Otworzyłam moja wsiową biblioteczkę (czyli szafkę). Chciałam sięgnąć po jakąś powieść "do podusi", a tu... z góry na dół same przewodniki i monografie regionalne. Podzieliłam się ta frustracją z Johnsonem, który stwierdził... "No, ale przecież ty lubisz przewodniki". Lubię - fakt. Ale nie czytać, tylko korzystać :) Nawet niekoniecznie w terenie. W związku z frustracją :) postanowiłam napisać Wam, dlaczego w moich recenzjach są głównie książki regionalne o zabarwieniu przewodnikowym.
Otóż dlatego, że nikt inny tego nie robi :) "Nikt inny" jest naciągnięciem semantycznym, ale prawdą jest, że niewiele jest recenzji przewodników. Tak, aby przeciętny obywatel świata na ich podstawie wiedział, czy ten przewodnik jest dla niego, czy nie. Bo jak to mawia klasyk klasyków "Jeden lubi makagigi, a drugi jak mu się nogi pocą". W tematyce przewodników jest jeszcze większa różnorodność, niż w "normalnych" powieściach. Przy czym w powieściach mamy przynajmniej w miarę jasny podział "historyczna / kryminał / opowiadanie / romans". Zdarzają się miksy - i są dość częste. Ale jednak jak ktoś bierze do ręki sensację, noszącą adnotację, że to thriller, to nie spodziewa się romansu ze słodkim zakończeniem. I odwrotnie.
W przewodnikach - nie wiadomo. Przewodnik turystyczny, przewodnik krajoznawczy i przewodnik historyczny. A i jeszcze "subiektywny" - czy ktoś wie aby czego się spodziewać po wnętrzu, po takiej klasyfikacji? Z całym, ponad ćwierćwiecznym, doświadczeniem... ja nie wiem.
Wiem natomiast, czego można się spodziewać po Boszu, Rewaszu, Pascalu, bezdrożach czy Dajamie, czy przewodnikach wydawnictw kartograficznych jak Plan, Compass czy Express Map. Wydawnictwa te różnią się jak dzień od nocy. Jak Harlequin od czarnej serii o najemnikach wydawnictwa Adamski&Bielinski. Jak powieść obyczajowa od historycznych dywagacji o wpływie Przemyślidow na kawałki kamieni pod Ślężą.
Czyli bardzo się różnią :) Wiem, czego się spodziewać, ale wszystkie te publikacje noszą jedno miano: przewodnik. Jak normalny człowiek ma rozpoznać, który jest dla niego?? Zwłaszcza, że w ostatnich latach przeciętny turysta wymaga już więcej. Czyli, jeśli w danym miejscu był już, to nie chce czytać o największych atrakcjach. Szuka czegoś "więcej" i bardziej" - i przede wszystkim pod siebie. Wysyp przewodników historycznych, filozoficznych i subiektywnych jest tego najlepszym dowodem. I właśnie dlatego podjęłam się karkołomnego zadania zrecenzowania, przynajmniej części, przewodników z mojej wsiowej szafki :)
Powtórzę pytanie z początku posta: dlaczego recenzuję przewodniki? Bo jest to zdecydowanie łatwiejsze, niż recenzowanie powieści :) Jako książki do korzystania mają przejrzysty układ, w teorii wiadomo, o co chodzi i wystarczy to opisać. Przesadziłam, wiem :) Nie jest to aż tak łatwe, ale i tak łatwiejsze niż recenzowanie powieści.
Recenzje publikacji turystycznych publikuję pod ziellonym profilem i pod Muwitowym, bo wszelakie turystyczne dzieła "uwidziałam sobie" publikować tam. I fajnie, tylko że od pierwszej recenzji się złamałam, bo Polska Egzotyczna (10/10 plus 10 do zaj...stości!) została zrecenzowana tu, a druga na pudle "Grzesik Traczyk" - tam :) Ja chyba bałaganiarstwo i brak ułożenia mam we krwi. Zaczęłam od tych publikacji które uwielbiam i korzystam nagminnie. Ale będą też inne (szafka książkowa jest bogata:)). Mam szczerą nadzieję, że jak nas wypuszczą, to komuś się takie recenzje przydadzą.
No ja tam wiem do kogo się zwrócić celem wyszukania dobrego przewodnika turystycznego :) (i tutaj piosenka z "Pogromców duchów" - who you gonna call - ziellona!)
A tu jeszcze macie wpis, który opublikowałam dziś, ale wbił się z datą marcową :) - Jak wybrać przewodnik na wakacje. Rzecz o przewodnikach przewodnikowych, - nie tych z nieoczywistościami w tle, tylko tych z mapkami i mniejszym lub większym pokierowaniem turysty. https://nakanapie.pl/ziellona/blog/jak-wybrac-przewodnik-na-wakacje :) - @Vernona :) nieoczywistości też się pojawią, bo ja strasznie lubię dzielić się tym co mi się w głowie przez te ćwierć wieku nagromadziło :)
Fantastycznie, że je opisujesz, nie miałam pojęcia, że są aż tak różnorodne i już widzę, że niektóre byłyby dla mnie znacznie bardziej interesujące niż inne. :) Z pewnością najbardziej będą mnie kusić te z historią w tle, filozoficzne, subiektywne - te "inne", nie skupiające się na oczywistościach. Dobrze wiedzieć, do kogo zaglądać, żeby mieć pojęcie co wybrać! :)
Wiesz, powiedzmy ze "specjalizuję się w Gorcach i Sądeckim". Gorcce to grupka górska 20 km x 30, Sądecki nieco bardziej rozległy - powiedzmy 50x70 km. O Gorcach mam dwie polki przewodników. Przewodników, nie książek traktujących o... i każdy inny. Jest jeszcze bardziej skomplikowanie bo w niektórych przypadkach wydanie 1 i wydanie 2 to zupelnie inna treść. Utrudnili nam życie :) - ale z przyjemnością wielką służę swoją nikczemną wiedzą jakby coś :)