Avatar @almos

@almos

155 obserwujących. 114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
155 obserwujących.
114 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.

Blog

poniedziałek, 5 września 2022

Wiersze na trudne czasy (29)

Trwając w zachwycie nad poezją Świrszczyńskiej wybieram wiersz z książki, który mnie najbardziej poruszył. 

 

Anna Świrszczyńska

 

Jutro będą mnie krajać
 
Przyszła i stanęła przy mnie.
Powiedziałam: Jestem gotowa.
Leżę w klinice chirurgicznej w Krakowie,
jutro
będą mnie krajać.
 
Jest we mnie wiele siły. Mogę żyć,
mogę biegać, tańczyć i śpiewać.
To wszystko jest we mnie, ale jeśli trzeba,
odejdę.
 
Dzisiaj
robię rachunek z życia.
Byłam grzesznicą,
biłam głową o ziemię,
prosiłam o przebaczenie
ziemię i niebo.
 
Byłam piękna i szpetna,
mądra i głupia,
bardzo szczęśliwa i bardzo nieszczęśliwa,
często miałam skrzydła
i pływałam w powietrzu.
 
Zdeptałam tysiąc ścieżek w słońcu i w śniegu,
tańczyłam z przyjacielem pod gwiazdami.
Widziałam miłość
w wielu oczach człowieczych.
Zajadałam z zachwytem
swoją kromkę szczęścia.
 
Teraz leżę w klinice chirurgicznej w Krakowie,
ona stoi przy mnie.
Jutro
będą mnie krajać.
Za oknem majowe drzewa piękne jak życie,
a we mnie jest pokora, lęk i spokój.

 

Źródło: Anna Świrszczyńska: Jestem gotowa, PIW, 2018

poniedziałek, 29 sierpnia 2022

Wiersze na trudne czasy (28)

Na początek roku szkolnego wiersz wrocławskiego autora sławiący panie i panów od polskiego (pozdrawiam @LetMeRead!). We wstępie do książki prof. Miodek pisze, że odczytał ten utwór kilkudziesięciu pokoleniom studentów polonistyki by ich podnieść na duchu.

 

Andrzej Waligórski

 

List w sprawie polonistów

 

Polonista to nie zawód, lecz hobby,

Polonistą być – nie życzę nikomu.

Polonista po godzinach nie dorobi,

Choćby zabrał robotę do domu.

Polonista nie wędruje po mieszkaniach,

Nie odzywa się wchodząc ze dworu:

– Bardzo ładnie rozbieram zdania,

Czy jest jakieś stare zdanie do rozbioru?

Choćby szukał racji i pretekstów

I tak zawsze pozostanie na uboczu

Mniej się ceni analizę tekstu

Od banalnej analizy moczu...

Cera blada, na portkach łaty,

Rozmaite braki w kondycji,

Oświeceniem nie oświecisz sobie chaty,

Pozytywizm nie poprawi twej pozycji.

Poloniście sterczą chude żebra

Jak sztachety mizernego płotu,

Gdy się jeden raz u Zuzi rozebrał,

To się składał z orzeczenia i z podmiotu.

A jak inny zleciał kiedyś z ławki,

Bo był gapa wyjątkowa i niezguła,

To zostały zeń cztery przydawki,

Dwa zaimki i partykuła...

Polonista, niepoprawny romantyk,

Nie największym się cieszy mirem,

Ale ja mu – laury i akanty,

Ale ja mu – kadzidło i mirrę!

Ale ja go całuję w ramię,

Ale ja go podziwiam i cenię,

A ty przed nim na kolana, chamie,

Cały w złocie i w volkswagenie!

Bo jeżeli jesteś i ja jestem,

To dlatego, że stojący na warcie

Polonista znużonym gestem

Kartki książek wertował uparcie

Za kajzera i za Hitlera,

I za cara, i za innych carów paru,

I dlatego właśnie nie umiera

Coś ważnego, co nazywa się Naród.

Więc zamieszczam na końcu listu

Ja, satyryk, błazen i ladaco,

Zdanie proste: – Kocham polonistów!

Rozwinięcie zdania:

– ...bo jest za co!

 

Źródło: Andrzej Waligórski: Wieczór autorski, Publicat 2016

 

poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Wiersze na trudne czasy (27)

Ponieważ jestem w górach, więc daję wiersz o górach, kiedyś pięknie śpiewany...

