Avatar @almos

@almos

164 obserwujących. 115 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 3 minuty temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
164 obserwujących.
115 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 3 minuty temu.

Blog

wtorek, 8 lipca 2025

Wiersze na trudne czasy (176)

 

Lubię patrzeć na jaskółki na niebie...

 

Wisława Szymborska

 

Upamiętnienie

 

Kochali się w leszczynie

pod słońcami fosy,

suchych liści i ziemi

nabrali we włosy.

 

Serce jaskółki,

zmiłuj się nad nimi.

 

Uklękli nad jeziorem,

wyczesali liście,

a ryby podpływały

do brzegu gwiaździście.

 

Serce jaskółki,

zmiłuj się nad nimi.

 

Odbicia drzew dymiły

na zdrobniałej fali.

Jaskółko, spraw, by nigdy

nie zapominali.

 

Jaskółko, cierniu chmury,

kotwico powietrza,

ulepszony Ikarze,

wniebowzięty fraku,

 

jaskółko, kaligrafio,

wskazówko bez minut,

wczesnoptasi gotyku,

zezie na niebiosach,

 

jaskółko, ciszo ostra,

żałobo wesoła,

aureolo kochanków,

zmiłuj się nad nimi.

 

Źródło: Wisława Szymborska: Wołanie do Yeti, Wydawnictwo Literackie 1957

 

środa, 2 lipca 2025

Wiersze na trudne czasy (175)

 

Maciej Papierski

 

PROLOG

 

Czytamy dużo tego lata. Być może któregoś dnia

osad opowieści sprawi, że pod powłoczką skóry

pojawi się świetlista warstwa. Czasem niemal to widzę –

jak po tysiącu i jednym rozdziale w którymś z nas następuje

coś, czy może raczej wszystko tam wraca. Jakby

bezgłośny, odtwarzany bez ustanku film nawinął się

w końcu na szpulę i stanął.

 

Żeby kochać, musimy mówić długo,

przez noc, aż wyczerpią się słowa,

jak płynący potok, gładzący jasny blat ziemi.

Aż przyjdzie ktoś i rozwiąże ten węzeł –

to, czego nie zdążyliśmy nazwać, aż przejdzie blask

przez szybę autobusu i, zamknąwszy książkę, wysiądziemy

przy rozsupłanej pętli

 

Źródło: Maciej Papierski: Halkionia, PIW 2025

wtorek, 24 czerwca 2025

Wiersze na trudne czasy (174)

 

 

Tomasz Różycki

 

Na granicy

 

W kolejce na granicy tłum uchodźców,

dzieci z Charkowa, Żydzi w szarych płaszczach

szytych z zapomnienia. Żarzą się włosy,

tlą się wciąż ubrania. Straż chce papierów,

 

więc z kieszeni wyjmują węgiel, popiół,

stopione w gwiazdę koraliki matki.

Palestyńczycy oraz Filistyni,

z pustyni, z pyłu, wyłowieni z morza,

 

Asyryjczycy, w dzień deportowani,

nielegalnie co nocy tu wracają,

uwikłanymi z włóczki snów ścieżkami,

wchodzą do domów, ścielą sobie w kuchni,

 

szukają książek, przymierzają buty,

kaszlą, dzielą się z nami chorobami.

 

Źródło: miesięcznik Twórczość, nr 7-8/2024

poniedziałek, 16 czerwca 2025

Wiersze na trudne czasy (173)

 

Adam Zagajewski

 

Jak wygląda człowiek który ma rację

 

Jak wygląda człowiek który ma rację

jaki krawat nosi ten człowiek

czy mówi całymi zdaniami

czy jest w zniszczonym ubraniu

czy wyszedł z morza krwi czy wyszedł

z morza niepamięci czy na jego ubraniu

są jeszcze ślady ostrej w smaku soli

z jakiej epoki jest ten człowiek

czy jego cera jest ziemista

czy płacze przez sen co mu się śni

czy ciągle ten sam pokój

z wyjętym sercem ściany czy mówi sam

do siebie czy mieszka w wynajętym ciele

starego człowieka jak wysoki czynsz niepokoju

płaci za tę klitkę czy jest wygnańcem

z jakiego miasta czy to ciekawość

tak go pędzi czy to mu się opłaca

kto za to odpowiada skąd jest ta plama

na jego płaszczu kto za nim stoi

czy umiałbyś mu powiedzieć że

wszystko jest względne zależy jak na to spojrzeć

nie wiadomo jak jest naprawdę

sprawdź czy potrafisz go poznać

kiedy przechodzi przez ulicę

zgarbiony pod ciężarem mózgu

 

