Dzień dobry moi mili. Witajcie kochani, zza nami kolejny weekend jesieni. Jak go spędziliście, myślę, że większość w domu i wiecie co ? Weekend w domu wcale nie brzmi tak strasznie, zwłaszcza kiedy każe nam się żyć w cieniu paraliżującego strachu, który ogranicza i niszczy nasze życie. Żyjemy w poczuciu zagrożenia, stresu wręcz czarnych wizji podsycanych w mediach. Mimo wszystko próbujmy żyć normalnie i szukać pozytywnych aspektów w tej sytuacji, bo inaczej dostaniemy świra. Żyjmy normalnie, odrzućmy czarnowidztwo i uśmiechajmy się do siebie, odrzućmy lęki i wrogość, bo ostatnio jej dość sporo wokół nas. Dostaliśmy czas, więc trzeba go wykorzystać i wskoczyć na kanapę, fotel pod kocyk z książką w ręku. A Wy co porabialiście? Co czytacie ? Niedawno otrzymałam od Wydawnictwa Sonia Draga „Krainę umarłych”, najnowszy kryminał, który miał premierę 14 października, Jean-Christophe Grangé, nazywanego francuskim Harlanem Cobenem. Jak wspomina w wywiadzie dla „Europe 1” autor, jego historie „są zawsze niesamowite, prawie na granicy fantastyczności”, dlatego tak ważne jest dla niego, by aspekt śledztw i policyjnych procedur został ujęty realistycznie i wiarygodnie. Wszystko po to, by zrównoważyć efekt niesamowitości. Celem pisarza jest niezmiennie utrzymanie czytelnika w napięciu, a kluczem do tego są dla niego zaskoczenie czytelnika i sprawienie, by we wszystko uwierzył. Już od jakiegoś czasu interesuję się, jego twórczością zwłaszcza zwróciły moją uwagę „Purpurowe rzeki”, które zostały zekranizowane, a teraz mam w ręku jego najnowszą powieść, bardzo ładnie wydaną. Ogromnie jestem ciekawa, jakie wrażenie na mnie zrobi. Wkrótce zabieram się za jej czytanie.
Na koniec zostawiam Wam opis wydawcy: Kiedy komendant Corso rozpoczynał śledztwo w sprawie serii zabójstw striptizerek, był przekonany, że to klasyczna sprawa kryminalna. Bardzo się jednak pomylił… Im dłużej przygląda się sprawie, tym bardziej pogrąża się w świecie, w którym mieszają się bondage, shibari i stręczycielstwo. Głównym podejrzanym okazuje się Philippe Sobieski – malarz, zwyrodnialec, morderca. Komendantowi za wtargnięcie do tego mrocznego świata przyjdzie zapłacić wysoką cenę, przekona się też, że rzeczywistość, na którą spogląda okiem policjanta i którą buduje z dowodów, może rychło runąć jak domek z kart, gdy wszystko rozgrywa się w świecie, w którym źródłem rozkoszy jest… zło.
Witaj, dla mnie weekend w domu nigdy nie brzmiał strasznie, chociaż weekend poza domem brzmi zdecydowanie lepiej. :) Ja oprócz codziennych obowiązków i ogródkowych porządków znalazłam trochę czasu na dwie moje pasje - rękodzieło i czytanie, więc czuję się usatysfakcjonowana w 100%. :) Pozdrawiam serdecznie.
Witaj, i dla Ciebie dobrego poniedziałku jak i reszty tygodnia, nie dajmy się zwariować, dbajmy o siebie z głową, a gdy w domu ciepełko to nawet wychodzić się nie chce, co sprzyja tylko zakopaniu się pod kocem z dobrą książką w ręce, dla nas książkowych pożeraczy to wymarzona pora.
Mnie się udało w ciągu ostatnich kilku dni przeczytać dwie książki, co znacznie poprawiło mi humor, ale już koniec zabawy i przyjemności. Od jutra wracam do pracy (w związku z czym od wczoraj się przygotowuję) - biblioteka stacjonarno-zdalnie (fizycznie jestem w bibliotece - jakby co, a zdalnie udzielam porad, pomagam w poszukiwaniach itp.), zaś lekcje zdalnie. Także taka to u mnie hybryda. A o autorze, o którym piszesz, ja słyszę pierwszy raz.
Dziękuję przynajmniej covid mnie nie dosięgnie bo mąż pracuje w domu i tylko po zakupy chodzi :)
× 1
· około 4 lata temu
Niestety nie uważam, że leżąc w łóżku ze złamaną nogą można odpocząć psychicznie. Przeszłam to 4 lata temu i mocno to przeżyłam, właśnie najbardziej ucierpiałam jeśli chodzi o samopoczucie i psychikę.
Masz rację, źle dobrane słowa. Każda choroba niestety bardzo dołuje człowieka. Dopiero wtedy doceniamy zdrowie i to jak bardzo jest ważne. Jestem po udarze, który uszkodził mi nerw wzrokowy w lewym oku, od pracy, która mnie bardzo, ale to bardzo stresowała, oderwałam się, ale czasem czuję się odstawiona na boczny tor i nie wiem, czy kiedykolwiek mnie jeszcze do jakiegoś składu podepną. Mimo wszystko nie jest tak źle, jakoś funkcjonuję, czytam książki i piszę recenzje. Oczywiście o ile pozwala mi na to mój szwankujący wzrok.
· około 4 lata temu
Dzielna bądź. Ja odeszłam z pracy, która mnie zniszczyła psychicznie. Odeszłam od ludzi, którzy mnie zniszczyli, ale ich macki wciąż gdzieś mnie dosięgają, tylko teraz robią to przez moje dzieci, bo one tam zostały. A to już jest skur....two.
To jest jedyny plus mojej choroby, że nie muszę patrzeć na gęby tych, co mnie gnębili. Mówią, że wszystko, co w życiu zrobimy, wraca. Dobro i zło, ale obserwując ten otaczający nas świat, wcale nie jestem już o tym tak przekonana. Dziękuję za słowa wsparcia i wszystkiego dobrego.
Miłego tygodnia i nie dajmy się zwariować. Pogoda sprzyja zakopania się w kocyk z książką w ręku i dzięki niej świat staje otworem i nie straszna nam kolejne informacje o wirusie.
Wczoraj skończyłamDziewczynę z Paryża, a wieczorem będę czytaćWróć do mnie. Pierwsza książka niesamowita, druga też się taka zapowiada. Dobrych lektur i wszystkiego dobrego!
A ja byłem na grzybkach. Nawet trochę nazbierałem, były marynowane i suszone. A co do książek, to wciągnęła mnie Geneza Robina Cooka. Uwielbiam jego thrillery medyczne. Spokojnego tygodnia :)