Avatar @nemo

@nemo

28 obserwujących. 28 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
28 obserwujących.
28 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 5 lat. Ostatnio tutaj 4 miesiące temu.
wtorek, 30 sierpnia 2022

Znów wokół książek

Moi Drodzy,

 

Czy wiecie, gdzie trafiają książki, których nikt nie chce?

 

Może uchodzą do jakiejś magicznej krainy, w której nie idą na przemiał, nie są spalane lub nie kończą na wysypiskach? Nie, niestety, tak dobrze na tym świecie lektury nie mają. Cóż, dobry los może spotkać je w na przykład w punktach do bookcrossingu (wymiany książek) – tam mogą, choć nie muszą, trafić na człowieka, który uzna, że są warte poznania. Są też biblioteki, które przyjmują książki – tylko w dobrym stanie, bez niespodzianek pod różnymi postaciami. W końcu jawi się też długa lista antykwariatów – tu znów, nie każda książka może liczyć na przyjęcie.

 

 

Doskonale. Zapomnijmy na chwilę o wszystkim, co było tam napisane powyżej. Bo, właściwie, ten wpis miał być nie o tym, gdzie można oddać książki. Zupełnie nie. Miał być o miejscu, które każdy molik książkowy powinien choć raz w życiu zobaczyć. A jeśli zobaczył, to z pewnością, będzie chciał tam powrócić.

 

Czy trzeba jechać daleko? Nie, nasz cel podróży znajduje się w Polsce, w Rżuchowie, w województwie świętokrzyskim.

 

Dom Spokojnej Książki jest miejscem spotkań, ciekawym nie tylko ze względu na jego najbardziej charakterystyczny element: sześciometrowy regał wypełniony w całości tomami – książkami niechcianymi. To nie jest po prostu biblioteka. Odbywają się tu warsztaty, spotkania i koncerty, można zjeść ciasto lub napić się kawy. Każdy, kto chce, może zostawić swoją książkę albo zabrać ze sobą tę z monstrualnego regału. Jest tam naprawdę wszystko, ponieważ przyjmowana jest każda pozycja.

 

Brzmi ciekawie, prawda?

 

Dobrze, że takie miejsce istnieje, że jest nadzieja na spokojną przystań, nie tylko dla lektur. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zapraszam na stronę Domu Spokojnej Książki na Facebooku (nie daję linka – traficie sami). Ach, i filmik:

 

 

Mam nadzieję, że wybaczycie mi taki krótki wpis. Nie chce nikogo zanudzić, a poza tym dzieje się też dużo różnych rzeczy tu i tam. Szkoda gadać.

 

Miłego dnia,

 

n

 

× 10
Komentarze
@ale.babka
@ale.babka · około 2 lata temu
Piękne miejsce i dobra nazwa :)
Chyba te słowa były mi dziś potrzebne. Piszę właśnie artykuł o wymiankach książek w moim mieście.

Ja dowiedziałam się, że jest takie słowo w żargonie bibliotecznym jak "ubytek". Mariusz Szczygieł zaciekawiony tym, co się dzieje dalej z takimi książkami, wyraził takie pragnienie, aby dać mu znać jak ktoś znajdzie książki wyrzucone na śmietniku, że on się nimi zaopiekuje i napisze o tym reportaż.
A mi jest smutno, że na pytanie o jedną książkę, pani bibliotekarka powiedziała, że stara była i poszła na "ubytki", a na moje pytanie, czyli gdzie - odpowiedziała -to tajemnica poliszynela...
× 5
@nemo
@nemo · około 2 lata temu
Czasem ciężko przepuścić przez gardło słowa: ta książka jest do wyrzucenia.

Całkiem zabawne prawda? Taki zwykły przedmiot, a jednak.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · około 2 lata temu
Ciekawe miejsce. Zastanawiam się, czy wszystkie książki zasługują na takie miejsce?
× 2
@nemo
@nemo · około 2 lata temu
To bardzo ciekawa kwestia. Jeśli mogę sobie pozwolić na szczerość, w moim domu również zalega stosik pozycji kiedyś mi podarowanych, których nie można uznać za literaturę najwyższego sortu - pośredniego również. Nigdy nie przeszyło mi przez myśl, żeby nawet je przeczytać. Odwracam od nich wzrok z obrzydzeniem, gdy tylko znajdą się w jego zasięgu. Jednak, nie mam odwagi ani ich wyrzucać , ani niszczyć w jakikolwiek sposób. Może to źle, może to dobrze. Nie wiem. Kiedyś te książki miały jakiś swoich odbiorców. Ci, pewnie już dawno poumierali, albo przestali się podniecać tego typu dziełami. Ale lektury po nich pozostały. To dość romantyczne podejście, wiem.

To, zwykle skłania mnie do pewnych refleksji nad własną biblioteczką ale również twórczością. Ja kiedyś odejdę, a to wszystko pozostanie. Czy znajdzie się człowiek, który przygarnie taki osierocony zbiór? Czy znajdzie tam coś dla siebie?

Oczywiście, można by powiedzieć, że nie każda powieść jest warta marnowania na nią papieru. Na rynku, gdzie opłacalność decyduje o wydaniu (nie odnoszę tego do wszytskich pozycji bezmyślnie). Gdzie masowy odbiorca reguluje to, co jest piękne lub nie. Cóż, to nasza rzeczywistość. I myślę, że choć faktycznie, mogą być pozycje, które na to nie zasługują, nie powinno im się tak łatwo tego odmawiać. Ale ja, jestem tylko romantykiem...
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · około 2 lata temu
Ja myślę też o książkach, które zakłamywały historię, o książkach propagandowych. Ja wszystkie takie wynoszę do biblioteki, może komuś takie będą się podobać.
× 1
@nemo
@nemo · około 2 lata temu
Rozumiem. W zupełności się zgadzam. Takim książkom potrzebni są odpowiedni czytelnicy, a przynajmniej komentarz historyczny. Niestety, to, co jest na papierze, niejako zostaje na zawsze - à papier przecież przyjmuje wszystko
× 1
@jagodabuch
@jagodabuch · około 2 lata temu
Super, że o tym napisałaś. Nie wiedziałam, że takie miejsce istnieje, Dziękuję
× 2
@nemo
@nemo · około 2 lata temu
Ja również dziękuję. Zawsze służę pomocą, jeśli tylko uda mi się wpaść na jakieś ciekawe miejsce. Właściwie, znam jeszcze jedno - z widzenia, ale to w swoim czasie

Archiwum