Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
64 obserwujących. 48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 21 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
64 obserwujących.
48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 21 godzin temu.
niedziela, 27 lutego 2022

Muzyczne szwendanie – cz.24

Dobry wieczór, dzień dobry.

 

No cóż, muszę się przyznać, że nie ogarniam obecnych nurtów muzycznych. Nie znam muzyków z nowych zespołów i tu nie chodzi mi tylko o metal. Przede wszystkim, przestałem nadążać za muzyką jaką słucha w domu nasz Syn. Skoro o tym zacząłem, to musi być mocno obok. I jest, choć czym dłużej to analizuję to już sam nie wiem czy faktycznie ma to takie znaczenie. Bo przecież muzyka powinna uskrzydlać, czy zatem ważne jest jakie to brzmienie konkretnie dociera do słuchacza? Cieszę się, że słucha muzyki, że ma poczucie rytmu i zaczyna się utożsamiać z wykonawcami. Przechodziłem w Jego wieku ten sam etap, tyle że w moich uszach wówczas dominowały o wiele cięższe dźwięki.

 

I tak jak kiedyś za nastolatka „prychało” się z pogardą dla odmiennych gustów, tak dzisiaj jako Ojciec, staram się zrozumieć ludzi (w tym Syna), którzy nie fascynują się metalowymi brzmieniami. Wbrew obecnej sytuacji, robiłem wszystko by zakorzenić w nim mój kierunek… póki co, nie wyszło.

Kiedy wiedziałem już, że będę dumnym Tatą, rozpocząłem swoją misję w przygotowywaniu muzycznego zaplecza. Od ciąży po pierwsze miesiące po narodzinach wałkowaliśmy wspólnie z Żoną set listę z repertuaru Rockabye Baby!

 

 

i np.

 

 

Jak dzisiaj patrzę, wachlarz względem tamtych czasów mocno się poszerzył, ale czy faktycznie działa? Tak, wiem, że do pewnego etapu dziecięcy słuch chwyta za dużo niż powinien. Że nie ma wyrobionej reakcji tłumienia pobocznych dźwięków i dostaje każdy kolejny bezpośrednio, niczym strzał ze stadionowej wuwuzeli. Odczekałem karmiąc nas delikatnymi aranżacjami aż zapaliło się zielone światło. Czułem, że te numery są przekłamane. Przecież to nie to brzmienie, brak instrumentów gitarowych, żywej perkusji no i wokalu. Jak dziecko ma przyswajać brzmienie, skoro wszystko jest wypaczone? Zaczęliśmy nowy etap edukacji.

 

 

I wszystko było ok, młody wchłaniał dźwięki, ale później to radiowe numery wyszły na czoło muzycznego peletonu. Gdzieś mam nawet filmik jak wygina się do poniższego numeru.

 

 

Rytmiczne? Oczywiście. Żywe instrumenty? Owszem. I to chyba był jeden z Jego pierwszych samodzielnych wyborów typu „puść tę piosenkę”. Później to już codzienny tryb rodzinny, Ojciec w piątkowe wieczory, sobotnie ranki odpala sprzęt więc trudno nie słyszeć. W samochodzie to samo, więc chcąc nie chcąc, ten mój metal brzmi. Lubię jak czasem wejdzie do pokoju i zapyta „ a co to? Fajne”. Rozpoznaje ze słuchu co to Iron Maiden, Motorhead, AC/DC więc minimum mamy zdobyte hehe. Jest to jakiś drobny sukces. Tyle, że ten kij ma dwa końce.

 

Bo przecież tak jak ja niegdyś wołałem swojego Tatę, żeby posłuchał jakiegoś numeru, tak dzisiaj ja jestem wzywany do tablicy i co najgorsze, powinienem wydać opinię. @%#^&#@ I to jest trudne. Bo jak? Oczywiście można skwitować krótkim „do dupy”, ale czy to jest satysfakcjonująca odpowiedź? Zatem dzielnie słucham, analizuję i wyciągam plusy i minusy.

 

 

I weź tu mądrze zrecenzuj skoro ja tego zupełnie nie czuję, dzisiaj mnie zastrzelił tym numerem. Wiem, jak słucham kolejny raz, wychwytuję, że tam są tylko cztery dźwięki. To tak jak punk na tle metalu za dawnych czasów. Był prosty muzycznie, miał minimum dźwięków i kontrowersyjny tekst. Tutaj się w niego nie wsłuchałem, ale muzycznie mało ciekawie, komputerowo, inne numery tego wykonawcy są bardziej przyjazne.

 

Czasem próbuję nawiązać jakąś wspólną relację, poprzez szukanie innych dźwięków. Nie powiem przecież bezpośrednio, olej to, słuchaj metalu hehehe. Podrzucam stare rzeczy, kiedyś w Jego podobnych klimatach była tzw. Wizja lokalna, o wiele bardziej przejrzysta.

 

 

Z tego co pamiętam, sporo miast w tym projekcie uczestniczyło. To nasze miasto. Młody wysłuchał, pokiwał głową, że to „old school” i dotrwał do końca. A potem wytoczyłem najcięższe działo jakie posiadałem w ostatnim tygodniu. Nawet starszy z Synów przyleciał jak włączyłem. To było mega muzyczne wydarzenie tego roku. Zupełnie nie w moim klimacie, ale miało klasę i tego nie można mu ująć. Rozmach i przede wszystkim zestawienie muzyków, którzy odcisnęli piętno na światowym… nie wiem jak to nazwać… rapie, hip-hopie, bitach. Zrozumiecie sami.

 

 

Grubo skrojona akcja. I śmiem twierdzić, nieważne jaka jest muza. Póki ma swoich odbiorców, by w takiej ilości zebrać ich w jednym miejscu, to ja nie widzę nic przeciwko. Nie będę palił koszulek, nie będę rzucał oszczerstw. Uwielbiam występy na żywo, bo pokazują reakcję publiczności, tę harmonię wykonawcy z odbiorcą, którzy żyją jak jeden organizm. I tu opadła mi szczęka. Byłem w szoku. Serio.

 

Podsumowując dzisiejszy wieczór, jak widzicie nie udało mi się zakorzenić u Syna zamiłowania do cięższego brzmienia. Nie wybrał, póki co, ścieżki opartej na żywych instrumentach, długowłosych wykonawcach. Ale to nic. Ma jeszcze czas hehe. A tak na serio jak teraz patrzę, oboje nauczyliśmy się wiele od siebie. Obracamy się w różnych względem siebie klimatach muzycznych, a mimo to nikt na nikogo nie warczy. Nie patrzymy na siebie z pogardą, nie ujmujemy wartości. Tolerujemy różne style muzyczne, próbując się nawzajem zaciekawić. Nie przekonać do swojej racji, ale pokazać, że można uciec w zupełnie innym kierunku muzycznym.

 

I właśnie naszła mnie refleksja. Może wśród tych moich początkowych zmaganiach w celu zbliżenia względem metalowej muzyki dokonałem zupełnie czegoś innego. Czegoś o większym zasięgu. Tolerancji, że można inaczej. Z innymi instrumentami, w innym rytmie. Że tu i tu można ekscytować się z każdego kolejnego dźwięku. Że tak samo jak ja trzydzieści lat temu upodabniałem się do swoich idoli, tak dzisiaj jestem świadkiem jak On dobiera fryzurę, ubiór względem swoich.

 

Na koniec połamaniec, spróbuję to wszystko połączyć.

 

 

Dziękuję, za uwagę,

dobranoc i dzień dobry,

Pozdrawiam - Michał

× 8
Komentarze

Archiwum

© 2007 - 2024 nakanapie.pl