Moi Drodzy,
Czy wiecie, gdzie trafiają książki, których nikt nie chce?
Może uchodzą do jakiejś magicznej krainy, w której nie idą na przemiał, nie są spalane lub nie kończą na wysypiskach? Nie, niestety, tak dobrze na tym świecie lektury nie mają. Cóż, dobry los może spotkać je w na przykład w punktach do bookcrossingu (wymiany książek) – tam mogą, choć nie muszą, trafić na człowieka, który uzna, że są warte poznania. Są też biblioteki, które przyjmują książki – tylko w dobrym stanie, bez niespodzianek pod różnymi postaciami. W końcu jawi się też długa lista antykwariatów – tu znów, nie każda książka może liczyć na przyjęcie.
Doskonale. Zapomnijmy na chwilę o wszystkim, co było tam napisane powyżej. Bo, właściwie, ten wpis miał być nie o tym, gdzie można oddać książki. Zupełnie nie. Miał być o miejscu, które każdy molik książkowy powinien choć raz w życiu zobaczyć. A jeśli zobaczył, to z pewnością, będzie chciał tam powrócić.
Czy trzeba jechać daleko? Nie, nasz cel podróży znajduje się w Polsce, w Rżuchowie, w województwie świętokrzyskim.
Dom Spokojnej Książki jest miejscem spotkań, ciekawym nie tylko ze względu na jego najbardziej charakterystyczny element: sześciometrowy regał wypełniony w całości tomami – książkami niechcianymi. To nie jest po prostu biblioteka. Odbywają się tu warsztaty, spotkania i koncerty, można zjeść ciasto lub napić się kawy. Każdy, kto chce, może zostawić swoją książkę albo zabrać ze sobą tę z monstrualnego regału. Jest tam naprawdę wszystko, ponieważ przyjmowana jest każda pozycja.
Brzmi ciekawie, prawda?
Dobrze, że takie miejsce istnieje, że jest nadzieja na spokojną przystań, nie tylko dla lektur. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam na stronę Domu Spokojnej Książki na Facebooku (nie daję linka – traficie sami). Ach, i filmik:
Mam nadzieję, że wybaczycie mi taki krótki wpis. Nie chce nikogo zanudzić, a poza tym dzieje się też dużo różnych rzeczy tu i tam. Szkoda gadać.
Miłego dnia,
n