Avatar @ziellona

Ziellona & Wonder

@ziellona
Bibliotekarz
62 obserwujących. 71 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
62 obserwujących.
71 obserwowanych.
Kanapowicz od 5 lat. Ostatnio tutaj 3 miesiące temu.
sobota, 23 maja 2020

Skąd się wziął Camillieri w moim ogródku?


Zdjęcie pochodzi ze strony https://italianizzatoblog.wordpress.com/2019/07/21/camilleri-wielkim-pisarzem-byl/

Bo lubię sięgać po książki, których wcześniej w ręku nie miałam. NIe lubię za to debiutów, bo są marketingowo napuszone i bardzo rzadko trafia się coś, co mi "siądzie".
Ale książek, których w rękach nie miałam, jest dość dużo. W kanapowych recenzjach wpadł mi w oko tytuł "Pomarańczki komisarza Montalbano". Choć gdzieś już oAndrea Camilleri słyszałam i wiedziałam, że pisze kryminały, to jednak dotychczas nie było nam po drodze.
Aż...

Przy siedzeniu na kanapie, uczepiła się mnie recenzja Rudolfiny:)
Przy okazji - prowadzi ona blog czytelniczy - całkiem fajny, bo odwiedziłam :) - https://www.czytacz.pl/
(To nie jest czyste lokowanie produktu, po prostu zwyczajnie uważam, że należy się wspierać w różnych działalnościach, jeżeli z tymi działalnościami jest nam po drodze. A tu jest.

Skuszona przez Rudolfinę (patrz: recenzja ) sięgnęłam po pomarańczki. Mogłam sięgnąć po jedną z wielu innych książek Camilleriego, ale skusiłam się na tą, polecaną właśnie przez Rudolfinę. Czemu? bo po recenzjach i opiniach wnoszę, że mamy podobny (w 50%, ale to i tak dużo.) gust. I nawet w książkach, w których mamy drastycznie różne zdanie, jestem w stanie, po opinii czy recenzji, się zorientować, czy to będzie dla mnie czy nie. A takie opinie i recenzje to ja po prostu lubię.

No i tego... wtopiłam w te pomarańczki. Tyle wam powiem.
Totalnie.
Camillieri ląduje na stałe na liście "to read", ale.. podobnie jak Rudolfina, będę go sobie dawkować. Bo faktycznie z tym Panem można się otulić kocem, nalać wina i czytać.
Przedawkowanie pewnie nam nie grozi, ale... to jest tak jak z czekoladą. Jest pyszna zawsze, ale gdy się ją traktuje deserowo, jest magicznie rozpływająca się. I taki jest Pan Camillieri.
Dzięki Ci Rudolfino za nakierowanie na pomarańczki. Coś cudnego po prostu.

PS. O autorze możecie też przeczytać na stronie o Italii jako takiej, a jak nie takiej, to jakiej i dlaczego :)
https://italianizzatoblog.wordpress.com/2019/07/21/camilleri-wielkim-pisarzem-byl/
#camillieri#kryminal#retro#detektyw#opowiadania
× 6
Komentarze

Archiwum