topię się w lubczyku i barwinku
[ słodka pułapka dla chętnej ofiary ]
w mleku wypełnionym zapachem lawendy
maskującej zapach krwi
w mleku pełnym słodkiego zapomnienia
które leczy rany gorącymi pocałunkami
topię się w tymianku i szałwii
skrywających mdlący zapach rozkładu
moje wino przepełnione posmakiem śmierci
dotyk końca, gdy jestem pewien ponownych narodzin
jestem dwojgiem cieni
jeden blady niczym księżyc, dym znad wygasającego ogniska
drugi kąpie się w krwi bogów
tańcząc wśród odłamków złamanych dusz
W ten piękny chłodny dzień, przełamałem kryzys czytelniczy. Czytanie znów sprawia przyjemność.
Nie ma jak seria "Dzieci Starych Bogów" jako lekarstwo. Wszystkim borykającym się z kryzysem - a lubiącym fantasy - polecam :D
Moja dziewczyna kupiła parę nowych książek. Żyć nie umierać :D
Cześć wszystkim!
Udało mi się właśnie opublikować tomik poezji w języku polskim :>
https://nakanapie.pl/ksiazka/opowiesci-krwi-i-mchu
Dostępne w Empiku :)
Mam nadzieję, że ktokolwiek przeczyta, spodoba mu się :)
Mój komputer, konto bankowe, paypal... wszystko zostało przejęte przez wirusa. Wszystko zostało też zablokowane przez bank - karta, konto, zostałem bez środków do życia.
Akurat, kiedy byłem pewny, że wszystko zaczyna sie układać...
Cześć, po długiej przerwie. Niestety problemy z psychiką sprawiły, że nie czytam, nie udzielam się i dręczę wszystkich dookoła w realnym świecie (to ostatnie - niekoniecznie ^^).
Ale mam wieści (długo nie pisałem w ojczystym języku, oof).
Wydałem książkę - tomik poezji. Na razie w j. angielskim.
Tak, pod pseudonimem. Niestety to, kim jestem i jak się czuję, nie widać na pierwszy rzut oka - moje imię to tak zwane "dead name" obecnie.
W każdym bądź razie, tomik jest na Amazonie, jeśli komuś angielski język pasuje :)
https://nakanapie.pl/ksiazka/a-song-of-blood-and-moss
moja ścieżka rodzi ołtarze z mchu
święte oczy wiosennego lasu
ukryte za powiekami liści
ożywione przez żyły żywicy
kołysane cichym głosem wiatru
nerwy drżą, ramiona gałęzi wyciągnięte ku niebu
kwitną opalizującymi kroplami
wykrwawiam księżyc na moich ołtarzach z mchu
srebrne strumienie niosą gwiezdny pył
zatapiając się głęboko w łonie z korzeni
komentarz społeczny... świat mnie zawiódł. I powoli [ także ] wracam do czytania.
toniemy we mgle
pasma nicości
obejmujące marsz głupców
kąpiemy się w kolorach
rozkoszujemy się krystalicznymi barwami
skrywającymi okaleczone duchy
toniemy w świetle przeklętego słońca
rodzącego miliony czarnych dziur
powoli pożerających slepców
krew sączy się [ powoli ]
plamiąc ręce zanurzone w księżycowym pyle
... kiedy masz czytelniczy zastój i sięgasz po najgorszą książkę, jaką dane ci było w tym roku przeczytać.
Bezcenne 😀
Dzisiaj miałby 15 lat. Niestety duże psy często żyją krócej.
Pozmieniało się u mnie. Dość poważnie.
Mam nadzieję, że obecna sytucja w Polsce ( która może ale nie musi zmienić się na lepsze) pozwoli mi na pewne kroki. Medyczne i prawne.
Gdyby ktoś chciał się dowiedzieć o co chodzi, prywatne wiadomości zawsze otwarte :D
I tak wyjdzie na jaw po sposobie w jaki będę pisać recenzje.
I tym tajemniczym tekstem zamykam pewien rozdział w moim zagmatwanym życiu :>
PS. Odrobinę się boję o tym mówić :>
Czyli "Piotruś Pan" :> Postać z mojej historii. Ma na imię Lorian i jest Unseelie :3
Jestem rozbita na kawałki, a każdy robi coś innego, czasu mniej, wszystkiego mniej - nie czytałam, ale zabieram się dzisiaj. Jestem zatrudniona na dwa etaty, poza tym wolontariat. Ale przynajmniej nie rozmyślam o Ciotce Depresji. I depresji też mniej :>
Zostawiam wam chibi jednej z moich postaci ( powieść się pisze ^^)
Pan Cieni, Lorian. Oh. Mazu mazu.
moja krew jest czarna
przelewa się przez błyszczące żyły
rodząc ciernie na swojej drodze
docierając do serca pnączami i dymem
moja krew jest trucizną
pocałunek od starożytnej nocy
toksyczne strumienie odpadów
lśniące mgłą znad mrocznych jezior
rozlewasz ją codziennie
by się uodpornić
zapominasz, że ewoluuje
w piękną pomstę
w kałuże zranionej zemsty
kolorowa Harrow
stworzona z jesiennych liści i wiosennego wiatru
dziecko sierpnia, urodzone, by chodzić po pustych korytarzach
niekończącej się zimy - ślady stóp znikające w cichym śniegu
kolorowa Harrow
spowita trenem zimnego księżyca
zmienia kształt by przybrać skórę nocy
odziana w szkarłatną krew
Harrow czarna jak noc
dzika zdrajczyni lata
stworzenie z zamarzniętych jaskiń
w pożądliwej miłości do oślepiającej ciemności
depresyjne, bardzo, ale czasem... wspominam przeszłość...
( i tak, to o mnie, byłam takim królem bólu...)
byłem twoim pustkowiem łez
trąc metalowym ogonem przez piasek i żwir
wiecznie skazany na dotyk gorącego żelaza [ postrzępione krawędzie na tle kipiących płomieni ]
byłem twoim zaklinaczem snów
mieszając zapachy koszmarów i niebiańskich snów
przygważdżając twoją świadomość do kolczastego łoża [ moje srebrne szpony przeszywające twoją skórę ]
byłem twoim królem bólu
zawsze za daleko i za blisko; moje czarne łzy spadają na twoją twarz
ciemność moim imieniem, noc moją krwią
wspomnienia jak drzazgi, otwierają stare rany
zbyt szczere by je lubić
zbyt prawdziwe, by zignorować
oto jestem
ciągnąc wóz cierpienia
a każdy kogo kocham, ciągnie go wraz ze mną