 

Jerzy Harasymowicz

 

W górach

 

W górach jest wszystko co kocham

Wszystkie wiersze są w bukach

Zawsze kiedy tam wracam

Biorą mnie klony za wnuka

 

Zawsze kiedy tam wracam

Siedzę na ławce z księżycem

I szumią brzóz kropidła

Dalekie miasta są niczem

 

Ja się tam urodziłem w piśmie

Ja wszystko górom zapisałem czarnym

Ja jeden znam tylko Synaj

na lasce jałowca wsparty

 

I czerwień kalin jak cyrylica pisze

I na trombitach jesieni głosi bór

Że jedna jest tylko mądrość

Dzieło zdjęte z gór

 

Źródło: https://portaltatrzanski.pl/wiedza/kultura/poezja-tatrzanska-jerzy-harasymowicz-w-gorach-jest-wszystko-co-kocham,1821

 

 

poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Wiersze na trudne czasy (26)

W ostatnich miesiącach w naszych periodykach literackich można znaleźć sporo ciekawych wierszy poetów ukraińskich, ten jest jednym z nich

 

Hałyna Petrosaniak

 

Wiara

 

Chuda

jak chart

śmieszna

w swojej niesamowitości

i zarazem straszna

Jedni ją poważają

To nieślubna córka

prawdy

mówią

Drudzy jej nienawidzą

To kochanka kłamstwa

mówią

Nie sposób

jej posiąść

Poślubić – tym bardziej

Sypia z obydwojgiem

raz z faktem

raz z fikcją

Porzuca cię

znienacka

(najczęściej kiedy nic

tego nie zapowiada)

Chcesz

biegnij w ślad za nią

Nie chcesz

radź sobie

bez niej.

 

z ukraińskiego przełożyła Paulina Ciucka.

 

Źródło: Miesięcznik `Twórczość' nr 6/2022

 

 

poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Wiersze na trudne czasy (25)

Dzisiaj coś lekkiego. Ten wiersz to już klasyka, co najmniej dwie zwrotki weszły do mowy potocznej, a które koteczku?

 

Tadeusz Boy-Żeleński

 

Stefania

 

                        Powieść psychologiczna z kajetu pensjonarki

 

Kto poznał panią Stefanią,

Ten wolał od innych pań ją.

 

Coś w niej już takiego było,

Że popatrzyć na nią miło.

 

Oczy miała jak bławatki

I na sobie ładne szmatki.

 

Chociaż to rzecz dosyć trudna,

Zawsze była bardzo schludna.

 

Aż mówił każdy przechodzień:

«Ta się musi kąpać co dzień».

 

Choć męża miała filistra,

W innych rzeczach była bystra.

 

Jeździła aż do Abacji

Po temat do konwersacji.

 

Prócz tego natura szczodra

Dała jej b. ładne biodra.

 

Raz ją poznał jeden malarz,

Który często pijał alasz.

 

Jak ją zobaczył na fiksie,

Zaraz w niej zakochał w mig się.

 

Miała w uszach wielki topaz

I była wycięta po pas.

 

Przedtem widział różne panie,

Ale zawsze bardzo tanie,

 

I do swego interesu

Miały dosyć podłe dessous.

 

Strasznie się zapalił do niej,

Wszędzie za Stefanią goni.

 

Miał kolorową koszulę

I przemawiał bardzo czule,

 

Żeby dała mu natchnienie,

Ale ona mówi, że nie.

 

Że umi kochać bez granic,

Ale to tyż było na nic.

 

Potem jej mówił na raucie:

«Dałbym życie, żebym miał cię».

 

Jak zobaczył, że nie sposób,

Poszedł znów do tamtych osób.

 

Ale już zaraz za bramą

Mówił, że to nie to samo.

 

Takiej dostał dziwnej manii,

Że chciał tylko od Stefanii.

 

Bo to zawsze jest najgłupsze,

Kiedy się kto przy czym uprze.

 

Mówili mu przyjaciele:

«Czemu jesteś takie cielę,

 

Z kobietami trzeba twardo,

A nie cackać się z pulardą.»

 

Więc jej zaczął szarpać suknie,

A ta jak na niego fuknie.

 

Wtedy całkiem stracił humor

I upijał się na umor.

 

Potem do Stefanii lubej

List napisał dosyć gruby,

 

Że to będzie znakomicie,

Jak sobie odbierze życie.

 

A ona myślała chytrze:

«To by było nie najbrzydsze.»

