Avatar @adam_miks

adam miks

@adam_miks
45 obserwujących. 86 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
czytaczkiadama
Napisz wiadomość
Obserwuj
45 obserwujących.
86 obserwowanych.
Kanapowicz od 6 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
wtorek, 30 maja 2023

NAPIWEK

Nazywa się Bartłomiej Stasiak. Jest listonoszem. Przynosi rentę, a od czasu do czasu także paczuszki z książkami. Lubię czytać biografie, eseje historyczne, obyczajówki. Od czasu do czasu pożyczam poczciarzowi jedną – dwie lektury. Głównie życiorysy znanych pisarzy.

- Wie pan, panie Adamku – tłumaczy – to dla żony. Bardzo lubi czytać o ludziach pióra. A wie pan, nie ma czasu biegać po bibliotekach, księgarniach. Pani Stasiakowa skończyła pedagogikę i uczy w szkole podstawowej dzieci z najniższych klas.

Wieczorami siedzą na tapczanie, z dala od telewizora. Czytają. Pierwszy fragment ona, potem on. Tak na przemian. Co najmniej godzinę dziennie. W ten sposób okazują sobie miłość i szacunek.

Znam go od ponad dziesięciu lat, zatem takich wieczorów z pewnością przeżyli nie mało. Aż do tego czwartku. Jest to ostatni taki wieczór w ich życiu.

Następnego dnia on jak co dzień wychodzi do pracy o szóstej, ona godzinę później. Nie ma zbyt daleko – byle przejść przez ruchliwą ulicę. Lecz on wsiada do zasłużonej Szkody i gna na sąsiednie osiedle. Nieświadomy pewnego wydarzenia związanego z żoną, odbiera pocztę i po szybkiej kawce szykuje się do obchodu osiedla. Tymczasem niedaleko szkolnego budynku zbiera się ludzie, słychać sygnał karetki pogotowia.

Kto zawiadomił go o wypadku – nie jest w stanie powiedzieć. W szpitalu był najszybciej jak tylko mógł. Lekarze mieli tylko jedną wiadomość. Żona nie żyje.

- Panie Adamku – mówi teraz głuchym głosem – pogrzeb odbył się w poprzednim tygodniu. Nie zdążyliśmy przeczytać tej książki – z torby wyjął biografie Williama Szekspira.

-Proszę doczytać to opracowanie, przecież niedokończona lektura tak naprawdę nie istnieje.

Zamyślił się. Zaczął płakać.

Nie wiedziałem co zrobić. Wyjąłem z kupki banknot dziesięciozłotowy, podałem do zimnej, trzęsącej ręki. Zawsze dawałem mu „za fatygę”, ale tym razem podarowałem podwójną moc napiwku.

Ku memu zaskoczeniu uśmiechnął się, chociaż przez łzy:

- Zacznę chyba zbierać na pomnik dla mojej Zosi.

 

× 7
Komentarze
@OutLet
@OutLet · ponad rok temu
Twoje wpisy są często bardzo wartościowe - jak na przykład powyższy - ale muszę przyznać, że nie wszystkie doczytuję do końca, bo czcionka jest wyjątkowo zniechęcająca (wielkość).
@Vernau
@Vernau · ponad rok temu
Piękna i wzruszająca historia. Dobrze jest mieć wtedy, choćby jedną życzliwą obok siebie osobę 😊
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad rok temu
Życie

Archiwum

2023