Ostatni weekend spędziłem w Lublinie, którym się zachwyciłem, to również miasto poezji, którą można znaleźć na budynkach:
Jest też punkt wymiany poezji:
z którego pochodzi dzisiejszy wiersz:
1 sierpnia – rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
Anna Świrszczyńska
Krzyk spod ziemi
Kiedy się skończył nalot
ludzie przybiegli wołali
tu są pogrzebani żywcem
słychać jak krzyczą
na tę piwnicę
zawaliły się trzy piętra.
Ludzie kopali rękami
chcieli odkopać trzy piętra
szpadlami rękami
o pięciu palcach.
Kopali dzień i noc.
Rano był drugi nalot
zabił tych co kopali.
Już nikt nie słyszał
krzyku spod ziemi.
Źródło: Anna Świrszczyńska, Budowałam barykadę, Czytelnik 1974, lub: Jestem gotowa, PIW, 2022
Stanisław Barańczak
Spójrzmy prawdzie w oczy
Spójrzmy prawdzie w oczy: w nieobecne
oczy potrąconego przypadkowo
przechodnia z podniesionym kołnierzem; w stężałe
oczy wzniesione ku tablicy z odjazdami
dalekobieżnych pociągów; w krótkowzroczne
oczy wpatrzone z bliska w gazetowy petit;
w oczy pośpiesznie obmywane rankiem
z nieposłusznego snu, pośpiesznie ocierane
za dnia z łez nieposłusznych, pośpiesznie
zakrywane monetami, bo śmierć także jest
nieposłuszna, zbyt śpiesznie gna w ślepy zaułek
oczodołów; więc dajmy z siebie wszystko
na własność tym spojrzeniom, stańmy na wysokości
oczu, jak napis kredą na murze, odważmy się spojrzeć
prawdzie w te szare oczy, których z nas nie spuszcza,
które są wszędzie, wbite w chodnik pod stopami,
wlepione w afisz i utkwione w chmurach;
a choćby się pod nami nigdy nie ugięły
nogi, to jedno będzie nas umiało rzucić
na kolana.
Źródło: Stanisław Barańczak: Wiersze zebrane, a5, Kraków, 2006
Yi Sha (ur.1966) – poeta chiński
Yi Sha
Samotność syna
Półroczny synek
Po raz pierwszy zobaczył się w wysokim lustrze
I pomyślał, że to jest drugi chłopczyk
Człowieczek jego wzrostu
Stał naprzeciwko
I ten obraz sprawił mi radość, jakbym
Miał już dwóch synków bliźniaków –
Niebianka i brata Ziemianka.
Dwóch ludzików tańczyło
Z jednym „ojej, ojej”, a potem
Każdy wyciągnął rączkę
I pogłaskał drugiego. Przybili
Piąteczkę – jakby na znak „to umowa!”
Samotność mojego syna,
Samotność jedynaków tego świata
To po prostu samotność ludzkości
Przełożyła Małgorzata Religa
Źródło: Kamień w lustrze. Antologia literatury chińskiej XX i XXI wieku, PIW, 2020
Jacek Cygan (ur. 1950) – autor tekstów piosenek, poeta, prozaik.
Jacek Cygan
Mirza
Przez sen usłyszałem jedno krótkie szczeknięcie.
Tak szczekał Mirza, kiedy w nocy chciał wyjść.
— Mirza, już — odpowiedziałem jak zawsze
i przytuliłem twarz do poduszki.
Po co miałbym wstawać, skoro Mirza już od kilku lat nie żył.
I wtedy rozległo się drugie szczeknięcie.
Wstałem, założyłem szlafrok, stanąłem na szczycie schodów.
Mirza leżał na dole i machał ogonem.
— Mirza, co ty tu robisz, przecież ty nie żyjesz?
Przekrzywił głowę, jak zawsze, kiedy chciał coś zrozumieć.
— A co ty tu robisz, przecież ty żyjesz? — odpowiedział.
— Wstałem, bo mi się przyśniłeś — próbowałem się tłumaczyć.
— To ty mi się śnisz — odparł pies.
