Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
57 obserwujących. 47 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
57 obserwujących.
47 obserwowanych.
Kanapowicz od 4 lat. Ostatnio tutaj około 6 godzin temu.
niedziela, 15 sierpnia 2021

Katharsis

Chyba mam zalążki jakiejś depresji. Uwaga – przez książki. Tak. Jestem świadomy tego co piszę, funkcjonuję normalnie, spełniam się ciągle jako syn, brat, ojciec oraz mąż ale myśli, które zaraz będę starał się Wam przekazać chodzą za mną od jakiegoś czasu. Do sedna. Zaczynam sobie nie radzić ze stosem nieprzeczytanych książek. Od tak i dotarło to do mnie kiedy zerkając na stronie w zakładkę „chcę przeczytać” przeczytałem liczbę (wówczas) 82. W sumie spoko, bo to ciągle poniżej magicznej setki, której nigdy nie przekroczyłem. Kiedyś miałem patent by kupować mniej niż czytam, ale z czasem szybko się zatraciłem i przestałem to kontrolować. Olałem, bo jaka w tym przyjemność? Ograniczać się do liczb.

 

Spojrzałem jeszcze raz na stronę, a potem na regał z książkami. Książki rozsiane po całej ścianie nie wydają się być taką liczbą. Dawno też posegregowałem je wg przeczytanych i nieprzeczytanych. Tak pisałem już o tym. Przeczytane stoją, nieprzeczytane leżą. Póki jest miejsce mogę sobie na to pozwolić. Przed chwilą znowu postanowiłem policzyć te leżące bo uświadomiłem sobie, że już długo nie dodawałem na stronie tych, które chciałbym przeczytać i które wpadały z kolejnymi przesyłkami. Obawiałem się, że to co pokazuje mi licznik jest dalekie od rzeczywistego stanu.

 

Magiczne 118. Utwierdziłem się, że nad tym nie panuję. Niestety, gdybym w tej chwili usiadł do na bieżąco zapisywanych premier, pewnie od ręki wstukałbym kolejną dychę do koszyka. Nie chodzi mi o pośpiech. Jak na razie nie wpływa to na jakość odbierania czytanych historii. Ale czuję, że to grząski teren. Nie chciałbym, żeby przyszedł moment kiedy zacznę traktować książkę jako kolejny punkcik w statystykach. Nie chcę czytać dla samego odhaczenia tytułu. W sumie to nie wiem czy potrafię, bo każda historia ma w sobie coś, nawet gdy ostatecznie wypada słabo.

 

Boję się tego piętrzącego się stosu. Nie wiem czy za chwilę zacznę patrzeć na niego z nadzieją niesamowitych przygód, historii przy których pewnie spędzę długie godziny. Czy (oby nie) jak na kolejny papierowy przedmiot, który trzeba machnąć i może coś o nim napisać. Mam nadzieję, że poukładam to sobie na spokojnie. W głowie. Że kolejny raz odetnę się, od moich początkowych założeń jakie również opisywałem w tekście „a miało być tak pięknie cz.1”. Z drugiej strony to niesamowite, że książki zmieniają człowieka. Nie tyle przez swoje historie, co przez umiejętność życia u ich boku. Hehehe trudniej niż w małżeństwie, bo książki nic nie mówią. Leżą i czekają. ;)

 

Ps.

Jeśli potrzebujecie zaproszenia, to tak. To jest ten moment kiedy potrzebuję wsparcia. Jakiś czas temu @jatymyoni wpisała w jednym z komentarzy, że ma przekroczony magiczny tysiąc książek. Zapytam by się podbudować, choć boję się, że się pogrążę. Ile z nich „leży” i czeka? Jak sobie z tym radzicie?

 

Ps.2

Wrzucę jeszcze parę zdjęć z tych moich „leżących”. Te ciągle przede mną.

 

 

Tyle, dziękuję za uwagę, idę na muzyczne...

Pozdrawiam

M

× 8
Komentarze
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 2 lata temu
Jak ja Cię dobrze rozumiem... Są momenty w których mam wrażenie, że wszystkie książki, które posiadam napierają na mnie, żądają mojej uwagi na już i chcą zostać przeczytane/ponownie przeczytane.
To szalenie nieprzyjemne uczucie.

