Avatar @almos

@almos

155 obserwujących. 114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 31 minut temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
155 obserwujących.
114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj 31 minut temu.

Blog

wtorek, 19 listopada 2024

Wiersze na trudne czasy (143)

 

Antoni Marianowicz (1923- 2003) – poeta, prozaik, dramaturg, tłumacz i satyryk.

 

Antoni Marianowicz

 

SAGA RODU...

 

Choć miała Ignorancja

uroki i zalety,

nikt jakoś do ożenku

nie kwapił się, niestety.

 

Chodziła z tym i owym

jak to się zwykle zdarza,

trafiając tu i ówdzie,

lecz wciąż nie do ołtarza.

 

Aż wreszcie ktoś zawołał,

wpatrzony w nią w zachwycie:

„Chcę ciebie, Ignorancjo,

przez całe tulić życie!”

 

Spłoniona niczym róża

szepnęła mu w sekrecie:

„I ja na wieki pragnę

być twoją, mój Tupecie!”

 

Pomińmy dla zwięzłości

liryczną tę substancję,

stwierdzając: ślub połączył

z Tupetem – Ignorancję.

 

Gdy wzięli się do dzieła,

spłodzili dzieci mrowie,

a każde z nich zrobiło

karierę co się zowie.

 

Do rozpoznania łatwa

jest ich progeniturka,

albowiem łatwość słowa

z łatwością łączy piórka.

 

A gdy otworzy usta,

od razu rozpoznacie

i wiedzę (tę po mamie),

i skromność (tę po tacie).

 

Źródło: Antoni Marianowicz: Urwanie głowy, Iskry 1976

 

 

 

 

poniedziałek, 11 listopada 2024

Wiersze na trudne czasy (142)

Antoni Słonimski (1895-1976) – poeta, dramatopisarz, prozaik, felietonista.

 

Antoni Słonimski

 

Wszystko

 

Czy w Tuluzie, w Ankarze,

Czy na Węgrzech, w Dakarze,

Czy w Lizbonie, czy w Szkocji wilgotnej,

Czy tu, w wielkim Londynie,

Fala niesie nas, płynie –

Coraz dalej od drogi powrotnej.

 

O co my tak walczymy,

Za czym my tak tęsknimy?

Jakież skarby nam wielkie odjęto?

Nie o sławę, bogactwo

Całe nasze tułactwo,

Lecz o sprawę i większą, i świętą.

 

Nie o władzę nad światem,

Ale o to, by latem

Z książką usiąść pod starym jaworem,

Słuchać wiejskich pogwarów,

I brzęczących komarów,

Koni rżących na łąkach wieczorem.

 

Nie – by rządzić innymi,

Lecz by w domu ze swoimi

Sprawiedliwie przełamać się chlebem.

Wyjść na drogę i czyste

Witać niebo gwiaździste,

I spokojnie móc spać pod tym niebem.

 

Znów popatrzeć przez okno

Na kasztany, co mokną,

Od dżdżu mokrym przyglądać się listkom.

Iść aleją, przystawać,

Dawne ścieżki poznawać.

To niewiele, a przecież to wszystko.

 

Źródło: Antoni Słonimski: „Wiem, o co ci chodziło…". Przeszłość jest moją ojczyzną. Wiersze, Universitas, 2021

 

wtorek, 5 listopada 2024

Wiersze na trudne czasy (141)

Janusz Stanisław Pasierb (1929-1993) – ksiądz katolicki, poeta, podróżnik, historyk sztuki.

 

Janusz Stanisław Pasierb

 

poeta jest twoim bratem

 

poeta jest twoim nieznośnym bratem

który – kiedy biegniesz – mówi

zatrzymaj się obejrzyj

obejrzyj się

obejrzyj siebie

zobacz kwitnący biało oleander

powąchaj liść orzecha

dotknij jakie chłodne uszy ma jamnik

spojrzyj światu w oczy

dokonaj koniecznych doświadczeń

nie wystarczy o nich przeczytać

kiedy stoisz w miejscu

poeta każe ci biegnąć

gdy milczysz każe ci krzyczeć

z radości czy bólu

nazywa co jest w tobie

przywraca niezbędne złudzenia

bierze cię za rękę

jak anioł świętego Piotra

i wyprowadza z więzienia

czujesz jak drży mu ręka

kiedy ci szepce do ucha

jesteś wolny nie bój się idź

 

 

Źródło: Janusz Stanisław Pasierb, Wiersze zebrane I-IV, Bernardinum, 2021

 

wtorek, 29 października 2024

Wiersze na trudne czasy (140)

Krzysztof Lisowski – ur. 1954 r., poeta,krytyk literacki, eseista, prozaik, tłumacz, autor wierszy dla dzieci.

