Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
64 obserwujących. 48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
64 obserwujących.
48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
sobota, 11 grudnia 2021

Chwalipięta ;) a zarazem oczyszczenie. Ufff

Muszę to zrobić, bo to wydarzenie historyczne jak i sentymentalne. Grałem sobie kiedyś w kapeli, nosiłem długie włosy, miałem pierwszy, drugi tatuaż, wiązane skórzane spodnie i pas z nabojami. Tak jak wszyscy rock’n’rollowcy. Piło się alkohol, graliśmy koncerty i spaliśmy w busie. Nie mieliśmy jeszcze swoich rodzin więc nie było ciśnienia, ani moralnego kręgosłupa. Na wszystko odpowiadało się „jeb##ć to!” i szło się dalej. I tak mijały lata, studia, praca, próby i koncerty w klubach często z niemałym tłumem, który niemal roznosił na strzępy dzielące nas barierki.

 

Ale w końcu… przyszedł czas na małżeństwo, a trochę później Syna. I świat się zmienił, a raczej moje jego postrzeganie. Skończyły się studia, została praca, próby i rzadziej koncerty. Ciężko mi było pogodzić te dwie ścieżki życia. Poczułem się rozdarty, pomiędzy rodziną, a muzyką. Z koncertu na koncert dokonywało się kilka zmian. Schowałem skórzane spodnie, pas z nabojami, a  wciąż długie włosy bestialsko związywałem.

 

 

Niedługo potem zniknęły całkowicie, a zaczęła rosnąć broda w całej swojej okazałości.

 

To jednak wciąż było niewystarczające. Grając czułem, że myślami jestem w zupełnie innym miejscu. Pewnego wieczoru, mieliśmy próbę i zadzwonił mój telefon. Dowiedziałem się wówczas, że mój Syn zaczął sam chodzić, ale mnie przy tym nie było. Trochę, to jeszcze trwało, ale w końcu powiedziałem, że nie mogę dalej grać. Wybrałem wówczas rodzinę. Postawiłem wszystko na jedną szalę. Pamiętam jak włączając media społecznościowe leciały zewsząd podziękowania, wpisy pod Nickami pozostałych członków zespołu, że pewna epoka właśnie minęła. Wzruszające też były słowa mojej Żony widzącej to wszystko co się działo w otaczającym mnie środowisku. Poryczała się widząc z czego zrezygnowałem i równocześnie bojąc się, że kiedyś Jej to wyrzygam. Nic, jesteśmy dzisiaj piętnaście lat po ślubie i nigdy nie dałem Jej odczuć, że ktoś wówczas zawinił. To był mój wybór. Zupełnie świadomy i nieprzymuszony.

 

I rok temu znalazłem tego gościa – AJ Burchardt. Magik od gitarowych miniaturek. To było coś, coś na miarę mojego oddania grze w tamtym zespole. Niedawno zacząłem rozmowę i poleciało. Miesiąc później powstało idealne dzieło. Kilka długich rozmów przez telefon, dziesiątki przesłanych zdjęć, które ukazały, że oboje wiemy o co w rock’n’rollowym trybie życia chodzi. I oto jest.

 

 

Replika gitary na której nagrałem pierwsze płyty „demo” w barwach damage case. Oczywiście oryginał ciągle jest w moim kwadracie (nawet nie było mowy o piwnicy)… w ostatnim czasie wyciągana dość często.

 

 

Tu na tle historycznego pasa z nabojami i pierwszymi płytami.

 

 

I wraz z oryginalną, pierwszą poważną Kochanką na którą czekałem ponad miesiąc, zanim sklep ściągnie mi ją do Polski…

 

Miło mi było wrócić wspomnieniami, ostatnio nawet opowiadałem Mamie, że ludzie ciągle pytają czy nie chciałbym wrócić do czynnego grania. Czy chciałbym? Chyba nieeee, mam specyficzne podejście do takich tematów. Zatracam się, oddaję się w stu procentach, stają się centrum. Znowu będę musiał wybierać. Mam proste założenia. Kiedy to możliwe, żyję zerojedynkowo. Białe albo czarne. Jest ciężko, czasem drastycznie, choć tak naprawdę to proste rozwiązanie, bo kiedy masz jakieś wątpliwości, to czujesz, że już ich nie masz.   

