Avatar @nemo

@nemo

28 obserwujących. 28 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
28 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
czwartek, 9 grudnia 2021

Dwa spojrzenia (wirtualny album; kartka 1)

Robiąc porządki na telefonie czasem trafiam na robione kiedyś zdjęcia. To nie tylko zwierzęta, które kiedyś zdarzyło mi się znać. To miejsca, których już czasem nawet nie pamiętam (zazwyczaj nie pamiętam, z czego składało się moje śniadanie, więc to nic nowego). To chwile, które gdzieś umknęły (i chyba nawet lepiej). Na tych zdjęciach zazwyczaj nie ma ludzi. Są inne, dziwne elementy.

 

Właśnie. Dziś po raz kolejny moja droga przebiegała akurat obok tego jednego, nurtującego obiektu. Zawsze, jego widok napawa mnie dziwnymi uczuciami. Odrobinę przeraża. Stoi sam, pośrodku geometrycznie zbudowanego placu, otoczony patrzącymi nań ławkami, twarzą do boiska. Naokoło jest tylko kawałeczek żywopłotu (może tuja lub cyprys, nie mam pewności). Zawsze cichy, zastygły w ekspresyjnym, wyrywającym serce ruchu.

 

Tak, tak. Coś tam piszesz, ale o co chodzi? O pomnik. Na ciężkim cokole obłożonym płytkami (z których jednej brak), jest coś na kształt kamienia. Na nim, naga kobieta. Klęczy pochylona, ze związanymi na karku włosami. Nie jest młoda, co widać po jej twarzy. Ma przymknięte oczy, składa pocałunek, trzymając pomiędzy dłońmi głowę dziecka (chyba chłopca?). Mały ma ręce przerzucone przez jej szyję i gdyby nie to, wydawałby mi się martwy (może jest?). Też jest nagi, choć, gdy lepiej się temu przyjrzeć, między nimi jest jakiś materiał.

 

Od kiedy ten obraz powstał i utrwalił się w mojej świadomości, nic nie mogło powstrzymać mnie przed dowiedzeniem się co to jest. Na pomniku nie było żadnej tabliczki, więc wujek Google musiał pomóc.

 

Rzeźba „Macierzyństwo” z 1903 dłuta Wacława Szymanowskiego, ustawiona w parku w 1929 r.

 

Tak powiedziała ciocia Wikipedia i to wystarczyło. Wstępnie. „Macierzyństwo” wiele wyjaśniało. Przynajmniej pozwoliło mi inaczej spojrzeć na tą niepokojącą pozę, w której uchwycono postacie (właściwie, nie tylko u mnie wywołała tak mieszane uczucia, ktoś pokusił się o stwierdzenie, że dziecko właśnie zostało wyciągnięte z wody, co nadaje sytuacji jeszcze więcej dramatyzmu; to samo źródło podaje też, że jest to kopia).

 

Dziś rzeźba stała wyjątkowo inna. Inna dla mnie, bo pokryta cieniutką warstewką śniegu. Puchu utulającego matkę.

 

Może znów daję się ponieść melancholii…

 

Ach, Wacławowi Szymanowskiemu zawdzięczamy nasz piękny, warszawski pomnik Chopina (ten z Łazienek), niektóre rzeźby nagrobne na Powązkach i nie tylko. Tu odsyłam do artykułu z Wikipedii (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_Szymanowski_(rze%C5%BAbiarz))

 

Te przelotne ułomki zaklętych w milczeniu historii, w rzeczach, które spotyka się na co dzień i zupełnie nie zauważa… Myślę, że to jeszcze nie koniec. Niekoniecznie w okolicy parku Traugutta. Jest wiele obiektów, które czekają na moment uwagi.

 

Oni stoją. Ja, idę.

 

Czy uczcisz ich istnienie chwilą kontemplacji?

 

Strona z Albumu (zdjęcia autora):

 

 

× 8
Komentarze
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Rzeczy żyją.
× 5
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 3 lata temu
Warto rozglądać się wokół.
× 2

Archiwum