Zamieszczam cały cykl wierszy, bo tworzą zamkniętą całość.

 

Krzysztof Lisowski

 

Zagadki

 

Z najważniejszymi zagadkami życia

Trzeba radzić sobie pojedynczo

 

Bóg nie był obecny przy

Twoim umieraniu

Musiałaś sama oswajać ból i ciemność

Oddychać resztką powietrza

Chwytać moją dłoń

Jak na skraju przepaści

Kiedy z wysiłku rozplatają się palce

 

I jeszcze – żebym się wtedy nie smucił – taktownie odeszłaś

Dopiero rankiem

Dzień po moich urodzinach

 

Nie mam do nikogo pretensji

Tobie ślubowałem

A Ty nie mogłaś widocznie dłużej czekać

 

Bo co –

To jakby winić motorniczego tramwaju nr 4

Że jedzie za szybko

 

Przecież codziennie

Nowi umarli wsiadają do ognistego pojazdu

Żeby zapukać do przeszłości

 

23 sierpnia 2023

 

 

Nocny stróż

 

Nie wiadomo kiedy

Poumierały też twoje ubrania

Leżą powkładane w duże niebieskie worki

W środkowym pokoju

Jak ciała po ziemskiej bitwie

Po walce ze światem

 

I tej nocy jestem

Ich stróżem

Milczących tkanin bawełny

Wszystkich twoich

Ulubionych kolorów

 

25 sierpnia 2023

 

 

Ciemne okna

 

Zawsze kiedy wracałem wieczorem

Paliło się światło

W największym pokoju naszego mieszkania

 

Wyraźniała winorośl którą oplotłaś

Balkon i dom

W magiczny krąg

 

Ale „zawsze” pewnego dnia przestało działać

Moc odeszła

 

Sam muszę po powrocie zapalać lampę

Żeby odnaleźć się

W jasnej pustce

 

Na nic teraz nie liczę

Ale każdego upalnego wieczoru

Dobrze podlewam naszą winorośl

Czytam jej listki od ciebie

 

28 sierpnia 2023

 

 

Przejrzyste niebo

 

Od rana takie przejrzyste niebo

Błogosławione promienie

 

Pan tęskni

Pan musi się wyleczyć

Z ukąszenia utratą

Mówi tamta kobieta

 

Pięć razy obróciłem klepsydrę

I mamy już nowy piątek

Pięć razy zanurzyłem się nago

W uzdrawiających wodach

 

Ale czym można uleczyć

Pustynię i wulkan

Nieczynną noc

Bez twojego oddechu

 

1 września 2023

 

 

Afazja

 

Pod koniec lipca

Moja żona eliminuje słowa

Przestaje mówić

Jeszcze tylko parę ważnych gestów –

 

Zawsze cię kocham

Zapamiętaj to na wszystkie dni

Twojej osobnej przyszłości

 

Boję się o ciebie

 

Przytul mnie mocno

 

Boli

 

5 września 2023

 

Źródło: Kwartalnik Akcent, nr 1/2024

 

 

wtorek, 22 października 2024

Wiersze na trudne czasy (139)

 

 

Louise Glück (1943-2023) – amerykańska poetka i eseistka, laureatka literackiej Nagrody Nobla w roku 2020.

 

Louise Glück

 

Głóg

 

Obok siebie, nie

trzymając się za ręce: obserwuję was,

jak spacerujecie po letnim ogrodzie – stworzenia,

które nie mogą się poruszać,

uczą się widzieć; nie muszę

gonić was przez

ogród; ludzie zostawiają

ślady uczucia

wszędzie, kwiaty

rozsypane na ścieżce,

białe i złote, niektóre

lekko unoszone

przez wieczorny wiatr; nie muszę

iść tam, gdzie teraz jesteście,

w głębi trującego pola, aby poznać

przyczynę waszej ucieczki, ludzką

namiętność czy gniew; dlaczego inaczej

opuścilibyście

wszystko, co udało wam się zebrać?

