Avatar @nemo

@nemo

28 obserwujących. 28 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
28 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
środa, 10 listopada 2021

Na Marginesie (7)

Witam,

A, nie. Miało być bez powitania, bo dzisiaj nie będzie miło i przyjemnie. Dziś będą tortury. Buhhahaha.

 

Dobrze, zależy dla kogo. Może zacznijmy od małego, irytującego wstępu. Przede wszystkim pragnę powiedzieć, że po ostatnim wpisie czujętępresję (tak, to taka wielka, ołowiana chmura, z której mój wewnętrzny hejter ciska na mnie gradowe kule). Dlatego trzeba było zupełnie zmienić całą dotychczasową koncepcję i dziś nie przychodzę z pierwszą, sympatyczną częścią pewnego ff, a… no właśnie, ale to wyjaśni się później.

 

Swoją drogą, dziś dzień jeża. To tak nieistotna informacja.

 

Po pierwsze. Dlaczego 7, a nie 6? Wyjaśnienie jest banalnie proste i równie irracjonalne. Osoba pisząca mu uraz do liczby 6 (tak, tak, wiem, że pan Tesla uznał ją za jedną z ważnych (ponoć kryjących tajemnice wszechświata)) podczas gdy, o dziwo, całkiem sympatyzuje się z liczbą 9. Tak naprawdę, ulubioną liczbą jest 4. Ta sama, która pojawia się nie-wiadomo-skąd w Mickiewiczowskich Dziadach III, u boku 40, a na ich temat powstało wiele teorii. W końcu ta sama liczba (co było pośrednio wspominane na jednym z Marginesów), w kulturze chińskiej jest pechowa. No tak, można było uniknąć tego całego tłumaczenia…

 

Przejdźmy do tortur właściwych.

 

Proszę nie bić. Tak, takie bzdury też zdarza mi się pisać. Nawet kiedyś zdarzyło się, osobie piszącej wziąć udział w stosownym konkursie (za namową pani Polonistki), ale nie było tam nic zachwycającego. Można to zaobserwować, na poniższych przykładach. Dwa z nich były napisane na konkurs, jednak na niego nie poszły z powodu możliwości nadinterpretacji jednego z nich (tu nie będzie to możliwe). Na wszelki wypadek utwory opatrzone są (jeśli jest taka potrzeba) stosownym wyjaśnieniami.

 

Może nie czytaj dalej. Lepiej przestań teraz, zanim jeszcze nie jest za późno.

 

Dobrze, Twój wybór.

 

Tortura 1

Maski i twarze

 

(szeptem, z patosem)

Spojrzenie — gorsze nad bicze

Szepty — zadawane rany

Śmiech — nader celne strzały

 

Słowa, gesty, miny

Mechanizm przeżycia

Ład, symetria, liczby

Cel ku ukojeniu

 

Najdrobniejszy ruch — gwałtowny atak

Najcichszy dźwięk — ogłaszający alarm

Dotyk niezmierzony — cios nagły

 

Słowa, gesty, miny

Mechanizm przeżycia

Myśli, bol, zapomnienie

Cel ku ukojeniu

 

Świadomość losu — blok skalny

Brak wsparcia — u szyi kamień

Samotność — do głuchej przepaści krok

 

Słowa, gesty, miny

Mechanizm przeżycia

Ból, śmierć, płacz

Cel ku ukojeniu

 

Podaj mi wstęgę błękitną

Nie tę, co obwiązano nią drzewa

Niech ma kolor morskiej wody

Na moim nadgarstku zaklętej

 

Zanim rozpoczną się pytania, co jest nie tak z osobą piszącą, proszę o możliwość wytłumaczenia. Jest tego trochę.

 

Utwór odnosi się w główniej mierze do pojęcia masking (maskowania). To proces, w którym osoba chora ukrywa cechy swojej choroby (np. depresji), by być akceptowanym przez społeczeństwo. Możliwe, na swojej drodze zdarzało jej się nieustannie słyszeć, „że przesadza”, „każdy to przechodził”, albo „żeby sobie nie wmawiała”. To dość tragiczne, gdy rzeczywistość sypie się i nie potrafisz z tym nic zrobić, a ktoś informuje cię krótko, że masz przestać się wygłupiać. Skoro już wiem, o co chodzi z maskami, warto przedstawić to, co się pod nimi kryje.

