temu
@Antyoksyna, nie "powinni bo ja tak chce", tylko powinni tak jak nakazuje prawo. Na wszelki wypadek zostawie to tutaj

https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19970980602/U/D19970602Lj.pdf
× 1
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
@Johson, ok ,ok - źle się wyraziłam. Chodzi mi o to, że drogi rowerowe powinni projektować inaczej. Nie tam gdzie piesi tylko tam gdzie samochody. W Danii jest tak: ulica, z boku droga rowerowa zgodnie z kierunkiem jazdy (jedną po prawej, druga po lewej stronie ulicy) i sygnalizacją = nie ma zap..., potem krawężnik i chodnik dla pieszych, krzaki trawa i święty spokój.
Zaraz podeślę Ci link jak kończy warszawski rowerzysta, który z prędkością światła wypada znikąd. Ku przestrodze 😉

× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu

Popracuj nad psiną 😉
× 2
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Dobre 😀.
@Rudolfina, a dlaczego Ty mi nie zwracasz uwagi, że jakiś potworek językowy siedzi w tytule? Dopiero zobaczyłam ( i poprawiłam).
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad rok temu
No weźźźźź….


× 1
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
Śliczna fryzura. 😘
× 1
@Mackowy
@Mackowy · ponad rok temu
Te ścieżki rowerowe (bez sensu) i rowerzyści (buraki) to w całej Polsce się zdarzają. Można by powiedzieć: jaka infrastruktura, tacy kolarze...
× 1
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
@Maćkowy, tak wiem, chociaż z moich obserwacji wynika (a mieszkam w tym miejscu 10 lat) że poziom chamstwa, agresji i "wykwintność" słownictwa osiągnęły ostatnio moment szczytowy, dalej to już chyba tylko rękoczyny pozostają. Takie tam : ślepa babo, głupia babo, kretynko, krowo czy idiotko to norma, ale wiązanki, której ostatnio usłyszałam nie da się w całości zacytować :(
× 1
@Antytoksyna
@Antytoksyna · ponad rok temu
DDR ma w miejscu ,o którym piszę 3 m! (14 kostek wzdłuż) To bardzo dużo.



Archiwum