Źródło: Jacek Cygan, Owierzyświat, Czytelnik, 2024
Piotr Szewc (ur. 1961) – poeta, prozaik, eseista
Piotr Szewc
Światło w spichlerzu
Do bakelitowego gniazdka prowadził czarny
grubszy od palca kabel tylko nie dotykaj
ostrzegała babcia bo to prąd gdy przekręciłem
wyłącznik na powitanie pod sufitem żółtym
światłem rozbłysła zakurzona i upstrzona
przez muchy żarówka do dziur w podłodze
smyrgnęły myszy w sąsiekach zapachniała
pszenica jęczmień owies gospodarski porządek
i nieład dwa wiadra oparta o ścianę miotła
szufla i waga na której ważył mnie dziadek
połatane konopne worki gdy zaszła potrzeba
mieściły wszystko sieczkę dla koni ziemniaki
zboże Czołki całe a z nimi słońce nim wieczorem
pochylało się nad Granicznikiem by obmyć
ogorzałą twarz
2024
Źródło: Miesięcznik Twórczość, nr 6/2024
Janusz Stanisław Pasierb (1929-1993) – ksiądz katolicki, poeta, podróżnik, historyk sztuki.
Janusz Stanisław Pasierb
Ciało
na początku
na pewno nie jest więzieniem
jest wyraźnie zrobione na miarę
o podobnej harmonii duch
może zamarzyć tylko we śnie
robi wszystko czego można zażądać
bez wysiłku wyraża i bez trudu łączy
z ziemią wodą człowiekiem ogniem i powietrzem
ma na przemian lekkość piosenki i powagę hymnu
potem odczuwa inaczej że jest
a kiedy stygnie i zaczyna dzielić
głośniej niż zwykle
nawołuje słucha
tracąc pamięć nie może biedne zapomnieć
że bardzo dawno temu
ktoś własnoręcznie
brał zimną ociężałą glinę
i lepił ciepłymi dłońmi
12 V 1980
Źródło: Janusz Stanisław Pasierb, Wiersze zebrane I-IV, Bernardinum, 2021
Tadeusz Kubiak (1924-1979) – poeta, satyryk, autor utworów dla dzieci i słuchowisk radiowych.
Tadeusz Kubiak
Jak dmuchawiec
Trawa taka, że tylko na niej klęczeć,
każde źdźbło całować o świtaniu,
słuchać jak w niej rosną koniczyny i wiersze,
jak o zmierzchu wiersze świerszczami grają.
Trawa taka, że tylko twarz w nią wtulić –
zaglądać niżej korzeni koniczyn,
nie czując nawet, że przez płótno koszuli
oset cierniem żywe żebra liczy.
Trawa taka, że tylko leżeć w tej trawie,
patrzeć z bliska na dmuchawce wśród trawy.
I głęboko westchnąć, i sprawić,
by się rozwiać nad nią jak dmuchawiec.
Źródło: Tadeusz Kubiak: Poezje wybrane, LSW, Warszawa 1983
Czesław Miłosz
Piosenka o końcu świata
W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.
A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.
Źródło: Czesław Miłosz, Ocalenie, 1945, przedruk w: Czesław Miłosz: Wiersze wszystkie, Znak 2021
Jan Polkowski (ur. 1953) – poeta, prozaik
Jan Polkowski
Rzeka
Jestem młodszy o ponad pół wieku
łowię patykiem ryby w młynówce.
Jednak zanadto się przechylam i po chwili chybocąc się
płynę i bulgocę jak wrzucona do wody pusta butelka.
Tę krótką podróż przerywa mama która krzycząc z przerażenia
wyciąga mnie na brzeg.
Budzę się później w domu i ostrożnie dotykam siebie.
Istnieję – znajduję kawałek wierzbowego łyka
przylepiony mocno do skóry.
Kim jestem czy kim się staję gdy go odlepiam?
Tym który tonie i który śpi? Tym który umiera i budzi się?
Tym który widzi i tym który rozpacza?
Leżę nowonarodzony w nakrochmalonej pościeli i dotykam
zamkniętej w suchym kawałku kory przeszłości i przyszłości.
Po raz pierwszy odkrywam urywany puls wewnętrznej
ciemności i czuję słodki smak
wszechświata.
Źródło: Jan Polkowski, Cantus, a5, 2009
Tomasz Łubieński, (1938-2024) – prozaik, dramaturg, eseista.