Nie wiem ile mam książek kupionych-nieprzeczytanych ale zapewne ich ilość idzie w setki (bo nie nadążam z czytaniem i kupowaniem nowych, choć ostatnio sytuacja się poprawiła, bo nie ma żadnych ciekawych premier do przeczytania ,,na już'') i są momenty w których mnie to faktycznie dobija.

Jak sobie z tym radzę? Siadam i szyję zabawki. Albo gram w jakąś zajmującą grę komputerową. Albo oglądam film. I po jakimś czasie wypada mi z głowy ten stos czekający w milczeniu.

Chociaż ostatnio coraz częściej chodzi za mną niewysłowiona potrzeba zrobienia miejsca w domu i pozbycia się tej części księgozbioru do której już nie wrócę.
× 7
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
To jest temat rzeka. Długi jak rzeka nieprzeczytanych książek zalewająca mnie i mojego męża w naszym domu. A miejsce na nowe wciąż jest, więc na pewno będzie się ona wydłużać. Powodem rozpaczy jest fakt, że nie zdążę ich wszystkich przeczytać.
× 5
@Johnson
@Johnson · ponad 2 lata temu
O Boże, człowieku! Mam taki ból nieustający, bo wciąż nowe wjeżdżają, a starych nie ubywa. To wręcz atak paniki przy spojrzeniu na półki...
× 4
@MichalL
@MichalL · ponad 2 lata temu
Uff, dobrze, że nie jestem osamotniony.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Moje książki wszystkie stoją i są pomieszane, a więc nie przytłaczają mnie te nieprzeczytane. Oprócz tego ich specjalnie nie widać, dwie biblioteczki są za zasłonami, trzecia za drzwiami, które są zawsze otwarte. Ale Cię rozumiem, a mam ciągle ten dylemat, czekających książek do przeczytania, a już myślę o kupnie nowych. Na półce "chcę przeczytać" są wyłącznie książki, które nie posiadam, a chcę je kupić lub wypożyczyć, a teraz doszły jeszcze takie, które chcę kupić wnuczce. Codziennie sobie powtarzam, że czytam dla przyjemności i to ma być zabawa i z nikim nie konkuruję w ilości przeczytanych książek. Staram się nie myśleć o książkach, które czekają, a skupić się na tych, które w danym momencie czytam. Czy przeczytam całą klasykę filozofii, którą kiedyś zgromadziłam, nie wiem i o tym staram się nie myśleć. Kiedyś kupowałam książki na przyszłość, jak znajdę czas to przeczytam, jak będę na emeryturze to na pewno przeczytam. Teraz jestem na emeryturze i kupuje tylko te, które już chcę przeczytać, ale niestety przez ich ilość to już staje też odległe.
Grupa wsparcia to bardzo dobry pomysł.
× 3
@MichalL
@MichalL · ponad 2 lata temu
Cóż, może znajdę swój złoty środek, choć czuję, że muszę na nowo poukładać sobie przede wszystkim w głowie by nie zwariować. Nauczyć się z tym żyć.
× 2
@Wiesia
@Wiesia · ponad 2 lata temu
U mnie nieprzeczytanych jest około 200. Sukcesem jest że przestałam tyle kupować co wcześniej.
Zauważyłam, że czytam te które kupuję na bieżąco a te wcześniejsze zalegają czekając nie wiem na co.
Łączę się solidarnie z grupą wsparcia. Razem raźniej!

× 3
@jagodabuch
@jagodabuch · ponad 2 lata temu
Z kądś to znam czasem zastanawiam się czy życia mi starczy🤣
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Może założymy jakąś grupę wsparcia? ;-)
× 3
@MichalL
@MichalL · ponad 2 lata temu
Tak, to bardzo dobry pomysł. Wszyscy w kółeczku i zaczynamy. Jestem Michał, mam 118 nieprzeczytanych książek hehehe
× 2
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Ja się boję policzyć... :D
× 1
@wybrana84
@wybrana84 · ponad 2 lata temu
A książki leżą i spokojnie czekają ...
× 3

Archiwum

© 2007 - 2024 nakanapie.pl