 

Lecz jak przyszło co do czego,

Jakoś nic nie było z tego.

 

Potem znowu za lat kilka

Przyszła na nią taka chwilka.

 

I myślała, czy to warto

Było być taką upartą.

 

Lecz tymczasem mu wychłódło,

Bo już była stare pudło.

 

Tak to ludzie trwonią lata,

Że nie są jak brat dla brata.

 

Z tym największy jest ambaras,

Żeby dwoje chciało naraz.

 

Źródło: Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka: zbiór wierszy i piosenek, Lwów 1913; Wolne Lektury 2011

poniedziałek, 1 sierpnia 2022

Wiersze na trudne czasy (24)

Ponieważ w ostatnim wierszu z bloga @LetMeRead wspomniano utwór w którym poeta cierpi za miliony, uznałem że warto przypomnieć ten jakże typowy wiersz Bursy:

 

Andrzej Bursa

 

Poeta

 

Poeta cierpi za miliony

od 10 do 13.20

O 11.10 uwiera go pęcherz

wychodzi

rozpina rozporek

Wraca chrząka

i apiat'

cierpi za miliony

 

Źródło: Edward Kolbus (red.): Kaskaderzy literatury, Wydawnictwo Łódzkie 1986

poniedziałek, 25 lipca 2022

Wiersze na trudne czasy (23)

Kolejny głos w dyskusji o tym, czym jest poezja...

 

Julian Kornhauser

 

Traktat poetycki

 

Wiele dałbym za to, żeby

ten wiersz był pudełkiem

zapałek, odkrytą lampką

na biurku, kwitkiem z pralni.

To marzenie czyni mnie

poetą.

 

Źródło: Julian Kornhauser: Stan wyjątkowy, PIW, 1978

poniedziałek, 18 lipca 2022

Wiersze na trudne czasy (22)

Ten wiersz noblistki opowiadał o XX wieku, ale i w XXI jest całkiem aktualny...

 

Wisława Szymborska

 

Nienawiść

 

Spójrzcie, jaka wciąż sprawna,

Jak dobrze się trzyma

w naszym stuleciu nienawiść.

Jak lekko bierze wysokie przeszkody.

Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść

 

Nie jest jak inne uczucia.

Starsza i młodsza od nich równocześnie.

Sama rodzi przyczyny,

które ją budzą do życia.

Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje.

 

Religia nie religia –

byle przyklęknąć na starcie.

Ojczyzna nie ojczyzna –

byle się zerwać do biegu.

Niezła i sprawiedliwość na początek.

Potem już pędzi sama.

Nienawiść. Nienawiść.

Twarz jej wykrzywia grymas

ekstazy miłosnej.

 

Ach, te inne uczucia –

cherlawe i ślamazarne.

Od kiedy to braterstwo

może liczyć na tłumy?

Współczucie czy kiedykolwiek

pierwsze dobiło do mety?

Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą?

Porywa tylko ona, która swoje wie.

 

Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.

Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.

Ile stronic historii ponumerowała.

Ile dywanów z ludzi porozpościerała

na ilu placach, stadionach.

 

Nie okłamujmy się:

potrafi tworzyć piękno.

Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.

Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.

Trudno odmówić patosu ruinom

i rubasznego humoru

krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

 

Jest mistrzynią kontrastu

między łoskotem a ciszą,

między czerwoną krwią a białym śniegiem.

A nade wszystko nigdy jej nie nudzi

motyw schludnego oprawcy

nad splugawioną ofiarą.

 

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.

Jeżeli musi poczekać, poczeka.

Mówią, że ślepa. Ślepa?

Ma bystre oczy snajpera

i śmiało patrzy w przyszłość

- ona jedna.

 

Źródło: Wisława Szymborska, Koniec i początek, Znak, 1993

poniedziałek, 11 lipca 2022

Wiersze na trudne czasy (21)

Trudno mi określić stosunek do tego wiersza, jest w nim jakaś głęboka prawda, ale są i momenty irytujące...

 

Grzegorz Jędrek

 

Polska 22

 

Polsko, Twoje reklamy naśladują te amerykańskie,

więc moje wiersze naśladują amerykańskich poetów.

Co robisz swoim wiejskim chłopcom, Polsko?

Zostawiasz ich pod kościołem, żeby bali się wejść w swoich brudnych butach.

Każesz sypać dziewczynkom kwiaty, niedługo zabraknie ci kwiatów na procesje, Polsko!

