Avatar @adam_miks

adam miks

@adam_miks
45 obserwujących. 86 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj około 7 godzin temu.
czytaczkiadama
Napisz wiadomość
Obserwuj
45 obserwujących.
86 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj około 7 godzin temu.
piątek, 14 października 2022

"Wiersz z cytatem Mickiewicza" Jerzego Jarniewicza

Kometę z roku 1812 upamiętnił Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu”. Wojski Hreczecha, jeden z bohaterów poematu narodowego Polaków, miał w zwyczaju badać niebo i przedstawiać swoje, jak domniemywamy – autorskie lub przeczytane poglądy na życie planetarium gwiezdnego.

Jak czytamy:

 

[ ...] gwiazd historyje, które z książek zbadał,

Albo słyszał z podania, Wojski opowiadał.

Chociaż wieczorem słaby miał wzrok Wojski stary

I nie mógł w niebie dojrzeć nic przez okulary,

Lecz na pamięć znał imię i kształt każdej gwiazdy:

Wskazywał palcem miejsca i drogę ich jazdy.

 

Lecz zdarzyła się taka noc, gdy nikt nie zważał na słowa Wojskiego. Na niebie pojawiła się kometa, i właśnie tym niebieskim ciałem był zajęty prosty lud litewski. Mickiewicz tak charakteryzuje poznanie człowieka z pięknym zjawiskiem kosmicznym.

 

Był to kometa pierwszej wielkości i mocy.

Zjawił się na zachodzie, leciał ku północy;

Krwawym okiem z ukosa na rydwan spoziera,

Jakby chciał zająć puste miejsce Lucypera,

Warkocz długi w tył rzucił i część nieba trzecią

Obwinął nim, gwiazd krocie zagarnął jak siecią

I ciągnie je za sobą, a sam wyżej głową

Mierzy, na północ, prosto w gwiazdę biegunową.

 

Proszę zwrócić uwagę na rodzaj gramatyczny słowa „kometa”. Mickiewicz użył rodzaju męskiego: „był to”, chociaż końcówka fleksyjna – już żeńska. Nie jestem biegły w dziedzinie historii gramatyki języka polskiego – przyjmuję jednak z dobrodziejstwem inwentarza, że w czasach Poety tak właśnie wyglądał zapis badanego słowa – „Ten kometa”. Być może wygląda to żartobliwie, być może nie. Powtarzam : nie mam odpowiedniej wiedzy, aby wydawać osąd na ten temat. Zresztą w tym artykule zajmiemy się zupełnie innym zagadnieniem. A „ten kometa” to uboczny temat, który w tym momencie zamykamy.

Aby przejść do meritum sprawy chciałbym zwrócić uwagę na wersy „Krwawym okiem z ukosa na rydwan spoziera, Jakby chciał zająć puste miejsce Lucypera”. W starożytnym Rzymie termin ten stosowany był przez astrologów do określenia Gwiazdy Porannej, czyli planety Wenus widocznej nad horyzontem przed wschodem Słońca. Oznaczało zaś „Niosący światło”. W nomenklaturze chrześcijańskiej imię to pojawiło się najprawdopodobniej po raz pierwszy w Wulgacie, łacińskim przekładzie Biblii dokonanym pod koniec IV w. n.e. przez Hieronima ze Strydomu.  Oznaczało zaś to ( prawie) samo co dla astrologów z starożytnego Rzymu – planetę Wenus lub Jutrzenkę.

I ową Wenus, względnie Jutrzenkę ma zastąpić „ten kometa pierwszej wielkości i mocy”. Jedna światłość zastąpić ma drugą. Wejść w jej miejsce.

 

Dość niedawno przyznano Literacką Nagrodę „Nike”. Ku mojej radości przyznano ją poecie, Jerzemu Jarniewiczowi. Dostał Jerzy Jarniewicz za tom pod tytułem „Mondo Cane”.

Tom składa się z trzydziestu kilku wierszy, które Jarniewicz obdarzył długimi, opisowymi tytułami.