 

Tu właśnie wchodzi drugi motyw, czyli wstążka. Tego typu znaki mają za zadanie, zależnie od koloru, komunikować określone rzeczy a ich znaczenie bez trudu można sprawdzić choćby tu (https://polskatimes.pl/wiesz-co-znaczy-wstazka-w-tym-kolorze-wiele-osob-ja-nosi-sprawdz-znaczenie-zanim-popelnisz-gafe/ar/c11-15605797). Czas zajrzeć naszym rozmówcom w twarze.

 

Są to osobniki reprezentujące kolejno: OCD, zaburzenia lękowe i fobię społeczną (tu, z niewiadomych przyczyn, podmienione na depresję). Mam świadomość, że nie jestem w stanie oddać pełni agonii każdej z tych osób. Teraz ma więcej sensu?

 

Pozostaje jeszcze kwestia tej, „co obwiązano nią drzewa”. To symbol akcji sprzeciwiającej się wycince drzew.

Teraz już można się martwić.

 

 

Tortura 2

Prawdopodobnie można się znudzić upierdliwością (perfekcyjne słowo), z jaką osoba pisząca wraca do tego tematu. Zrobi to jeszcze raz i będzie robiła do znudzenia.

Zwierzak

 

Tęsknię za Twoim spojrzeniem

pełnym miłości i dobroci.

Za twym głosem tak słodkim

i potężnym dla mnie

Chcę słyszeć Twoje kroki,

te, które tylko ja rozpoznaję.

Chcę widzieć Twoje oblicze,

by wiedzieć, jak postąpić

Chcę, żebyś mnie nie opuszczał

by nigdy więcej nie tęsknić.

 

Uczyniłeś Siebie całym moim światem.

To Ty postawiłeś się nade mną,

Ty mnie sobie podporządkowałeś,

Ty poświęciłeś mi czas,

Ty decydujesz, co jem,

co robię, jak żyję.

 

Pamiętaj, że nie oswoiłeś.

Pamiętaj, że zależę od Ciebie.

 

Nie zawiedź mnie.

Nie mam nikogo innego.

 

Tortura 3

Podejrzewam, że bezpośrednią inspiracją do tej historii, były przygody Huberta (to miły, młody człowiek, który znalazł się w dziwnej sytuacji (swoją drogą to chyba najsensowniejsza opowieść do przedstawiania komukolwiek na poważnie (wszyscy wiemy, że do czego raczej nie dojdzie))). Tak, czy inaczej, jest tu ktoś jeszcze i…któż to taki? Powodzenia wszystkim czytającym między wierszami detektywom.

CKN

 

Było ich dwoje,

temu nie zaprzeczam.

Kobieta, cud

z obrazu zdjęty,

Przy jej łonie on:

Kołtun brudnych szmat.

 

Siedzieli gdzieś w cichym,

przytułku Paryża.

Zapomnieni.

O krok od śmierci,

w całkowitej nędzy.

 

On, całkiem żywy,

Toczył z siebie,

świergot wiosennej jaskółki.

Snuł przędzę słów:

 

o jakimś pięknym kraju,

o sumie zielonych traw,

o smaku domowego chleba,

o brzmieniu uczuć ukochanych.

 

Ona płakała.

W martwej piersi kryła

swoje umierające serce.

 

A może jeszcze biło?

Czy ktoś je słyszał?

Czy to umierało poety serce?

Gdy zamilkł.

 

Odezwała się ona,

Kobieta z obrazu, cud:

 

"Nie odbieraj mi synów,

Nie odbieraj ich w takiej nędzy"

(A mówiła nie do mnie,

nędznego obserwatora)

"Daj mi więc wstęgę błękitną,

Wstęgę moich wylanych łez.

Tę, którą mi odebrano,

Dla której tak ochoczo giną."

 

Potem był już sam, On:

kołtun szmat, bez łzy,

którą ktoś by nad nim uronił.

 

 

Jesteś tu jeszcze?

 

Ludzie zazwyczaj po czymś takim długo milczą. Nic dziwnego. Pomilczmy razem.

#namarginiesie
× 7
Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · około 3 lata temu
Każdy z nas nosi maski, różne w różnych sytuacjach. Problem jest wtedy, kiedy przestajemy odróżniać maskę od swojej twarzy i kiedy nie ma nikogo, komu moglibyśmy pokazać swoją twarz.
× 5
@Airain
@Airain · około 3 lata temu
Osoba pisząca niechże będzie osobą pisać nieprzestającą.
× 3
@OutLet
@OutLet · około 3 lata temu
Też bym namawiała, gdybym była polonistką takiej osoby piszącej.
× 2

Archiwum