 

Dziękuję za uwagę, pozdrawiam - Michał

#gitara#metal#ManufacturBurchardt#damagecase#epiphone#replika#rock
× 18
Komentarze
@Wiesia
@Wiesia · prawie 3 lata temu
Piękne te gitary, i ta pierwsza ukochana i ta miniaturka :)
Tak naprawdę stale dokonujemy wyborów, ważne by niczego w życiu nie żałować.
Michał, w Twoich słowach czuć dumę z wyboru jaki dokonałeś, a że jest nostalgia za tym co minęło, no cóż to też dobrze 😉 Dobre wspomnienia są jak skarb który trzeba pielęgnować.
× 8
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
Dokładnie tak Wiesiu. Mówi się, że nie powinno się żyć przeszłością. Ale przecież to ona kreuje moją osobowość, odporność jak i wrażliwość. Zatem pielęgnuję, często wspominam, ale wiem, że nie wróciłbym do tamtych czasów. One miały miejsce wtedy, miały swoją wartość. Dzisiaj? Nie odnalazłbym się w tamtej rzeczywistości? Brakowałoby mi wszystkiego, wszystkich, których mam obok siebie.
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Tak. Nasze życie to takie właśnie wybory.
× 7
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
często trudne, przynajmniej dla mnie jako faceta, który zwykle angażuje się dość mocno i układa sobie tryb życia względem dominującej pasji.
× 3
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Zapewniam Cię, że płeć nie ma tu nic do rzeczy, ale poziom zaangażowania owszem, tak. :)
× 5
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
A widzisz, ja przepadam całkowicie. I tak już było nawet przed czynnym graniem. Jak grałem w gry komputerowe, wraz z nowym tytułem znikałem na kilkadziesiąt godzin fabuły aż jej nie ukończyłem. Nic nie mało znaczenia, oczywiście "umownie", ale myślami ciągle byłem w innym świecie.
× 4
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Zakładam, że Twoje oddanie rodzinie, jest równie wielkie. :)
× 3
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
Też mam taką nadzieję. Tu nie ma nagród w postaci wydanej płyty, dobrze zagranego koncertu, czy szczerej piątki z lojalnym fanem. Tu jest o wiele trudniej, koncert trwa przez cały czas i emocje potrafią być zmienne jak w przypadku kolejnego numeru.
× 4
@OutLet
@OutLet · prawie 3 lata temu
Dobrze powiedziane.
× 1
@Mackowy
@Mackowy · prawie 3 lata temu
Piękny wpis, replika cudeńko:)
× 7
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
tak to istne dzieło sztuki ;) Na dodatek Pan Artur machnął się w skali i moja replika jest największa, która wyszła z całej Jego "stajni". Na pytanie "zmniejszamy?" usłyszał jedyną możliwą odpowiedź - Nieeeee!
× 5
@Mackowy
@Mackowy · prawie 3 lata temu
Też bym nie zmniejszał :D
× 2
@MichalL
@MichalL · prawie 3 lata temu
14x29 to wymiar łącznie ze szkłem. Aż się przestraszyłem, bo bałem się, że nie zmieści się na półkę pomiędzy książkami o muzycznej tematyce. Ale weszła, mam parę cm luzu więc spoko. Idealnie!
× 3
@Mackowy
@Mackowy · prawie 3 lata temu
Podziwiam i zazdraszczam, naprawdę cieszy oko, oprócz wartości sentymentalnej, to po prostu piękny przedmiot :)

× 5
@Vernau
@Vernau · prawie 3 lata temu
Piękny wpis 😊
Nie każdego mężczyznę stać na tak, dojrzały wybór.
Twój Syn ma wielkie szczęście, bo dajesz mu zaplecze emocjonalne na całe życie, w postaci szczęśliwej rodziny. Niestety, chyba większość z ludzi nie ma takiego szczęścia.
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · prawie 3 lata temu
Piękny wpis, myślę, że takie wybory nas wzmacniają.
× 3
@jagodabuch
@jagodabuch · prawie 3 lata temu
Smutne, że całe życie musimy wybierać między czymś a czymś, że nie możemy mieć obu. Potem zostają tylko wspomnienie, niespełnione marzenia do których po długich latach czasem wracamy gdy dzieci już dorasną.
× 2

Archiwum