Źródło: Adam Zagajewski: Sklepy mięsne, 1975

środa, 11 czerwca 2025

Wiersze na trudne czasy (172)

Wiersz spisany z drzewa (patrz zdjęcie) stojącego przed Zamkiem w Poznaniu w czasie Festiwalu: Poznań Poezji 2025.

 

Grzegorz Olszański

 

Pytania (z Brechta)

 

Mój mały syn pyta: czy mam się uczyć matematyki?

Nie ma po co – chcę mu odpowiedzieć. Sam odkryjesz,

że bogaci stają się coraz bogatsi niezależnie

od twojej znajomości tabliczki mnożenia.

 

Mój mały syn pyta: czy mam się uczyć angielskiego?

Nie ma powodów – chcę mu powiedzieć. Kiedy polecisz

do Ameryki, kupisz sobie broń. Wtedy nawet bez słów,

każdy zrozumie, czego od niego chcesz.

 

Mój mały syn pyta: czy mam się uczyć biologii?

Daj sobie spokój – chcę mu powiedzieć. Wcześniej czy później

i tak spostrzeżesz, że dzieci są milsze od dorosłych,

zwierzęta milsze od dzieci, a najmilszy jest pierwotniak pantofelek.

 

Mój mały syn pyta: czy mam się uczyć historii?

Szkoda czasu – chcę mu powiedzieć. Pewnego dnia sam

zrozumiesz, że historię piszą ci, którzy zaokrąglają

szkielety do zera.

 

Tak – mówię – ucz się matematyki.

Ucz się angielskiego, ucz się biologii, ucz się historii.

Następnie przez godzinę dzwonię

po praktykujących życie

kolegach

 

i załatwiam mu korki.

 

wtorek, 3 czerwca 2025

Wiersze na trudne czasy (171)

 

Stanisław Barańczak

 

Nazajutrz

 

Nazajutrz po kolejnym

zbiorowym samobójstwie zawsze tak samo

idzie się rano po gazety,

zawsze tak samo bieli się świeżo

spadły śnieg albo wschodzi

czyściutkie słońce letniego poranka, zawsze

tak samo dzwonią butelki z mlekiem i

pachną rogaliki, zawsze tak

samo mała dziewczynka z tornistrem

biegnie do szkoły i potyka się, i pada,

i tłucze kolano, i jest dużo płaczu, i w tym płaczu

jest zawsze

tak wiele życia

 

11 II 76

 

Źródło: Stanisław Barańczak: Wiersze zebrane, Wydawnictwo a5, 2006

poniedziałek, 26 maja 2025

Wiersze na trudne czasy (170)

26 maja – dzień matki

 

Anna Piwkowska

 

Dopóki żyją nasze matki

 

Dopóki żyją nasze matki, ciągle jesteśmy dziewczynkami.

Cóż z tego, że wielu mężczyzn odeszło,

a nasze córki podorastały?

Cóż z tego, że przekwitły niebieskie hiacynty,

skoro hortensja stoi w oszałamiającej bieli,

a kobiety na skwerze sprzedają żółte tulipany?

Dopóki żyją nasze matki, żyją także nasze dziecięce marzenia.

Wsiadamy na brzęczące jak ważki rowery:

czerwone, niebieskie, pomarańczowe,

a czas rozpięty na srebrnych szprychach

niby mija kolejne ulice, ale sam siebie nie mija.

Więc jedziemy do parku popatrzeć na seledynowe drzewa,

karmimy kaczki, kupujemy karnet na pływalnię,

śnimy o morzu i o bezkresnych plażach,

wysokich górach, aby wejść na nie i tam,

w niewyobrażalnej ciszy, rozmawiać z Duchem Świata.