Niedługo na całym świecie nie będzie jednego kwiatu, który będziemy mogli zerwać dla Ciebie!

Nie czas żałować róż, kiedy Twoje lasy są pełne uchodźców.

Nasze podręczniki mówiły, że Twoje lasy są pełne dzielnych bartników,

ale to już się skończyło. Teraz Twoje lasy należą do myśliwych, ich mieszkania w blokach

pełne są poroży martwych zwierząt. Czy wiedziałaś o tym Polsko?

 

Twoje sny są amerykańsko-angielskie, Polsko. Twoje meble są chińskie i szwedzkie,

Twoje poetki krzyczą na manifestacjach o swoim smutku, Polsko!

To te same dziewczyny, którym nie żałowałaś kwiatów.

Teraz one nie żałują Ci swoich przekleństw z miłości,

teraz my nie żałujemy Ci swoich pieniędzy na psychologów.

Nikt z nas nie buntuje się przeciw Tobie, Polsko.

My już wiemy, że to nie my jesteśmy Polską, że nie my weszliśmy do tych kościołów,

że to nie nasze są Twoje uniwersytety, nie do nas należą Twoje instytucje,

Twoje granty i dofinansowania, Twoi dilerzy, Twoje nocne kluby i plebanie, Polsko.

Twoje pomniki papieży, Twoje jezusowe figury w szczerym polu i samoloty zderzone z ziemią:

wszystko to Twoje, Polsko. Za to umarliśmy, za to nasi dziadkowie zostali nagrodzeni

w turniejach kosiarzy, nasi ojcowie za to wołali o młodzieży z partią i o młodzieży przeciw partii.

Polsko, moje serce jest pełne Twoich rozkoszy, gdy chodzę Twoimi wschodnioeuropejskimi ulicami.

Moje serce razem z Tobą płacze, gdy wyzywają Twoje nowe dzieci od brudasów, ciapatych i banderowców.

Polsko, moja głowa jest pełna!

Moją głowę wypełniają święte nauki.

Moje urządzenia ślą mi Twoje amerykańsko-polskie powiadomienia.

 

Jestem pewien, że żaden z Twoich żołnierzy nie ma koszmarów w nocy, Polsko.

Jestem przekonany, że Twoje Marsze Równości i Twoje procesje i Twoje manifestacje

śpiewają Ci z miłości, dla Ciebie palą te chińskie opony, wysypują zboże, dla ciebie wznoszą pięści z różańcem w ręku.

Jesteś najsłodszym z niezelżywych więzień, Polsko, Twoje są SKR-y, Twoje są dworki, Twoje osiedla z wielkiej płyty,

Twoje hale produkcyjne i centra logistyczne, Twoje sklepy wielkopowierzchniowe,

Twoje są zatłoczone autobusy w różowe i w słotne poranki, nocne zmiany i wódka pita podczas wyładunku pomidorów.

Twoje są sloty w biurowcach, widziałem w nich Twoje święte obrazki, Polsko.

Moje serce będzie zawsze Twoje, dlaczego tak trudno Cię kochać?

Wszystko mi oddałaś i ja Tobie oddałem już wszystko.

Twoje uświęcone krwią, kapitalistyczne marzenie wypełnia wszystkie moje sny, Polsko.

 

A teraz siądźmy na balkonie,

Spójrzmy na Twoje samoloty, odlatujące z Twoich, lokalnych lotnisk,

na Twoje gwiazdy zaranne, na satelity, które świecą dla Ciebie,

na uśpione strzałkami Twojej straży zwierzęta, na buldożery, które ryją w Tobie

pierścienie obwodnic, na Twoje przepięknie ustrojone broszki stadionów,

których stalowe igły wbijają się prosto w Twoje ciało, Polsko.

Oto Twoje dzieło. Oto dzieło Twoich dzieci.

Oto Twoje zmarszczki nowego budownictwa,

porastające pory wąwozów. Oto moje dziedzictwo, Polsko.

Oto wszystko, dla czego żyjemy, w czym żyjemy, oto krew naszych przodków,

oto ciało z ciała. Dlaczego odwracasz swoją piękną twarz, Polsko,

od swoich jasnych jak kłosy zbóż i ciemnych jak czarnoziem dzieci, Polsko?

 

Źródło: Kwartalnik 'Akcent', nr 2/2022

poniedziałek, 4 lipca 2022

Wiersze na trudne czasy (20)

A może coś o miłości...

