Syn też zwrócił mi uwagę że mamy lato a ja się za czapki wzięłam 😉
No ale zimą nie było by przyjemnie taplać się w mydlance 🙂 Tym razem czapka - obwód głowy 51-52 (taki mam manekin) Pierwsza czapka więc proszę o łagodny wymiar kary 😁
Można ją wysuszyć na dwa sposoby, w formie kapelusika lub podwiniętą pod spód.
Ćwiczę różne techniki, sprawdzając co sprawi mi najmniejszy wysiłek i da względnie dobry efekt. Tym razem padło na beret. Efekt średni, ale już załapałam o co chodzi. 1 - pierwsze próby - ciepły beret z przewagą brązu. 2 - drugie podejście - w pastelowych kolorach. Beret można nosić również na drugiej stronie. Zamiast kwiatka ma antenkę :)
Mam zamiar zrobić jeszcze dziewczęcą czapkę, co o tym myślicie? Próbować czy raczej skupić się na maskotkach?
Cały czas bawię się wełną i próbuję nowych wzorów. Wychodzi mi raz gorzej, raz lepiej, ale już chyba załapałam o co, w tym filcowaniu na mokro, chodzi. Jak z wszystkim - trzeba dużo ćwiczyć. Jeszcze muszę wszyć podszewkę, chociaż nie mam pojęcia jak się do tego zabrać 🙂
Wprawdzie zima minęła (i niech się nie spieszy z powrotem), ale u mnie dziś powstały rękawiczki. 6 godzin bez przerwy tarcia, szorowania, miętolenia i namydlania. Trudność polegała na tym by obie były równomiernie zafilcowane, co wcale takie łatwe nie jest.
Efekt nie jest za dobry, ale od czegoś trzeba zacząć. Teraz tylko nadziać na butelkę (żeby się nie skurczyły) i zostawić do wyschnięcia.
Zarzekałam się ostatnio przy szalu, że nigdy więcej bo to ponad moje siły. Korciło mnie jednak i myślałam, jak by tu sobie ułatwić pracę. Wymyśliłam sobie, że będę robić po kawałku, codziennie mały odcinek szala. Co z tego ostatecznie wyjdzie, nie wiem, ale jestem takim uparciuchem, że po prostu musiałam spróbować.
Oceńcie sami Może nie starczy mi cierpliwości, ale finalnie ma być zrobione wełną naokoło.