Możemy robić to wszystko, dopóki żyją nasze matki.

Nieważne, że ciężko im wejść po schodach,

łzawią im oczy i zawstydzone oddają nam

nieprzeczytane książki. To wszystko nas nie dotyczy.

Kupujemy im okulary, bawimy się barwą oprawek

i kształtem szkieł. Wozimy je do lekarza i czujemy strach

i urazę, że lekarstwa przestają pomagać.

Dlaczego je boli, dlaczego tak bardzo siebie bolą,

swoją starość, swoją niesprawność, swój lęk?

Usypiamy spokojne i budzimy się ufne,

dopóki żyją nasze matki.

 

2 kwietnia 2008

 

Źródło: Anna Piwkowska: Farbiarka, Znak 2009.

poniedziałek, 19 maja 2025

Wiersze na trudne czasy (169)

Andrzej Waligórski (1926-1992) – Wrocławianin, poeta, satyryk.

 

 

Andrzej Waligórski

 

Ja mam czas...

 

Po ulicach Wrocławia chodzą śliczne dziewczyny,

Moim zdaniem w trzech czwartych składające się z nóg.

Człowiek patrzy i wzdycha, w gardle braknie mu śliny,

I rozmyśla, że dużo później na świat przyjść mógł...

A dziewczęta przechodzą postrojone w sweterki

Czarne, złote, brunatne albo rude jak lis,

By się spotkać z chłopcami, którzy noszą farmerki,

I wystarczy im skuter, bułka z masłem i twist.

 

To nic, poczekam trzydzieści lat,

Mnie, kochanki, nigdzie nie spieszno...

Siedemdziesięcioletni będę dziad,

A wy będziecie mieć po pięćdziesiąt...

Inaczej będziecie patrzeć na świat,

Piękne dziewczęta, jakby zdjęte z reklam...

Do widzenia za trzydzieści lat,

Ja mam czas, ja poczekam!

 

Znów was spotkam w kawiarni, u znajomych, w teatrze,

W takich miejscach, gdzie spokój bardziej cenią niż ruch.

Z biegiem czasu różnica między nami się zatrze,

Henio włoski pogubi, Kazio będzie miał brzuch...

Zosia będzie się brzydko sztuczną szczęką uśmiechać,

Basia będzie się krzywić, bo uwiera ją pas,

To jest moja malutka, bardzo smutna pociecha,

Nie mam na co już liczyć, a więc liczę na czas...

Cóż, trzeba czekać trzydzieści lat,

Mnie po prawdzie nigdzie nie spieszno...

Siedemdziesięcioletni będę dziad,

A wy będziecie mieć po pięćdziesiąt...

Lecz nowa młodzież przyjdzie na świat

Z jakimś nowym skuterem i twistem,

A następnych trzydziestu lat

Nie wytrzyma mój słabiutki system...

 

Źródło: Andrzej Waligórski: Wieczór autorski, Publicat 2016

 

 

poniedziałek, 12 maja 2025

Wiersze na trudne czasy (168)

Jonasz Kofta (1942-1988) – tekściarz, poeta, dramaturg, artysta kabaretowy.

 

Jonasz Kofta

 

Song o ciszy

 

Wy mnie słuchacie, a ja

Śpiewam tekst z muzyką

Taka konwencja, taki moment

Więc tak jest

Zaufaliśmy obyczajom i nawykom

Już nie pytamy

Czy w tym wszystkim jakiś sens

 

A ja zaśpiewać dzisiaj chcę w obronie ciszy

Choć wiem, nie pora, nie miejsce i nie czas

 

Bo gdy się milczy, milczy, milczy

To apetyt rośnie wilczy

Na poezję

Co być może drzemie w nas

 

Przecież już dosyć mamy

Huku i jazgotu

Ale gdy cicho to źle

I głupio nam

Jakby się zepsuł życia niezawodny motor

Coś nie w porządku

Jakbyś był już nie ten sam

Cisza zagłusza, sam już nie wiesz, jaki jesteś

Więc szybko włączasz wszystko, co pod ręką masz

A gdy się milczy, milczy, milczy

To apetyt rośnie wilczy

Na poezję

Co być może drzemie w nas

 

