Kiedy większość osób martwi się o przygotowaniu przekąsek czy imprezowych kreacji nie należy zapominać o przygotowaniu także swoich zwierząt. Nie jest tajemnicą, że zazwyczaj właśnie fajerwerki, które część osób tak bardzo lubi, sprawiają sporo kłopotów zwierzętom zarówno dzikim jak i domowym.
Pozwolę sobie przytoczyć pewne informacje, jednak proszę o powstrzymanie negatywnych emocji. Dla spełnienia potrzeby serca, po wstępie teoretycznym (niekiedy tzw. laniu wody (pierwsza część)) pojawi się garść praktycznych porad dla właścicieli psów i nie tylko.
Jakie to piękne. Wzlatuje ze świstem pod niebo, a potem wybucha. Czasem jeszcze się skrzy. Takie zachwycające! Dla człowieka.
Zwierzęta widzą raczej przerażające, głośne zjawisko. Nie rozumieją go, a to wzbudza w nich strach. Czasem, na drugi dzień po hucznym świętowaniu znajduje się padłe ze przerażenia i wyczerpania ptaki. Ale nie cierpią tylko skrzydlate i dzikie stworzenia*.
Prawdziwy koszmar przeżywają zwierzęta domowe. Niektóre zdołały przywyknąć, ale u wielu widać wyraźne oznaki przerażenia. Ile psów czy kotów uciekło wystraszone odpalonymi petardami? Co można z tym zrobić? (tu odsyłam do drugiej sekcji).
Oczywiście, na tym nie kończy się kłopot ze sztucznymi ogniami. To nie jest tak, że po wystrzeleniu wszystko magicznie się rozpływa. Nie. Niekiedy papierowe bazy, drewniane kijki lub (najgorsze z nich wszystkich) plastikowe czubki zalegają tygodniami na chodnikach czy trawnikach. Nie wspominając już o zabłąkanych rakietach (lub odpalanych – o zgrozo! - „z ręki”), które, jak co roku, powodują przynajmniej kilka wypadków urwania placów, oparzenia lub podpalenia.
Pojawia się w takim razie pytanie, czy warto strzelać? Nie można powiedzieć, że nie wolno. Można, ale serdecznym gestem byłoby robić to wyłącznie w wyznaczonym do tego czasie (w tym roku osoba pisząca usłyszała strzały jeszcze przed Bożym Narodzeniem). Pamiętaj. Jeśli nie musisz, nie strzelaj.
*Znów, nie wspominając jeszcze o osobach nadwrażliwych na hałasy (tak, można być człowiekiem i bać się fajerwerków)
Niezbędne będą:
- Adresatka przyczepiona do szelek/obroży;
- Czip, ale zarejestrowany w bazie (inaczej jest bezużyteczny);
- Bezpieczne miejsce (najlepiej takie, żeby zwierzak czuł się komfortowo) można włączyć muzykę, by zagłuszyć hałas z zewnątrz;
- Spacer wcześniej, tylko na smyczy;
- Umieszczenie psa w domu, jeśli zazwyczaj mieszka na dworze i boi się hałasu;
- Istnieje możliwość podania tabletek uspokajających, ale tu należy uważać (są środki, które otępiają tylko reakcję, pozostawiając zwierzę w dość traumatycznej sytuacji).
- Zachowaj spokój!!;
- Nie panikuj;
- Na bieżąco śledź media społecznościowe a w szczególności dedykowane grupy lokalne (zwierzęta, znalezione/zaginione);
- Umieść ogłoszenia (media społecznościowe, ogłoszenia papierowe, olx);
- Jeśli pies ma adresatkę/chip bądź stale pod telefonem;
- Zostaw w miejscu, w którym ostatnio było zwierzę coś, co ma twój zapach razem z wodą do picia (możliwe, że czworonóg wróci w to miejsce);
- Nie zakładaj najgorszego. Wszystko będzie dobrze 😊
- Zabezpiecz (umieść na swojej posesji), zabierz do kliniki weterynaryjnej lub zadzwoń po straż miejską;
- Jeśli zwierzę ma adresatkę, super. Skontaktuj się z właścicielem – musi się martwić;
- Jeśli zwierzę nie ma adresatki, weterynarz powinien mieć możliwość sprawdzenia chipa;
- Jeśli możesz, umieść ogłoszenie o znalezieniu zwierzęcia (media społecznościowe; ogłoszenia; olx);
- Nie zapomnij napoić nieszczęśnika, możesz go też nakarmić, ale, przede wszystkim zapewnij mu ciepło;
Pamiętaj, że okres po Bożym Narodzeniu/feriowy jest też czasem wzmożonego porzucania zwierząt (już się nacieszono prezentami). Jednakowo, nie każde przerażone, biegające samopas stworzenie jest od razu bezdomne.
Więcej sposobów pomocy zwierzakom w tak trudnym czasie można znaleźć w Internecie. To tylko kilka z nich.
Bezpiecznego Świętowania Nowego Roku Wam i Waszym podopiecznym,
n