 

Przekład: Krystyna Dąbrowska

 

Źródło: Louise Glück: Dziki irys, Wydawnicto a5, 2024

 

 

 

poniedziałek, 14 października 2024

Wiersze na trudne czasy (138)

 

Joanna Roszak – pisarka, poetka, publicystka, wykładowczyni akademicka, mieszka w Poznaniu

 

Joanna Roszak

 

jak narysować kota

 

w pewnym sensie to łatwe

jak pisanie wiersza

umieszczasz słowo po słowie

kończysz wers i łączysz z następnym

wzdłuż brzegów liter

więc jak opisać kota

gdy oddycha płytko i lekko

gdy czaruje nad ludzką głową w nocy

gdy kwitnie jego sierść

niczego nie pamięta

kiedy dostrzega małego pająka

omija przetarte ubrania i ścieżki

szuka miejsca z którego lepiej widać

i przysiada na otwartych zeszytach

w linie czy kratkę nie wchodząc do nich

jakby był moim wierszem

 

Źródło: Joanna Roszak, Om, Biuro Literackie, 2023

poniedziałek, 7 października 2024

Wiersze na trudne czasy (137)

Kolejny wiersz z tomu który wygrał tegoroczną nagrodę Nike

 

Urszula Kozioł

 

TEMPUS FUGIT

 

Czas zawczasu

pogrążyć się w sobie

 

czas

zdążyć na czas

 

czas mieć czas

zanim

strąci nas w bezczas

 

bo poniewczasie

będzie za późno na cokolwiek.

 

Źródło: Urszula Kozioł: Raptularz, PIW, 2023

wtorek, 1 października 2024

Wiersze na trudne czasy (136)

Dzisiaj wprawdzie nie wiersz, ale inspirujący tekst pojawiający się tu i tam.

Max Ehrmann (1872 -1945) – amerykański prawnik, ekonomista i pisarz.

 

Max Ehrmann

 

DEZYDERATA

 

Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech, i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.

 

O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.

 

Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść.

 

Unikaj głośnych i napastliwych - są udręką ducha.

 

Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

 

Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości.

 

Wykonaj swą pracę z sercem - jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz

w zmiennych kolejach losu.

 

Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa.

 

Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty; wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów

i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

 

Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.

 

Przyjmij spokojnie co Ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.

 

Rozwijaj siłę ducha, aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

 

Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny.

 

Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj.

 

I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie - wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.

 

Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudzisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą.

 

Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.

Bądź pogodny. Dąż do szczęścia.

 

Tłumaczenie: Andrzej Jakubowicz

 

Źródło: Kazimierz Jankowski: Hipisi. W poszukiwaniu ziemi obiecanej, 1972.

wtorek, 24 września 2024

Wiersze na trudne czasy (135)

 

Radosław Wiśniewski (ur. 1974) – poeta, krytyk literacki.

 

Radosław Wiśniewski

 

Chłopiec siedzący na ziemi pod kinem „Ukraina” przy Majdanie

Niezależności w mieście Równe, jesień 2023

 

 

Chłopiec na zdjęciu siedzi na ziemi

nogi ma podciągnięte pod brodę

obejmuje je rękami i chowa głowę

między kolana

 

zupełnie jak mój syn

który obraża się na nas

i odmawia współpracy

z resztą świata

 

Chłopiec na zdjęciu siedzi pod portretem

swojego brata rozpiętym na metalowym

standzie jak na krzyżu.

 

Dla chłopca starszy brat bywa wielki

jak bóg i są rzeczy, które są tylko

między nimi.

 

Mój syn ma tak ze starszą siostrą

która często patrzy na nas, rodziców,

z politowaniem i mówi – dajcie nam chwilę,

a ja często powtarzam synowi, żonie, babci,

dziadkowi, kiedy opowiadam podobne sceny

 

– takie rzeczy – tylko z wielką siostrą.

 

Brat chłopca ze zdjęcia, rozpięty na standzie

nazywa się Jehor Mucha, był żołnierzem

67 Brygady Zmechanizowanej, poszedł

pod Bachmut i nie wrócił.