 

Halina Poświatowska

* * *

jestem dla ciebie czuła
jak dla pszczół
cierpki zapach kwiatu
jestem dla ciebie dobra
jak dla zmęczonych skrzydeł ptaka
rozchwiana gałąź
 
złoto
opadam na twe powieki
uśmiechem
odpędzam myśli — kąśliwe osy
 
to noc
dała mi ciebie
ogromna noc
w której gubiłam rozrzucone po płótnie włosy
 
jesteś
jak księżyc wyraźny
świecisz
na moim chłodnym niebie
 
modlę się do ciebie
 
jaka to religia
w której czci się usta
wygiętego boga przedświtów
ach religia
wspaniali bluźniercy
jesteśmy sobie
zamkniętym czworokątnym światem


Źródło: Halina Poświatowska: Wszystkie wiersze, Wyd. Literackie 2000

 

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Wiersze na trudne czasy (19)

Wiersz z okazji końca roku szkolnego dedykowany @LetMeRead i jej uczniom

 

Tomasz Różycki

 

Żadnych wierszyków

 

A najgorsza ze wszystkich jest poezja,

nikt jej nie lubi, a czytanie wierszy

to prawdziwy koszmar i nie wiesz nigdy,

co właściwie poeta miał na myśli.

 

Zamiast napisać to, co miał na myśli,

tak długo wymyśla, żeby napisać

w końcu absolutnie wszystko, z wyjątkiem

tego, co na myśli ma rzeczywiście

 

i z chytrą miną gryzmoli te swoje

Listy do Kamyka, Hamleta, Kota

w pustym mieszkaniu, do Ludożerców

albo do Biednej Mowy, ale nie chce

 

nic po ludzku do Ludzi, jak ty czy ja,

którzy kontakt z wierszem miewają w złych snach.

 

Źródło: Miesięcznik 'Odra', 2/2022

poniedziałek, 20 czerwca 2022

Wiersze na trudne czasy (18)

Jedni robią niemowlętom zdjęcia, inni piszą o nich wiersze... 

 

Julia Hartwig

Co wyczytać można z twarzy dziecka

 

Najpierw panowało na niej takie zamieszanie
Jak w bezładnie zbieranym bukiecie
(Buzia małej – bukiecik kwiatów).
Najpierw panował na niej chaos i nieporządek
Połączonych rysów obojga rodziców:
Śmiała się natura lepiąc buzię
z dwu dorosłych twarzy.
Potem buzia porządkowała się,
Jak rozjaśnia się niebo po burzy,
I z mgiełek grymasu poczęła wyłaniać się
Nowa bielutka twarz małej
(Twarz małej – biały bratek).
I poczęły biegać po niej uśmiechy
Nieuchwytne jak błyski słońca w lusterku.
I choć wszyscy dokoła brali je sobie na własność,
Uśmiechy te dla nikogo jeszcze nie były przeznaczone.

 

Źródło: Julia Hartwig, Pożegnania, Czytelnik 1956

poniedziałek, 13 czerwca 2022

Wiersze na trudne czasy (17)

Mam wrażenie, że słowo 'cnota' może być w tym wierszu zastąpione słowem: prawda, przyzwoitość, honor, sumienie, itd. Coraz więcej takich określeń, które wydają się stare, niemodne, niepotrzebne... Ciągle mam nadzieję, że nie znikną bezpowrotnie...

 

Zbigniew Herbert

 

Pan Cogito o cnocie

 

1

 

Nic dziwnego

że nie jest oblubienicą

prawdziwych mężczyzn

 

generałów

atletów władzy

despotów

 

przez wieki idzie za nimi

ta płaczliwa stara panna

w okropnym kapeluszu Armii Zbawienia

napomina

 

wyciąga z lamusa

portret Sokratesa

krzyżyk ulepiony z chleba

stare słowa

 

– a wokół huczy wspaniałe życie

rumiane jak rzeźnia o poranku

 

prawie ją można pochować

w srebrnej szkatułce

niewinnych pamiątek

 

jest coraz mniejsza

jak włos w gardle

jak brzęczenie w uchu

 

2

 

mój Boże

żeby ona była trochę młodsza

trochę ładniejsza

 

szła z duchem czasu

kołysała się w biodrach

w takt modnej muzyki

 

może wówczas pokochaliby ją

prawdziwi mężczyźni

generałowie atleci władzy despoci

 

