Czytam w spokoju książkę o orkach i kawie, za oknem bije zimny wiosenny deszcz, kocyk umiejscowiony na kolanach, kot także.
Ukoconam ja. Jak kot. A może nawet bardziej.
Kawka parzy się na kuchence, a uroczy dźwięk mruczenia dobywa się spod fałd w kocu.
Żyć nie umierać. Dla takich dni żyję.