Jest ich dziesięcioro. Poetów przed debiutem. Wiersze publikują w czasopismach papierowych, w social mediach, niekiedy w almanach. Pokazują wiersze znajomym, krewnym, mając na uwadze to że profesjonalni krytycy mogą spojrzeć na ich utwory niezbyt łaskawym okiem. Przeprowadziłem z nimi krótki wywiad ( wszyscy otrzymali ten sam zestaw pytań), mając nadzieję, że będzie to ich krok ku wydaniu tomiku poezji. Dziś
KATARZYNA BOMBA
Bliska sercu Kasi jest sztuka i przyroda. Pracuje z uczniami w jednym z krakowskich liceum, zdobyła doświadczenie aktorskie. Pisze wiersze na Peronie Literackim, w Sylabie, pozwalając swoim uczniom na tworzenie o tajemnicach młodości. Wolontariuszka w zespole terapeutycznym grupy teatralnej „Psyche”, a mieszka przecież w Krakowie.
W moim ogrodzie
W moim ogrodzie odbywa się
Bezgłośne
Męczeństwo słonecznika
Odsłonięte nerwy
Jak żebrowania
Gotyckiego stropu
Pod którym kona
Opuszczona głowa
I horda małych ślimaczych
Oprawców
Jak krzyż
Stoi prosto
W cieniu malinowych krzaków
Ogrodowy męczennik
Czym jest poezja? Czy da się ją zdefiniować? A kto to poeta? Czy wpisałaby/wpisał Pani/ Pan w rubryce „zawód” pojęcie „poeta”?
Nie użyłabym w stosunku do swojego pisania słowa „misja”. Nie wpisałabym sobie słowa „poetka” w rubryce zawodowej, bo pisanie wierszy to dla mnie coś bardzo osobistego, choć nie hobby.
Dla kogo poeta tworzy? Jaka jest rola poezji dzisiaj? Czy Poeta ma dziś do spełnienia jakąkolwiek misję?
Piszę głównie dla siebie. Może dla innych wrażliwców. Także dla tych mniej empatycznych, czy w ogóle niewrażliwych. Chcę ich obudzić, przemieniać. Zatrzymać choć na chwilę, wstrząsać nawet. Pisanie to jakiś rodzaj autoterapii, wiersz to przestrzeń pomieszczania uczuć, także tych niewyrażalnych. Tajemnica, siła ponadtwórcza. Czasem czuję jakieś prowadzenie i sama się dziwię temu, co wychodzi spod „pióra”.
Pisanie przynosi mi ulgę, gdy emocje są zbyt mocno wychylone albo w jedną, albo w drugą stronę. Jest to zatem forma radzenia sobie z bólem, bezsilnością, rozpaczą. Z drugiej strony próba pomieszczenia piękna, radosnego zdziwienia i zachwytu.
Byłabym szczęśliwa, gdyby choć kapeńkę udało się dzięki któremuś tekstowi skłonić kogoś do ocalania życia we wszystkich przejawach - sprzeciwiać się złu, okrucieństwu, uwrażliwić.
Marzy mi się, by poezja miała siłę uczyć szacunku dla małych i słabych, cierpiących. Skłaniać do zauważania drobiazgów, oddawać hołd wszelkim przejawom Istnienia. Otwierać na inną, nie antropocentryczną perspektywę.
Po wiekach wcielać wreszcie w życie franciszkanizm, buddyzm i inne filozofie Miłości. Chciałabym, by poezja pomagała zacierać podziały, przełamywać kordony, przekraczać, a nawet znosić granice. Poezja powinna dawać nadzieję, transformować co stare, złe, ciężkie. Budzić z gnuśności, uwalniać i oczyszczać emocje: opłakiwać i śmiać się. Wyzwalać w człowieku silę, dobro, piękno.
Pamięta Pani/Pan swój pierwszy wiersz? Czy publikowała/publikował Pani/Pan wiersze, i gdzie? Jakie emocje towarzyszą Panu/Pani w czasie publikacji kolejnych wierszy?
Mój pierwszy wiersz napisałam dla młodszej Siostry. To była późna podstawówka. Czerwiec. Jej Pani polonistka poprosiła o zredagowanie rymowanego tekstu na temat wakacji. Napisałam z lekkością. Pamiętam, że dało mi to wiele radości. Gdy Siostra przeczytała wiersz w szkole, usłyszała, że na pewno to plagiat. Z pewnością to wiersz jakiegoś znanego/znanej poety/poetki. Tak stwierdziła Polonistka. Jednak nie podała źródła. Była więc i radość, i smutek na twarzy Siostry, nie dostała oceny.
Mój kolega z liceum był członkiem kapeli rockowej. Dopisał do moich wierszy muzykę. Po latach muszę stwierdzić że było to bardzo ciekawe upublicznienie tekstów poetyckich.
Pierwszą publikacją papierową stanowiło kilka wierszy w almanachu grupy poetyckiej „Sylaba”. Zredagował go znany poeta krakowski Michał Zabłocki.
Moje teksty często pojawiają się na facebookowej stronie „Peronu Literackiego”, prowadzonego przez Jadwigę Malinę i Michała Piętniewicza. Po publikacji wiersza czuję stonowaną radość.
Dziękuję Pani Kasiu za twórcze rozwinięcie pytań.