 

Chłopiec na zdjęciu ma na imię Wasyl

w każdej wolnej chwili przychodzi

pod wielki portret brata

pod kinem „Ukraina”

przy Majdanie Niezależności

w mieście Równe

 

podciąga kolana pod brodę

chowa głowę między kolana

i siedzi tak jak mój syn

kiedy odmawia współpracy

z resztą świata

 

Chciałbym mu powiedzieć

wstań już, daj spokój, nie wygłupiaj się

chodź, no chodź, ile tak będziesz siedział,

no ile, no

 

synku

 

Źródło: Miesięcznik 'Odra', nr 9/2024

wtorek, 17 września 2024

Wiersze na trudne czasy (134)

Wiersz z tomu z finałowej siódemki nominowanej do nagrody Nike 2024

 

Marzanna Bogumiła Kielar

 

Poniemiecki ogród Jadwigi wypędzonej z Grodzieńszczyzny

 

 

Nie lubiła sezonowych roślin: nasturcji, słodkiej

maciejki. Wolała byliny. Krępe półkrzewy w skórzastych liściach

sczerwieniałe przed zimą. Srebrzystoszare długowieczne krzewinki

na kotwicy masywnych korzeni.

 

Byliny – zdrewniałe u nasady łodyg.

Ich zgrubiałe kłącza zimujące pod ziemią, ich cebule potomne.

Wargi kwiatów, nasiona, do których przylatują pszczoły i ptaki.

 

Astry, floksy, rdzawe liliowce. Sadziła miododajną lebiodkę,

naparstnice o ząbkowanych liściach, brodate goździki –

w tym cudzym

przedwiosennym ogrodzie.

 

Odtwarzała wśród kamieni na skarpie tamten miniaturowy łańcuch górski

zawieszony nad Niemnem wieloma tarasami – swój ogród

utracony u schyłku jesieni, gdy ginie

miasto trzmiela.

 

Wprowadziła trujące tojady, gęsie szyje

orszelinowej tojeści. Nawet karmnik ościsty

tkający cierpliwie żywotne

okrywowe darnie, co stwarzają pozór, że ogród

istnieje tu nieprzerwanie od dziesięcioleci. I krwawnik, tysiąclistny,

którym Achilles leczył rany po bitwie.

 

I mak wieloletni, potężny, czerwony. Rosnący tam, gdzie ludzie

otwierają ziemię, gdzie trupy i azot z bomb ją użyźniają.

Mak z czarnym środkiem, który Persefona trzymała w ręku,

wracając. Jego nieujarzmiony lipcowy przepych.

 

Sadziła byliny.

 

Żeby tu było coś trwałego.

 

Źródło: Marzanna Bogumiła Kielar: Wilki, Znak 2023

 

wtorek, 10 września 2024

Wiersze na trudne czasy (133)

 

Wiersz z tomu z finałowej siódemki nominowanej do nagrody Nike 2024

 

Urszula Kozioł

 

NIE MIJAJ RANKU

 

Nie mijaj ranku

zatrzymaj swe ptaki

jeszcze się zdążysz naobracać w czasie

 

przystań mi wiosno w półobrocie światła

wahaj się chwilę w odcieniach zieleni.

 

Przedłuż mi zmierzchu swą wczesność do syta

nie spiesz się maju

trwaj moja miłości

o lata – kiedy się wami nacieszę.

 

przemija życie jak noc w okamgnieniu.

przemija ziemia w ułamku promieni.

 

Źródło: Urszula Kozioł, Raptularz, PIW 2023

 

wtorek, 3 września 2024

Wiersze na trudne czasy (132)

 

 

Józef Baran (ur.1947) – poeta

 

Józef Baran

 

„Teatr mój widzę ogromny”

(wyznanie halabardnika)

 

 

ile to razy

wydaje się

że gramy kluczowe role

(w swoich, cudzych spektaklach)

gdzie

wchodzimy prawie w skórę Romea

Kleopatry

Ofelii

 

ach mój boże

co to było!

co to było!

jak się nam wyobrażało

majaczyło

rozdawało ukłony

na lewo i prawo

teatr widzieliśmy

ogromny

i wielkie powietrzne przestrzenie

a w uszach

dźwięczały

wyimaginowane oklaski

 

dopiero z latami

budzimy się zdumieni

że scenka tak mała

(czyżby z latami zmalała?)

rólka

mikroskopijna

z pospolitej opery mydlanej

zerżniętej

z innej opery mydlanej

nasza kwestia

ach jakaż kwestia

parę zdań

kto je usłyszał zauważył?

 

rozwiali się klakierzy

i wygwizdujący

a może ich nie było

dla kogo się tak staraliśmy

dla autora sztuczydła

podszepniętego przez duszka

minionej epoki

dla

reżysera

ze spalonego teatru cieni

sam spłonął ze wstydu

 

czy w ostatecznym rozrachunku

dla samego siebie

 

i dla tego

ostatniego widza naszej samotności:

wiernej halabardy

co wymknęła się po cichu z rąk

i osunęła z brzdękiem

na podłogę

 

Źródło: Miesięcznik Twórczość, 4/2024

 

wtorek, 27 sierpnia 2024

Wiersze na trudne czasy (131)

 

Tomasz Różycki

 

Fizycy

 

Ech, fizycy, moi bohaterowie!

