Avatar @MichalL

@MichalL

Bibliotekarz
64 obserwujących. 48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
Napisz wiadomość
Obserwuj
64 obserwujących.
48 obserwowanych.
Kanapowicz od ponad 4 lat. Ostatnio tutaj około godziny temu.
niedziela, 25 września 2022

Muzyczne szwendanie – cz. 47

(01:19)

Dobry wieczór i dzień dobry.

 

Późno już ale miałem dziś sporo do pisania a i wieczór w ten sposób zrobił się mega krótszy. Jak zwykle zostawiłem sobie kilka kartek z hasłami na kolejny weekend ale czy ogarnę? Trudno powiedzieć, mam np. do powieszenia od tygodnia drugą lampę w łazience, ale układ wkrętów nijak pasuje do tej poprzedniej i muszę rozkminić jak ogarnąć to logistycznie by nie było śladu po poprzedniej a spełniało wzorowo funkcję przy nowej opcji. I najważniejszy warunek, by nie zdemolować dotychczasowego stanu.

 

Dzisiaj byłem w pracy, tzn. w sobotę i oczywiście lubię odpocząć przy cięższych brzmieniach, czasem Tych bardziej skrajnych, więc muzyczka.

 

 

Zespół, cóż, pełny kontrowersyjnych teledysków, ale muzycznie… nie potrafię im zarzucić fachury. Że tak się pochwalę, z perkusistą chodziliśmy do tej samej klasy za czasów szkoły średniej. Mimo, to, pod względem muzycznym nie ma czegoś takiego jak koleżeństwo. Tu panują sztywne reguły, praktycznie zerojedynkowe. Coś się podoba albo nie.

 

Rzemiosło jakie prezentują Panowie i oprawa, jakkolwiek w którą jest skierowana stronę wygląda obłędnie. Nie będę tu wchodził w kwestię wiary, bo to nie miejsce na ten temat. Muzyka, to jak w przypadku Iron Maiden może być spektaklem jednego wieczoru i tylko Ci którzy znają od podszewki ten zespół mogą określić na ile w tym prawdy. Mało tego, znając muzyków, potrafią doskonale rozgraniczyć, gdzie kończy się teatr a w którym miejscu zaczyna się prawdziwe oblicze.

 

Numer, niesamowity, kiedyś kupiłem ten winyl (to ten z makietą kościoła do własnoręcznego złożenia). I co? Żona psioczyła dzisiaj na obraz, że straszne itd., ale podczas tamtego odsłuchu z gramofonu zasnęła przy tych dźwiękach podczas poobiedniego leżakowania. I o czym to świadczy? Że muzyka jest hałaśliwa, chaotyczna? Raczej nie, tu uwierzcie wszystko jest poukładane jak w zegarku.

 

 

Rozpatruję ten zespół jako sztukę. Wrażenia wizualne i przede wszystkim muzyczne. Uwielbiam przede wszystkim rytmikę w ich numerach zachowując tak gęsto umieszczone dźwięki i powtarzalność, która na przestrzeni lat stała się rozpoznawalna.

Teledyski też mają mocne.

 

 

Kurczę, powinienem zrobić osobny odcinek o pracy jaką podczas numeru robią muzycy. To liczenie w głowie taktów, zmian, poszczególnych przejść, nadawanie oddechu numerowi. To później owocuje zupełnie innym spojrzeniem na muzykę np. metalową, gdzie w radiu, no tutaj może nie do końca, ale na jakiejkolwiek płycie uświadomimy sobie jaka robota i ile podejść wymaga idealne nagranie takich temp.

 

Dobra ostatni na dzisiaj (chyba), żeby nie przesilać wrażeń, ale przyznajcie, ten wygląda niemal jak film. I jestem w 100 % pewny, że jak zaczniecie od początku stukać sobie palcem w początkowy rytm , ten mimo zmian gęstości dźwięków w późniejszych etapach numeru, ciągle będzie się trzymał schematu. Puk, puk, puk. Do samego końca. Muzyka to matematyka, zdarzają się połamańce, ale bardzo rzadko. Tutaj wszystko jest poukładane, pomimo wrażenia chaosu.

 

 

Behemoth od jakiegoś momentu mocno idzie na całość i co najważniejsze, nie w postaci taniego rozgłosu. Od czasów sądowych przepychanek na tle zniesławień minęło już trochę czasu więc teraz, na szczęście, poszło to w końcu w odpowiednim kierunku. W ostatnim czasie, wraz z promocją najnowszej płyty zagrali jednym z dachów naszego Pałacu Kultury. Czy to możliwe? Baa, kiedyś The Beatles również zaliczyli głośno przyjęty występ na dachu. Były wówczas skargi, interwencja policji, ale u nas, odbyło się to zupełnie legalnie.

 

 

Podziwiam ten rozmach. Co do muzyki, wszystko trzyma się wspomnianego już „puk, puk, puk”. Wystarczy wystukać sobie początkowy rytm, a kolejne charakterystyczne momenty będą układać się odpowiednio. Uwielbiam to w metalu, ale zawsze otwarty jestem na ewentualne załamania.

 

Koniec. Koniecznie musimy pogadać o rytmach, tym co każdy robi podczas słuchania muzyki. Tupta, klepie dłonią o kolano, kiwa głową czy cokolwiek innego. Pewnie rano zapomnę ale i tak to kiedyś wróci.

 

Ps. To tak już w kwestii ciekawostki, kolejny zespół z bardzo rytmicznym numerem.

 

 

i jeszcze większy „WALEC”, bo tak to właśnie rozgraniczam.

 

 

świetna muzyczka w numerze zamiast tych wyniosłych solówek.

 

Tak, tak, już idę, a nieeeee…

 

Jeszcze jeden, taka klasyka mnie naszła względem dzisiejszego wieczoru. Panowie z Behemoth byliby zachwyceni, musicie uwierzyć na słowo.

 

 

Dobranoc i dzień dobry w ten niedzielny poranek.

(03:35)

× 9
Komentarze

Archiwum