W „Wierszu z cytatem z Mickiewicza” Autor podaje ów wers z „Pana Tadeusza”, który wyżej podałem - „Był to kometa pierwszej wielkości i mocy”.

Po cytacie o komecie, pojawia się opis randki ze studentką o niskim i grubym głosie. Jerzy Jarniewicz porywa dziewczynę z sali wykładowej wprost na łąkę „gdzie żadna zawiasa nie skrzypi, szyba nie odbija nikogo”. Nie ma zawiasów, bo na łąkę prowadzi ścieżka, nie korytarz - jest to przestrzeń otwarta. Szyby również nie są potrzebne, z tego samego powodu. Żadnych odbić – polana czy błonie odbijają się w słońcu.

Zauważmy pewną rzecz. Jarniewicz zastosował ten sam manewr co Mickiewicz. Nadał żeńską formę przedmiotowi, który w współczesnej polszczyźnie ma rodzaj męski. „Ta zawiasa”. Nie dość na tym. Otóż poprzestawiał, wymieszał rodzaje gdy mówi o tej dziewczynie, z którą randkuje na łące. Ten dziewczyna.

W pierwszym momencie pomyślałem że to … błąd. Ale, gdy oprzytomniałem – czyli wczytałem się w tekst wiersza, zrozumiałem. Te wszystkie aluzje „rodzajowe”, są po to, aby ukazać świat podniecenia. Żyjemy w takich czasach, gdy nie jest ważna płeć osoby, do której czujemy pociąg fizyczny – tak zdaje się mówić Autor. Ważny jest sam akt afektu.

Jest również inny sposób interpretacji wiersza Jerzego Jarniewicza. Przetacza się przez Polskę dyskusja o ludziach LGTB. Na różnych szczeblach, różnych poziomach intelektualnych. Z różnym skutkiem. „Wiersz z cytatem z Mickiewicza” jest jedną z wielu cegiełek owej narodowej debaty. Jerzy Jarniewicz jest poetą – dlatego też napisał wiersz.

Wiersz wielowarstwowy. W pierwszym odruchu pomyślałem że Jarniewicz napisał ten wiersz, ponieważ sam jest zaangażowany w ruch LGBT. Ale to byłoby zbyt proste – zbyt trywialne. Może nawet bezczelne z mojej strony. Odrzuciłem ten sposób myślenia, zbyt oczywisty.

Jest o wiele prostszy sposób wyjaśnienia dlaczego ten wiersz powstał. Otóż ma Jerzy Jarniewicz dosyć pustosłowia o rzekomej „idei LGTB”, i zbudował świat, w którym widzimy normalnego ( podobnego do innych) człowieka. Z tym „defektem” że mając postać kobiety – głos pozostał męski. Ale to wciąż człowiek, nie idea. Ma umysł, duszę, uczucia. Nie idea – powtarzam. Wiktor Frankeinstein, bohater Mary Shelley – ten, owszem, stworzył coś w rodzaju idei. Dążenie do „wyprodukowania” człowieka, który ominąłby śmierć – to główne założenie Wiktora. W wierszu Jarniewicza widzimy człowieka. Urodził się, kiedyś umrze. Ma wady, zalety – i ( jeśli kto wierzy) Bóg go kocha.

Widzimy go z oddalenia, jakby podglądanego. Najpierw w sali wykładowej – a dopiero potem na łące, która okazuje się złudzeniem. W drugiej zwrotce zaś niedaleko przystanku autobusowego. Wydaję mi się że nie jest ustalony stosunek poety do tego człowieka. Poeta opisuje po prostu to co widzi. Bez żadnego oceniania, bez słów na nie, ani na tak.

Bo poeta nie musi oceniać. Poddaje do oceny wiersz razem z przesłaniem, które już tak naprawdę zapisałem. W poprzednim akapicie. Nie oceniajmy, spójrzmy.

× 5
Komentarze

Archiwum

2023