Zawsze trzeźwo, wśród obliczeń, nie wierzą

niczemu i nikomu, najmniej sobie.

To dzięki nim nie jesteśmy płazami.

 

Tak blisko rozwiązania zagadki,

które zawsze okazuje się zbiorem

kolejnych zagadek, tak jakby wszechświat

grał z nami w ciuciubabkę (kiedy patrzysz,

 

jestem tu, a kiedy nie patrzysz – wszędzie).

Fizycy! Tylko w was moja nadzieja,

że nie spoczniecie, że będziecie wiecznie

szukać wzoru, zasady ostatecznej.

 

I nigdy się nie mylicie (nawet jeśli

to metafora, to tylko poezja).

 

Źródło: miesięcznik Odra, nr 5/2024

 

 

 

 

 

 

wtorek, 20 sierpnia 2024

Wiersze na trudne czasy (130)

Ponieważ jestem w górach, daję wiersz górski. Autor, Carl Hauptmann (1858-1921) to niemiecki prozaik i poeta, starszy brat noblisty Gerharta Hauptmanna.

 

Carl Hauptmann

 

Z cyklu: Wiersze o Karkonoszach

 

Zza gór jasnej otchłani

 

Zza gór jasnej otchłani poranek

wzlatuje na purpurowych skrzydłach.

Ogień mielerzy z zalesionych wzgórz

okrywa dymem świat ciemnych szczytów.

A tu w dolinie, tylko samotny szelest,

i wiatr brzmi w bezlistnych koronach,

wiatr poranka.

 

A ja, znów uwięziony w marzeniach,

budzę się rozmarzony z sennego pragnienia.

Otwieram szeroko oczy, nasłuchuję.

A dźwięki pienią się i rozpływają –

i dolinę wypełnia iskrzący blask,

i zwycięskie światło koi moją tęsknotę,

światło poranka.

 

Przełożyli Edward Białek i Natalia Południak

 

źródło: Miesięcznik Odra nr 7-8/2024

 

 

wtorek, 13 sierpnia 2024

Wiersze na trudne czasy (129)

Ponieważ jestem w pięknym Kazimierzu Dolnym, wiersz o tym mieście. Dodajmy: wiersz w dużej mierze historyczny, bo Kazimierz teraz wygląda zupełnie inaczej...

 

Julian Przyboś

 

Notatka z Kazimierza

 

 

Tyle razy to miasteczko przemalowywali,

że już nie można poznać bez ramek.

 

Malarz czy kurz uliczny tak oczy tumani?

Ruinki, ruderki same...

 

Nie chcą tych ruder z oczu opętanych stracić.

Za nic!

Malują, malują dalej!

 

Pachnie im landszaft bez kanalizacji,

z okiem i nos przywykną.

 

Po miauczącym z głośnika rynku

z kocimi łbami

krowa kroczy, karmiąc plackami po kamieniu kamień...

 

Kamienie malownicze same...

 

O większy od Wielkiego Królu nasz i Panie,

Planie

Pięcioletni!

Przejdź miasteczkiem a Sobą wertepy uświetnij

i asfaltem przykryj błoto jezdni!

Nie pozwól mi uciekać, gdzie zadarłszy nosa

trzeć z oczu pyłu nie trza,

gdzie jest mi

wyżej i ciszej,

jakbym góry przeskoczył

i niebo podwyższył

i jak gdyby mnie jeszcze do Italii niosła

samolotna radość powietrza!

 

Oto idzie – wprost ze średniowiecza –

suchy dziadek o kijku: pobożnie pochwalił...

Nie odpowiem: na wieki... Przeszłość mnie nie zwiedzie:

 

„klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie...”

sztukowany baroczek, ruderki, usterki,

w nich jak z żartu dom Sarpu... a wokół –

nieuregulowana wylała szeroko.

 

Uff! Topię w Wiśle troskę o miasto Esterki,

jak król Kazimierz kanonika w worku.

 

Źródło: Julian Przyboś, Narzędzie ze światła, PIW, 1958

Archiwum

2024

2023

2022