Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
64 obserwujących. 48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
64 obserwujących.
48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
niedziela, 25 lipca 2021

Wehikuł czasu (REBIS) recenzja inna niż wszystkie

 

 

 

Od paru tygodni uskuteczniam plan pt. nadrabianie zaległości. Względem tytułów, które dawno zniknęły z półek sklepowych ale również serii, która rozrosła się już na tyle, że pokaźny stos mógłby niepostrzeżenie zwalić mi się w końcu na głowę. Tak, mam na myśli serię – Wehikuł czasu od wydawnictwa REBIS, której pozycje zwykle traktuję z pewną ostrożnością i jak dotychczas każda okazała się na swój sposób wyjątkowa.

 

Na kolejny rzut wybrałem trzy tytuły, które mimo różnych autorów oraz czasu powstania łączy jedna wizja – apokalipsa ludzkości. Czasem skupiona tylko na wybranym obszarze, czasem rozsiana na skalę światową po dwóch stronach równika. Wszędzie bardzo podobny obraz, zniszczone i ociekające brudem miasta. Zwiększona przestępczość. Ubóstwo, zanikająca przyroda i brak nadziei. Te elementy będą tłem dla poniższych pozycji.

 

Gdzie dawniej śpiewał ptak – Kate Wilhelm

Wydawnictwo REBIS (2020)

 

Konflikt nuklearny, choroby i zmiany globalne, nie pozostawiają złudzeń. Kończy się rasa ludzka wraz z kolejnym bezpłodnym pokoleniem. I tu z zuchwałym pomysłem przychodzi rodzina Sumnerów i ich naszpikowany aparaturą ośrodek badawczy. Klonowanie. I choć z początku rozwiązanie dawało spore szanse na powrót do normalnych czasów, to w rzeczywistości okazało się, że natura nie lubi wiedzy z probówek. Projekt musiał w końcu wymknąć się spod kontroli.

 

Kate Wilhelm swój pomysł na ludzką tragedią oparła na błędnym kole. Seryjnie produkowanej osobowości względem naturalnym, indywidualnym cechom. Wyuczona i powielana wiedza wobec kreatywności i przejawami geniuszu. Jaki byłby świat gdyby wszyscy wiedzieli to samo, gdyby nikt nie potrafił wprowadzać udoskonaleń? Kim byśmy byli bez marzeń i pragnienia przekraczania granic.

 

Przestrzeni! Przestrzeni! – Harry Harrison

Wydawnictwo REBIS (2019)

 

Nowojorskie ulice. Ludność rozrosła się do takiego stopnia, że ciężko jest swobodnie przejść chodnikiem. Woda wydawana na „kartki” i bezwzględna masa głodnych mieszkańców, która w obliczu zagrożenia z pewnością ruszy za instynktem przetrwania. Ale to tylko drugi plan. Głównym motorem fabuły jest prowadzone śledztwo przez detektywa Andego Ruscha. To między innymi z jego punktu widzenia, często pod naciskiem przedstawicieli wpływowej klasy, będziemy poznawać ciemne strony miasta i łączyć poszczególne fakty (choć nie do końca).

 

Harry Harrison uwzględnił w swojej powieści wyraźny podział klas względem zamożności mieszkańców. Bogaci odosobnieni za grubymi murami i ochroną oraz cała reszta zamieszkująca ulice, wnęki budynków czy przybrzeżne barki. Dramat na każdym dostępnym kroku, gdzie oblicze światowej zagłady jest szansą na zmniejszenie populacji i podniesienie statusu najuboższych. W istocie powstał ciekawy kryminał, choć czytelnik w tym przypadku poznaje prawdę o wiele szybciej niż jego bohaterowie.

 

Ostatni brzeg – Nevil Shute

Wydawnictwo REBIS (2021)

 

Wojna atomowa zebrała swoje śmiercionośne żniwo na półkuli północnej. Australia ciągle trwa i obserwując konsekwencje światowych mocarstw przygotowuje się na nieunikniony koniec. Śmiercionośne promieniowanie wraz z ruchami powietrza napłynie w końcu i tutaj, a z nim koniec nadziei, że coś może się jeszcze zmienić. Atomowy okręt pod kapitanem Dwightem Towersem przemierza dostępne wody oceniając straty oraz szukając najdrobniejszych oznak życia. To już tylko kwestia miesięcy bądź tygodni, aż i ten obszar zatonie w trującym powietrzu.

