Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
64 obserwujących. 48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
64 obserwujących.
48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około 2 godziny temu.
niedziela, 4 września 2022

Muzyczne szwendanie – cz. 45

(00:29)

Dobry wieczór i dzień dobry.

 

Dzisiaj tak z bomby, ponieważ nic nie przygotowałem, poza dwoma screenshotami z telefonu. Ostatnio dość dużo spędzałem czasu za kółkiem i mam w nawyku, że kiedy w radiu leci ciekawy numer, podsuwam w jego kierunku telefon z uruchomionym Google „co to za utwór” i zrzucam wyniki z ekranu do późniejszej analizy. I tak uzbierałem w tym tygodniu dwa ciekawe strzały.

 

W zeszły weekend nie było „muzycznego szwendania” choć jak prywatnie miałem bardzo owocny wieczór pod względem dźwięków. Byliśmy z Żoną na weselu naszej przyjaciółki. Bałem się tego wieczoru jak cholera. Ja i weselna muzyka. Ostatnio, na jakim byłem to moje, piętnaście lat temu. I może nie uwierzycie, ale na tym weselu (poza dwoma numerami) nie było disco polo. Grał zespół, perkusja, gitara, bas, klawisze. Muzycznie petarda, a w momencie krojenia tortu zagrali podkład i szczęka mi opadła. Patrząc na reakcje gości, dla wszystkich był to numer bez nazwy. Nikt nie śpiewał, pomijając mnie podskakującego samotnie w rytm muzycznych dźwięków. Żona skutecznie ściągała mnie za rękaw na ziemię, ale ja i tak wiedziałem swoje. Nawet próbowałem wytłumaczyć mój entuzjazm „ostatnio pisałem o tym zespole, jak możesz nie kojarzyć tego numeru?”.

 

Bo jak tu nie skakać…

 

 

Super.

 

Jak już wspomniałem, przez ostatni tydzień dłużej siedziałem za kółkiem i posłuchałem sobie radia. Zespół HIM kojarzy mi się tylko z jednym numerem, bo ogólnie nie porywał mnie swoją twórczością. Ten numer pewnie wszyscy znamy.

 

 

Tak sobie słuchając audycji radiowych trafiłem na ich kolejny numer, który od początku zalatywał mi czymś znanym, więc dzisiaj, podczas sobotniego sprzątania odsłuchałem sobie go na spokojnie. I proszę. Mamy źródło natchnienia.

 

 

A tuż za nim wersja HIM.

 

 

Agresywne brzmienie robi robotę. Wyznaję zasadę, że niektórych numerów nie powinno się dotykać i pozostawić je w takich wersjach w jakich powstały ale tutaj? Pięknie podbity numer. Stał się mocniejszy, ciekawszy, dobra wersja.

A teraz uwarzmy kolejne dźwięki. Numer, który splata kilka składników. Uwaga!

 

 

drugi…

 

 

Ostatni składnik pominę, bo zupełnie nie znam zespołu więc nie będę świrował i przejdziemy do gotowego dania. Przed Państwem wokalista Rammstein z zespołem Emigrate w numerze, który jako pierwsza zaśpiewała Brenda Lee, a stał się przebojem po wersji Elvisa Presley’a. Skomplikowane, bo przecież jeszcze nie wspomniałem o Gwen McCrae czy chociażby Pet Shop Boys. Wszystkie wersje przesłuchałem, Brenda Lee klasycznie, ale wykonanie Gwen McCrae jest bardziej bogate duchowo w moim odczuciu. Dobra, starczy, czas na wersję, która ostatnio do mnie trafiła czyli z Panem Tillem Lindemannem. Kurtyna!

 

 

Świetne wykonanie.

 

To niesamowite, bo miałem na dzisiaj tylko 2 screenshoty w telefonie a już ostukaliśmy siedem numerów. Wczoraj, pisząc recenzję o książce Dana Simmonsa trafiłem na zupełnie inny kierunek muzycznych fascynacji. Wokaliści. Tak, wiadomo, że Ci operowi a i nawet w metalowych zespołach można znaleźć takie kwiatki, które w jednym numerze połykają kilka oktaw. I ten tu, właśnie to robi, choć nie zalicza się do żadnej ze stron. Uwaga skupiamy się na głosie – DIMASH Kudaibergen (prawdopodobnie 6 oktaw w zasięgu, od tak).

 

 

Dla porównania mam tylko jedną kartę – Pan King Diamond.

 

 

Tyle mam do powiedzenia w temacie głosów i ogarniania kilku oktaw.

 

Ok, wypadałoby czymś zakończyć ten wieczór, moją nockę ale zupełnie nie mam pojęcia w jakim pójść kierunku. Niech zatem będzie numer z kolejnie innej beczki. Z dzisiaj, bo też poleciał podczas sobotniego spotkania. Myślę, że sąsiadom przypadł do gustu, a może nie.

 

 

Niesamowita energia, z którą Was zostawiam. Dzisiaj było bez jakiekolwiek tematu więc na luźno. Miłej niedzieli, ja obecnie rozpocząłem piąty sezon serialu Breaking Bad więc jak tylko wstanę, będę pewnie uskuteczniał temat.

 

(03:08)

Dobranoc moi mili i dzień dobry zarazem.

× 14
Komentarze
@piotr_osowski
@piotr_osowski · około 2 lata temu
No tak to można zaczynać dzień! Dzięki za dobrze rozpoczętą niedzielę.
× 3
@MichalL
@MichalL · około 2 lata temu
Hehe miłego!
× 2
@piotr_osowski
@piotr_osowski · około 2 lata temu
Tak głębiej wchodząc w temat, to można się zastanawiać kto jeszcze nie zdążył się położyć w sobotę, a kto już wstał w niedzielę. Widzę, że o tej porze to tu kilka osób buszuje.
× 2
@piotr_osowski
@piotr_osowski · około 2 lata temu
Ja nie chcę nic mówić, ale jest już 11.09. godzina 4:12. Ja siedzę i czekam, a tu nic - dalej wpisy kończą się na muzycznym szwendaniu numer 45. No ja nie po to wstaję w niedzielę rano o tak barbarzyńskiej porze, żeby przeżywać takie rozczarowania. Apeluję do kolegi o poprawę.
× 1
@MichalL
@MichalL · około 2 lata temu
O Matulu... przepraszam, oczywiście, poprawię się.
× 1
@MichalL
@MichalL · około 2 lata temu
żeby nie było, że rzucam słowa na wiatr "piszę, słucham"
@piotr_osowski
@piotr_osowski · około 2 lata temu
No to czekam, bo właśnie wstałem.

@MichalL
@MichalL · około 2 lata temu
ciągle brnę, nie zasnąłem i o dziwo, odkrywam
× 1
@MichalL
@MichalL · około 2 lata temu
× 1
@OutLet
@OutLet · około 2 lata temu
Ostatnie wesele, na jakim ja byłam, to też moje własne - 11 lat temu. :D
× 1

Archiwum