Gdy kiedyś łomot nagle umrze w dyskotekach

Do siebie nam dalej będzie niż do gwiazd

Zanim coś powiesz tak jak człowiek do człowieka

Cisza zgruchocze i wykrwawi wszystkich nas

 

Dlatego uczmy się ciszy i milczenia

To siostry myśli, świadomości przednia straż

 

Bo gdy się milczy, milczy, milczy…

 

Źródło: Jonasz Kofta: Jej portret. Najpiękniejsze wiersze i piosenki, Prószyński Media, 2012

 

 

poniedziałek, 5 maja 2025

Wiersze na trudne czasy (167)

Bronisław Maj w maju o maju...

 

Bronisław Maj

 

* * *

 

Nagła majowa ulewa, ludzie kryją się

w bramach. I jednocześnie słońce, deszcz

prześwietlony słońcem: w przesmyku nad Szewską

czysty zaróżowiony błękit. Jedna

z chwil, których nie wolno stracić,

jeżeli chce się tu żyć. Ale nie myśl

o tym, wychyl się: pozwól, by chłodny

deszcz spływał ci po policzkach

i patrz na tę młodziutką dziewczynę

tuż obok: jej zmoczone włosy, cienka

bluzka przezroczysta od wody, jej

czysta twarz zaróżowiona pod twoim

spojrzeniem. Staraj się teraz

nie myśleć o niczym: czując

na twarzy rześką metaliczną wilgoć, patrz,

nie odwracaj oczu. Potem wystarczy

tylko kilka kropel na policzkach,

abyś ją miał przy sobie.

 

Źródło: Bronisław Maj: Mgnienie. 69 wierszy. Universitas, 2022

 

wtorek, 29 kwietnia 2025

Wiersze na trudne czasy (166)

Tadeusz Różewicz

 

normalny poeta

 

czasem niepokoję się tym

że jestem taki zwyczajny

pisałem gdzieś kiedyś

o tym Nie martwię się ale zaczynam

myśleć że chyba to nie jest

normalne kiedy „poeta” nie jest

„zjawiskiem”

już czas wykreować siebie

poetyckiego malowniczego szalonego

(trochę) schizofrenika trochę kochającego

inaczej bieda w tym że kocham „po bożemu”

że lubię piesze spacery że

jestem mężem jednej żony

według wskazań Pawła Apostoła

 

wstaję o szóstej rano

idę do łazienki

itakdalej

 

nie noszę ani brody

ani bródki

ani loków spływających

na ramiona

 

przez chwilę myślę o śmierci

poprawiam jakiś wiersz

potem zanurzam się

w życiu

 

wieczorem zdzieram

kolejną kartkę z kalendarza

24 września 2007

267. dzień roku

wsch. Słońca 6.24

zachód 18.31

na odwrocie kartki

jest przepis na kotlety

kotleciki smażymy na

mocno rozgrzanym (...)

z obu stron na rumiano

obtaczamy w tartej bułce (...)

 

przed zaśnięciem czytam

różne miesięczniki dwu-

miesięczniki kwartalniki

artystyczne literackie

i widzę (ze zdziwieniem)

że wiersze moich znakomitych

kolegów (i koleżanek)

stają się powoli podobne

do moich wierszy

a moje stare wiersze

są podobne do

ich nowych wierszy

 

Źródło: Tadeusz Różewicz Wiersze ostatnie, Biuro Literackie, 2024

 

wtorek, 22 kwietnia 2025

Wiersze na trudne czasy (165)

Adam Zagajewski

 

Walizka

 

Rano Kraków był pochmurny, dymiły wzgórza.

W Monachium padał deszcz, Alpy niewidoczne

i ciężkie leżały w dolinach jak kamienie.

 

Dopiero w Atenach zobaczyłem słońce, które

sprawiło, że powietrze, całe powietrze,

cała ogromna flotylla powietrza,

zamieniło się w drżące złoto.

