„Kot, jaki jest, każdy widzi” pisze Izabela Jarska w swojej książce, gdzie zdradza kocie tajemnice w formie satyrycznych felietonów. A koty mogą być różne:
„Szare, bure i pstrokate.
Wszystkie koty za pan brat.
Mają drogi swe i płoty.
Po prostu koci świat.
Po prostu koci świat”.
Słowa te to tekst piosenki rozpoczynającej słynną dobranockę „Przygody kota Filemona”. Ja swoją przygodę z kotami zaczynałam od tej właśnie bajki. Razem z ciekawskimi pytaniami małego kotka, poznawałam otaczający go świat i uczyłam się mądrości życiowych, które wygłaszał dorosły, leniwy i przemądrzały kot Bonifacy. Zainspirowana kocimi przygodami, lubię tak jak one chadzać swoimi drogami i czasem, tak, jak im, udaje mi się spaść na cztery łapy.
Ala z elementarza miała kota. Ja nie mam, ale od czasu do czasu jestem „ciocią” dla kotów bliskich mi osób. A muszę powiedzieć, że nie są to zwykłe koty. Może nie od razu w randze gadającego kota Rademenesa z filmu „Siedem życzeń” ze słynnym zaklęciem „Hathor, Hathor”, ale jest i czarny kot meloman (aż się iskrzy do muzyki), jest szary kot baśniowy z nutą melancholii w oczach i są piękne koty perskie o błękitnych oczach, traktowane jak członkowie rodziny. Jest też Maniek z Mazur, czarny koty przynoszący szczęście (swoją drogą bardzo sprytnie – wtedy żaden czarny kot przebiegający drogę niestraszny). Z przyjemnością zgadzam się pilnować zwinne czworonogi, gdy ktoś ze znajomych musi wyjechać na kilka dni z miasta. Czasami wystarczy mała wskazówka, udzielona mi przez telefon, jak mam się kotem zaopiekować, a czasami dostaję „plan obsługi kotów”, spisany szczegółowo, aby o niczym nie zapomnieć.
„1. Wymień wodę:
- umyj miseczkę
- nalej wody z czajnika
- ugotuj świeżej wody na jutro
Uwaga! Będzie śmierdzieć, więc trzeba wyrzucić całe śmieci (niebieski worek). Przetrzyj ręcznikiem papierowym kuwetę, nasyp świeżego żwirku.
Kuwetę zostaw otwartą.
Elmo z różowym nosem
Kiciunia Bri z szarym nosem
AHA! Moje koty nie drapią, więc spokojnie, nie bój się ich”.
Taki plan jest bardzo ważny, bo każdy kot jest inny. I każdy właściciel kota jest inny. Trudno mu się rozstać ze swoim pupilem i ja to bardzo dobrze rozumiem, że stara się zapewnić mu takie zastępstwo, aby kot jak najlżej odczuł jego nieobecność.
Upodobania i nawyki kota, często poznaję już sama, próbując zrozumieć jego dziwne zachowania. Nie raz zdarzyło mi się szukać kota po całym domu a i tak bezskutecznie. Dopiero mały podstęp sprawiał, że pilnowany kot wychodził ze swojej kryjówki, którą okazywała się półka z ubraniami, szafka z licznikiem gazu czy chyba najbardziej ulubione przez koty miejsce - pod łóżkiem. Zdarzało mi się, że z latarką w ręku klękałam przy takim łóżku i sprawdzałam czy kot się rusza i czy nic mu się nie stało. Tak, tak, zdaję sobie sprawę, że jestem nieobyta w kocich gierkach, ale gdy już uda mi się zaprzyjaźnić z nimi, traktujemy się na partnerskich zasadach. Z czasem pozwalają mi się nawet pogłaskać po grzbiecie albo pomruczeć im za uchem. Uwielbiam patrzeć na filmiki z kotami, które próbują się ułożyć w małym pudełku od butów (pudełko to ulubiony gadżet kotów). Z wielkim zainteresowaniem podglądam portale internetowe, gdzie właściciele kotów dzielą się z innymi swoją kocią radością.
Myślę, że niedługo i w moim domu pojawi się mały przyjaciel, to już tylko kwestia czasu…