List do brzozy
Moja kochana, dobra brzozo
udało się, zdjęliśmy z Ciebie kraty pnączy
łatwo nie było
opancerzyły Cię całą, doszły na sam czubek…
pamiętam dzień, kiedy Cię ujrzałam
ból przeszył moje serce
stałam przed tobą - Ty taka schowana…
ale to nie była gra w chowanego
ja w smutku - Ty ledwo żywa pod obcym ciężarem
trwałaś… taka niczyja, odgrodzona, zapomniana
przez śpiew drozda, uśmiech słońca, dobro ludzi
patrzyłam na Ciebie poraniona w środku,
ściągnęłaś mnie wzrokiem - wybrałaś mnie,
wiedziałaś, że pomogę Ci wydostać się z tej niewoli
a ja ratując Ciebie ratowałam siebie
ratowałam babcię z obozu
ratowałam ojca z wypadku
ratowałam świat…
moment, kiedy przytuliłam się do Ciebie
był dla mnie wyzwoleniem,
płaczem radości dziecka,
szlochem wiecznej tęsknoty
ujściem skrywanej złości.
Nawet nie wiesz, ile dajesz mi siły,
przywracasz wspomnienia o babci
dajesz pamięć o ojcu…
cały czas za nim tęsknię
gdy się do Ciebie przytulam, czuję, jakbym się z nim łączyła
metafizyka, magia - nie wiem, jak to nazwać
ale czuję przy Tobie jego obecność
On bardzo lubił brzozy - szczególnie jedną sobie upodobał
białą, krzywą mazurską brzozę
nie ma już tej brzozy, tak ja nie ma mojego ojca
oboje zostali „wyrwani” z tego świata, nagle…
i odnalazłam go w Tobie
dla mnie to znak.
W czasie, gdy zamknięto cmentarze
Ty byłaś dla mnie drogowskazem,
pomnikiem pamięci
zapaliłam znicz pod Twoim pniem
usiadłam i modliłam się
wspominałam chwile, dobre chwile z…żyjącymi umarłymi,
jak jest mi źle, przychodzę do Ciebie, aby się przytulić
bo przytulanie jest jak kochanie
nawet jak jest zimno i mróz, Ty stoisz i czekasz na mnie
przy Tobie czuję …siebie
czuję, że oddycham.
I nie pozwolę Cię wyciąć! Nikomu! Nigdy!
Dla mnie jesteś najpiękniejszych drzewem
dziękuję Ci moja biała brzozo, że jesteś
dziękuję Ci za życie…
a drozd uratowany zaśpiewał:
brzoza biała w polu stała
krzywa taka, poraniona
gałąź jedna jej zwisała…
tak, zmęczone jej ramiona
obok większe stały brzozy
takie smukłe, wręcz wyniosłe
brzoza biała posmutniała
podśmiewały się z niej siostry
z tego smutku się zwierzała
chłopakowi, z duszą piękną
przyjaciela w nim zyskała
z nim na wieczność się wybrała...