Nevil Shute dla odmiany, mimo militarnego charakteru powieści, poszedł mocno romantyczną ścieżką. Dwie wyraźnie zdefiniowane pary pozwalają dostrzec aspekt rodzinny. Bliskości, dbania o tę drugą połówkę. Niesamowicie ukazane zostało również społeczeństwo, jako gotowe na nadchodzący koniec. Jak żyć skoro nadciąga to co nieuniknione? Użalać się i budować nietrwałe schrony? A może bawić się i spełniać marzenia póki jeszcze jest czas?

 

Gdyby spojrzeć na te pozycje z osobna, każda może wydawać się wyjątkowa i z pewnością znajdzie swoich fanów. Mimo to, powyższe tytuły za każdym razem pokazują inną receptę na przetrwanie ludzkiego gatunku. Taki ułamek tragedii, która rozgrywa się na tle założonego zagadnienia. Z jednej strony to czynne poszukiwanie rozwiązania skupione na nauce, w drugim bierne przyjęcie stanu i oczekiwanie na pomocną dłoń rządu aż kończąc na nostalgicznym porządkowaniu swoich spraw.

 

I to właśnie ta ostatnia pozycja wywarła na mnie największe wrażenie. „Ostatni brzeg” wywołuje mnóstwo emocji. Wyraźnie ukazuje świadomą rezygnację z walki i ciągle kurczący się czas względem nieuniknionego końca. Swoją drogą przywołuje wiele innych obrazów ale w głowie mam ten konkretny, który pasowałby tu idealnie. Był niegdyś film gdzie córka w finale pojechała do skłóconego ojca i razem stanęli na brzegu przed nadciągającą falą, która miał zniszczyć wszystko. Mam, to obraz w reżyserii Mimi Leder – Deep Impact (1998).  Ten kadr doskonale wpisuje się charakter tej pozycji.

 

Ps.

Jeszcze nawiązując do Ostatniego brzegu. Czekałem do samego końca. Przed oczami miałem tragiczny koniec, który tak piętnowany mógł się również skończyć na wzór obejrzanego niegdyś filmu The Mist (2007) w reżyserii Franka Darabonta. Myślałem, baaa miałem nadzieję, że w tej romantyczności dostanę kopa na miarę takiego rozwiązania. No cóż. Nie można mieć wszystkiego.

#Apokalipsa#Rebis
× 7
Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Ciekawa seria, chętnie po nią sięgam, ale pomijam wizje apokaliptyczne.
× 2
@MichalL
@MichalL · ponad 3 lata temu
Ja znowu za każdym razem mam stracha, oczywiście jestem na bieżąco pod względem zakupowym ale to przecież jest najprostszym elementem. Zamówić. Przeczytaj i poczuj głębię to już jest wyzwanie. I tak siadam, czytam (w końcu) te odwroty okładek i badam czy dam radę już czy może innym razem. Do postapo całkiem mi blisko więc to był naturalny odruch. Z resztą to będzie dopiero doświadczenie.
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Na szczęście moja biblioteka kupuje tą serię, a więc ja nie muszę.
× 1
@Wiesia
@Wiesia · ponad 3 lata temu
Lubię takie klimaty, tych książek jeszcze nie czytałam, ale może się skuszę na zakup.
× 1
@MichalL
@MichalL · ponad 3 lata temu
Najlepsze, że jak dotąd, wszystkie przeczytane pozycje z tej serii nie były wulgarne. Nie wiem czy dam radę przestawić sens tego co mam w głowie. Chodzi mi o to, że nie ma w nich obrazów, które mogły by być odrażające, a mimo to nie tracą na tragizmie. Brakuje mi słowa, mam, subtelnie ukazują sytuacje, wydarzenia które są tak mocno czytelne, że wciskają w fotel.
× 1
@Wiesia
@Wiesia · ponad 3 lata temu
I objętościowo nie są za wielkie a mimo to kompletne. Nie trzeba cegły, żeby było ciekawie.
× 1
@MichalL
@MichalL · ponad 3 lata temu
Dokładnie tak.
× 1

Archiwum