Bóg jest Boga nie ma
Więc Bóg jest Boga nie ma proszę następne pytanie
czy więcej wolno jeśli nie istnieje
jeden problem mniej złudzeń czy pretensji mniej
nigdy nikt Go nie widział ani też nie słyszał
przeszło dwa tysiąclecia chrześcijańskiej wiary
jedno jest pewne rzadko się uśmiecha
tylko po co wypuszcza na nas tyle zła
ale czasem przynajmniej miejmy tę nadzieję
pokazuje niebieski gest Kozakiewicza
faryzeuszom świętoszkom tartuffom
takim co się próbują zbytnio poufalić
modlić się politycznie do cesarskie władzy
złotego cielca czy innych bałwanów
stworzył jednak dla ludzi Jana Sebastiana
Leonardo Wiliama i Jana-Baptystę
Amadeusza Michała Anioła
oraz Fiodora Adama i Lwa
Dantego Alighieri co wrócił z zaświatów
plus jeszcze setki równych wyżej wymienionym
wśród nich naszego półkrwi Fryderyka
dla mnie to są dowody że Pan Bóg istnieje
mecenas sztuki sam Wielki Artysta
uwierzmy że wymyśli coś na tamtym świecie
w najgorszym razie wieczny odpoczynek
Źródło: Tomasz Łubieński: Ulica Mazowiecka, PIW, 2024
Anna Piwkowska
Niebieski sweter
Co mi po tobie zostanie? te miasta
o szarym świcie i o białym zmierzchu.
Małe kawiarnie, grajek na ulicy,
bilet do metra, daleka melodia.
Wrzucałeś franki, szylingi i funty
do kapeluszy. Dawałeś monetę
starej kobiecie na znajomym dworcu,
ptaki karmiłeś skórkami od chleba.
Co mi po tobie zostanie? ta czułość
do starych ludzi. Błękitne koszule
zawsze spłowiałe. Ulubione płaszcze
zawsze z urwanymi guzikami i zawsze
dla moich ramion przydatne i czułe.
Co mi po tobie zostanie? ten bezruch
na fotografiach, ale jednocześnie
gesty i słowa szeptane pośpiesznie
dla różnych kobiet, we wszystkich językach.
Może zostanie po tobie ta słabość
do pięknych twarzy, do różnych kolorów
skóry, sylwetek odmiennych i wzorów
pisma i jeszcze do odmiennych smaków.
Niebieski sweter. Zapach mokrej wełny.
Astry na stole i cienie na trawie.
Co między nami niemożliwe prawie.
Kroki przebrzmiałe w podcieniach katedry.
Niebieski sweter też się w proch rozpadnie
i nie zostanie nawet ścieg na ściegu.
Popłyną oczka jak strumyki śniegu
kiedy je odwilż rozpuszcza dokładnie.
Nieborów, sierpień 1998
Źródło: Anna Piwkowska: Niebieski sweter. Wiersze dawne i nowe, Warszawa 2004
Aneta Kamińska – poetka i tłumaczka literatury ukraińskiej.
Wiersz z tomu poświęconego w całości wojnie w Ukrainie
Aneta Kamińska
pokój z widokiem na wojnę
0.
jeszcze przed wigilią
do mojego mieszkania
ktoś wdarł się siłą
i spenetrował
i wypatroszył
powyrzucał
porozrzucał
porozkradał
(komputer
i książki
zostawił)
1.
dźwięk helikoptera
nad moim osiedlem
równie świdrujący jak dźwięk telefonu
odkąd się zaczęło
nie milkną
u nas przed samą wojną
też tak latały
mówi luba
sprawdzam w internecie
tajemniczy samolot nad warszawą
ale to nie ten
może niedaleko jest
baza wojskowa
mówi luba
nie chcę mieszkać
koło bazy wojskowej
w czasie wojny
przecież ją pierwszą ostrzelają
bazy wojskowe w polsce
wpisuje do wyszukiwarki oksana
2.
co to za samolot
pytam podczas zajęć iwana
który jest dziennikarzem
i musi takie rzeczy wiedzieć
nie wie
ale sprawdza na flightradarze
to jest polski samolot
uspokaja
ma napis
polish air force
to helikopter wojskowy
po co ciągle tu lata
przedtem go nie było
ważne że nie rosyjski
no
gdyby był rosyjski
już dawno
zrzuciłby bombę
3.
masz strategicznie dobre mieszkanie
mówi luba
naprawdę
a ja ciągle myślę
że powinnam je zmienić
bo w razie wojny
wojsko wejdzie mi przez balkon
dobrze że nisko
bo w razie ataku rakietowego
łatwo cię będzie wyciągnąć
łatwiej niż z piwnicy
i dobrze
że masz rolety
nie trzeba będzie zaklejać okien
nie
jednak trzeba
bo odstają
tak
już widziałam w internecie
mam taśmę klejącą z przeprowadzki
i musisz sprawdzić
które ściany są nośne
to na planie widać
nie wiem tylko
czy na korytarzu mogłabym leżeć
chyba lepiej w łazience
bo regał mam nieprzymocowany do ściany
możesz jeszcze przymocować
mówi luba
książki i tak wypadną
jeśli nie rakieta
to zabiją mnie
moje własne książki
ale mogę nimi zastawić okna
to też widziałam
4.