 

Jak mówią pisarze religijni: nagle

stałem się innym człowiekiem.

 

Jestem tylko turystą w widzialnym świecie,

jednym z tysiąca cieni, które

snują się w ogromnych halach lotnisk –

 

a za mną jak wierny pies jedzie na małych kółkach

moja zielona walizka.

 

Jestem tylko nieuważnym turystą,

ale kocham światło.

 

Źródło: Adam Zagajewski: Asymetria, Wydawnictwo a5, 2014

wtorek, 15 kwietnia 2025

Wiersze na trudne czasy (164)

 

 

Janusz Stanisław Pasierb

 

dziadek

 

ojciec mojej matki

Jaksiemasz

mówił z profilu kiedy przyjeżdżałem

nosił się wysoko

z fasonem zdeklasowanych

lubił opowiadać o duchach i diabłach

które się wtedy trzymały mokradeł

i o pierwszej wojnie

kochał zwierzęta psy koty i ptaki

Ritter von mruczał kiedy sobie wypił

austriackie gadanie

sławne były za Niemca jego monologi

Jasiu powiadał do mojego ojca

faszyzm cóż to jest faszyzm

Mussolini i Hitler czy to są królowie

zwykłe chamy rabusie

do oficera feldgrau który mu zabierał

ostatnią szkapę mówiąc jetzt ist Krieg

dziadek krzyczał czy to ja kazałem

tej wojnie być

kiedy umierał

zwrócił się do ciotki

mam ci coś

powiedzieć

gdy wróciła już milczał

tylko koty podrzutki które był przygarnął

siedziały przy nim stróżując jak sfinksy

 

Źródło: Janusz Stanisław Pasierb, Wiersze zebrane I-IV, Bernardinum, 2021

wtorek, 8 kwietnia 2025

Wiersze na trudne czasy (163)

Dwa wiersze Zbigniewa Dmitrocy – poety i tłumacza, autora książek dla dzieci

 

Zbigniew Dmitroca

 

Instrukcja

 

Pięć tysięcy lat temu

Babiloński skryba

Wyżłobił na glinianej tabliczce

Instrukcję ratunku przed potopem

 

Napisał nie owijając w bawełnę:

Sprzedaj dobytek buduj arkę

 

Po pięciu tysiącach lat

Nie owijając bawełnę

Powtarzam za tamtym człowiekiem:

Sprzedaj dobytek buduj arkę

 

Mimo że tylu kowali

W każdej chwili na świecie

Wbrew tobie wykuwa twój los

 

8 grudnia 2021 – 23 kwietnia 2022

 

 

Krótki wiersz o człowieczeństwie

 

Nie tłumacz

wojennych bestialstw

 

i nie odczłowieczaj

ich sprawców

 

Nic co ludzkie

nie jest im obce

 

Mają serca

i wolną wolę

 

5 kwietnia 2022

 

Źródło: Kwartalnik Akcent nr 4/2022

wtorek, 1 kwietnia 2025

Wiersze na trudne czasy (162)

Kilka drobnostek mistrza fraszkopisarstwa.

 

Jan Sztaudynger

 

 

Rześki staruszek

 

Na stare lata

Na młode lata.

 

 

Kalkulatorzy

 

Z niejednego znać oblicza,

Że nie myśli, lecz oblicza.

 

 

Historia cała

 

Historia z tego była cała,

Bo jam się zapamiętał, a ona zapomniała.

 

 

Reduta

 

Wstąpiłem na ciało!

Samo tego chciało...

 

 

Szelest

 

Ten jej nie popieści,

Kto nie poszeleści.

 

 

 

Dobra żona

 

Żona mi odpowiada,

Bo mi nie odpowiada.

 

 

Spodziewana niespodzianka

 

Nie zbudzę się pewnego ranka,

Ot, spodziewana niespodzianka!

 

 

Źródło: Jan Sztaudynger: Piórka prawie wszystkie, Wydawnictwo Literackie 2007

 

 

 

Archiwum

2024

2023

2022

© 2007 - 2025 nakanapie.pl