żeby zadbała o siebie

wyglądała po ludzku

jak Liz Taylor

albo Bogini Zwycięstwa

 

ale od niej wionie

zapach naftaliny

sznuruje usta

powtarza wielkie – Nie

 

nieznośna w swoim uporze

śmieszna jak strach na wróble

jak sen anarchisty

jak żywoty świętych

 

Źródło: Zbigniew Herbert: Raport z oblężonego Miasta i inne wiersze, Paryż 1983

poniedziałek, 6 czerwca 2022

Wiersze na trudne czasy (16)

Te trzy tak różne wiersze tworzą spójną całość, najbliższy jest mi środkowy, a dla was?

 

Zbigniew Dmitroca

Tryptyk ukraiński

Koniec historii

Wydawało się że historia

należy już do historii

bo wojna się nikomu nie opłaca

 

I na naszych oczach

ziści się marzenie poety

i wszyscy będą braćmi

 

Ale dobroć ze swojej natury

nie jest ofensywna

nawet jeśli niechętnie

nadstawia drugi policzek

 

Dlatego

choć ludzi dobrej woli jest więcej

mapy polityczne

rzadko wyznaczają pacyfiści

 

I wszystko wskazuje na to

że przedwcześnie ogłoszony

koniec historii

nastąpi dopiero

razem z końcem świata

 

24–25 lutego 2022

 

* * *

Chciałem przed nią uciec

wyłączając radio i telewizor

 

pójść w pola i do lasu

żeby nic nie widzieć i nie słyszeć

 

nie wiedzieć

 

ale o czymkolwiek pomyślałem

wszędzie szła ze mną

 

nie dawała się zagłuszyć

muzyką ani rozmową

 

wyzierała ze zdań

czytanych dla zabicia bezsilności

 

sadźmy przyjacielu róże

powtarzałem bez wiary i nadziei

 

sadźmy przyjacielu róże

 

gdy oni pod gradem pocisków

grali w chowanego ze śmiercią

 

2 marca 2022

 

Piosenka o otwarciu

 

Otwórz oczy i patrz,

Patrz do utraty tchu,

Co z ukraińskich miast

Robi zbir dzień po dniu.

 

Otwórz uszy i słysz

Wycie syren, huk bomb,

Rakiet złowieszczy wizg,

Głos jerychońskich trąb.

 

Otwórz oczy i widź

Dzieci i matek łzy,

Co tak samo chcą żyć

Jak ty, jak ty, jak ty.

 

Otwórz serce i czuj

Dzieci i matek strach,

O ich życie się bój

W tych i późniejszych dniach.

 

Otwórz serce na wskroś,

Choć ból zwija je w pięść,

Otwórz serce i bądź

Gotów pomoc im nieść.

 

Otwórz serce i drzwi,

Gdy gość w dom, to Bóg w dom.

Niech twoim gościom się śni

Droga ku dobrym dniom.

 

7 marca 2022

 

Źródło: Kwartalnik 'Wyspa', nr 1/2022

poniedziałek, 30 maja 2022

Wiersze na trudne czasy (15)

Wrocławska poetka pisze o nas tu i teraz:

 

Urszula Kozioł

 

Z przeinaczeń

 

Piszę grochem o ścianę nie czytają

piszę głosem wołającego na puszczy nie słuchają

piszę palcem na wodzie nawet nie spojrzą

nie otwierają ust nie mrugną okiem

 

zakutani w te swoje kable jak kneble

w sznurki troki wtyczki do uszu do

podnoszenia brwi do breloczka tabletu smartfona

patrząc nie widzą słuchając nie słyszą

oprzyrządowani od stóp do głów że mucha nie siada

przywarci do swych migających palców

do szklistych bezosobowych ekranów

guzików

klawiszy

wykonują dyktowane im polecenia

włącz

wyłącz

przełącz

ATTENTION

ten guzik przywraca do życia

z tamtym drugim umierasz

 

zalani radio-falą od

człowieczają się moszczą plac namiastce człowieka

sztucznej inteligencji

a niektórzy już mają wykute na blachę

jak być jak stać się wycywilizowanym do połysku

 

robotem

 

17 II 2017

 

Źródło: Urszula Kozioł: Znikopis, Wydawnictwo Literackie, 2019

Archiwum

2024

2023

2022

© 2007 - 2024 nakanapie.pl