i zapisz się na kurs
pomocy medycznej
każe luba
każdy musi nauczyć się
albo strzelać
albo ratować
wyjaśnia ołesia
ale ja nie mam teraz czasu
jeśli będą sygnały
że nadchodzi wojna
to wtedy się zapiszę
(nie będę przecież strzelać)
wtedy to już
będzie za późno
stanowczo patrzy na mnie
luba
5.
chyba was pogięło
mówi oksana
Warszawa, marzec – kwiecień 2022
Źródło: Aneta Kamińska: Pokój z widokiem na wojnę, Brzeg 2023
Dominik Żyburtowicz
O czym nie powiedział Bukowski
środek lata sezon ogórkowy a ty (jako że porzuciłeś
zespół iluzji i zaprzeczeń) jesteś alkoholikiem
z którego – jak mówią w Centrum Leczenia
ANON zdrowiejemy Charles – świeżego ogórka
nie zrobisz albowiem ogór raz zakiszony
już nigdy nie będzie świeży do końca życia
musisz uważać nie może być inaczej porzuć
złudne nadzieje najlepiej już teraz nie myśl
o tym wcale najważniejsze są kolejne dwadzieścia
cztery godziny a nie dwadzieścia cztery lata inaczej
oszalejesz wanny wódki oj to już nie dla ciebie
ty wypiłeś je w moment inni nie tankują tyle
przez całe ziemskie istnienie chcesz dalej?
proszę nie ma sprawy w sztuce tracenia nietrudno
dojść do wprawy przepij mieszkanie wyklnij żonę
niech dzieci pewnego dnia nie wrócą ze szkoły
i niech tak zostanie co tam drobiazg środek
lata sezon ogórkowy a ty (jako że porzuciłeś
zespół iluzji i zaprzeczeń) jesteś alkoholikiem
z którego – jak mówią w Centrum Leczenia
ANON zdrowiejemy Charles – świeżego ogórka
nie zrobisz albowiem ogór raz zakiszony nigdy
nie będzie świeży i nagle on kolega od kielicha
z rechotem wchodzi na arenę a potem umiera
jesienią kto woła z oddali grzmot psów ujadanie?
płakała w nocy ale nie jej płacz cię zbudził był to
po prostu twój głód alkoholowy inaczej mówiąc
ZŁOŚĆ LĘK WSTYD POCZUCIE WINY i te
natrętne powracające myśli myśli myśli
aniele whisky stróżu mój jakże ciężka nałogowca
przewlekła choroba jeśli jeszcze nie wiesz
bo skąd? gdy ludzie biadolą tu chodzi o menela
spod sklepu takiego luja brudasa głupcy
ignoranci ta statystyka dotyczy może pięciu
procent reszta to gość chodzący do pracy
tygrys wkurwiony sam nie wie na co albo
mu się wydaje że wie odczuwa krzywdę niechęć
do ludzi wyklina żonę zmiennika szefa polityków
kraj fatalny kraj powtarza czy zaczynasz rozumieć?
nasz bohaterze to nie świat jest zły Bukowski
Źródło: Dominik Żyburtowicz: Terapia Jana Bukowskiego. 37 wierszy o trzeźwieniu, Wrocław 2022
Jacek Łukasiewicz (1934-2021), wrocławski krytyk literacki, poeta, historyk literatury.
Jacek Łukasiewicz
***
Oprócz podróży są także powroty.
Książki pożółkły, ludzie się postarzeli.
To pierwsze wrażenie, nie ulegaj mu pochopnie.
Ty, inny, spotykasz kogoś, kto czekał
aż będziesz musiał go rozumieć.
Ciesz się spotkaniem – powrotem i podróżą jednocześnie.
Ciesz się spokojnie, z teraźniejszym swoim pulsem i potem.
Nie musisz się spieszyć. Zdążysz.
Jeśli przerwiesz rozmowę, przerwiesz ją we właściwej chwili.
I nie prowadź tego wiersza nierozważnie,
do pospiesznej pointy.
Źródło: Jacek Łukasiewicz: Uroda świata się nie kończy. Wybór wierszy. Poznań 2021